Sejmowy krzyż z jasnogórskiego ołtarza Ojczyzny
O. Jan Pach OSPPE
Krzyż w sali posiedzeń Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej od samego początku budził sprzeciw ludzi, którzy chcieliby wyłączyć Boga z biegu polskich dziejów i zmusić ogromną większość Polaków do zapomnienia, że polska tożsamość zbudowana jest na fundamencie krzyża i Jezusowej Ewangelii. Mówił o tym dobitnie największy z Polaków współczesnych dziejów, dziś bł. Jan Paweł II, na placu Zwycięstwa w Warszawie 2 czerwca 1979 r.: „Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. (...) Nie można też bez Chrystusa zrozumieć dziejów Polski – przede wszystkim jako dziejów ludzi, którzy przeszli i przechodzą przez tę ziemię. (...) Dzieje narodu są przede wszystkim dziejami ludzi. A dzieje każdego człowieka toczą się w Jezusie Chrystusie”.
Jakim prawem ci, którym obojętny jest krzyż Chrystusa, chcą nam go odebrać, pozbawić nas znaku zbawczej perspektywy miłości Boga do człowieka oraz miłości ludzi do siebie nawzajem w Jezusie Chrystusie? Jeżeli krzyż jest im obojętny, to dlaczego z nim walczą? Może jest dla nich bolesnym wyrzutem sumienia, jeżeli jeszcze je mają, albo miłosiernym wołaniem o nawrócenie serca? Może obecność krzyża w sali sejmowej, zgodna z preambułą Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, jest ratowaniem obecnych tam przedstawicieli narodu polskiego przed zdziczeniem i degradacją życia do poziomu bylejakości i moralnego dna, które byłoby początkiem upodlania narodu polskiego.
Dzieje sejmowego krzyża
Było to w 1997 r. Po otrzymaniu telefonu od posłów AWS, którzy prosili o krzyż do sali Sejmu, zwróciłem się do ojca przeora Izydora Matuszewskiego oraz do o. Jana Golonki, prosząc o szybkie decyzje. Decyzja była pozytywna, natychmiastowa. To musi być krzyż z Jasnogórskiego Ołtarza Ojczyzny.
Historia krzyża w Sejmie jest znana. Pisała na ten temat „Niedziela” w numerach 44/97 oraz 9/2010. Chciałbym tutaj przytoczyć dokumenty w sprawie krzyża, jakie znajdują się w archiwum kuratora Zbiorów Sztuki Wotywnej na Jasnej Górze o. dr. Jana Golonki.
Pierwszy dokument to list ówczesnego przeora Jasnej Góry o. Izydora Matuszewskiego, datowany na dzień 16 października 1997 r., adresowany do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej, do ugrupowania AWS: „Jasna Góra, łącząc się z nowo powstałym Parlamentem Rzeczypospolitej Polskiej roku 1997, pragnie zapewnić o pamięci w modlitwie przed Świętym Obrazem Matki Bożej, Królowej Polski, życząc pomyślnych obrad, jak również siły dla rozumu i woli w kierowaniu Polską, zwłaszcza w sanacji prawidłowo rozumianego żywotnego interesu narodu, tudzież jego dziedzictwa duchowo-kulturowego.
Proszę pozwolić, że do tych życzeń dołączamy drobny dar – krzyż. Jest on wykonany z drewna dębowego, obłożonego hebanem, materiałem, jaki pozostał, a był użyty przy konserwacji hebanowo-srebrnego Jasnogórskiego Ołtarza Ojczyzny, ołtarza – tronu Matki Bożej, Królowej Polski. Pasyjka Chrystusa Pana jest wykonana z drewna lipowego w XIX wieku. Krzyż ten został połączony w jedną całość przez warsztat konserwatorsko-stolarski pana Janusza Nabiałka z Częstochowy”.
Niech zatem nadal przemawiają dokumenty. Zacytuję większą część listu posła Tomasza Wójcika do Przeora Jasnej Góry: „Rozmowa telefoniczna z Ojcem Janem Pachem oraz z Ojcem Janem Golonką, kustoszem, w dniu 16 X 1997, zaowocowała odpowiednimi decyzjami. W dniu 18 X 1997 r. przed Cudownym Obrazem Matki Bożej została odprawiona Msza św. w intencji Ojczyzny, w czasie której został poświęcony Krzyż przeznaczony dla Sejmu. Po Mszy św. delegacja Parlamentarzystów, w składzie: Pani Senator Ligia Grabowska oraz Poseł Tomasz Wójcik, w asyście Księdza Kazimierza Kurka i Pana Zbigniewa Bonarskiego [Częstochowa] z NSZZ „Solidarność”, przewiozła Krzyż do Warszawy. Krzyż został zdeponowany u S.S. Urszulanek Szarych, a następnie u S.S. Sakramentek. Następnie, tj. 19 X 1997 r., o godz. 18.00, Krzyż został przewieziony do kościoła pw. św. Stanisława Kostki i złożony na grobie Sługi Bożego, Ks. Jerzego Popiełuszki. Po Mszy św.Krzyż został przewieziony do gmachu Sejmu i zawieszony w sali obrad plenarnych, nieopodal Godła i Flagi Rzeczypospolitej Polskiej. Grupa Parlamentarzystów, po zawieszeniu Krzyża, odmówiła krótką modlitwę”.
Nie depczmy świętości narodowych ołtarzy
Walka z krzyżem oraz innymi znakami obecności Boga w życiu codziennym Polaków nie rozpoczęła się wraz z ostatnimi wyborami parlamentarnymi. Ona trwa cały czas. Swoje tragiczne apogeum osiągnęła po katastrofie smoleńskiej, gdy krzyż był poniewierany, opluwany, wyszydzany i profanowany na Krakowskim Przedmieściu. To był początek trudnej do zrozumienia, swoistej urzędowej akceptacji poniewierania krzyża w polskim życiu. Ostatnie drwiny z krzyża i z wszelkich znaków religijnych są tylko pokłosiem tej zgody na deptanie świętości.
Pozwolę sobie przywołać opowiadanie z dzieciństwa, które pokazuje przewrotność człowieka, który drwi sobie z Pana Boga. Czas jesieni. Siąpi deszcz, zaś okolicę wioski okrywa gęsta mgła. Trzech złodziei wybija okna kościoła. Po drabinie wdzierają się do wnętrza świątyni. Jeden ze złodziei wchodzi w zabłoconych buciorach na biały obrus ołtarza, ponad którym znajduje się cudowny obraz Matki Bożej. Obok obrazu są liczne wota, znaki wdzięczności ludzi, którzy doświadczyli łaskawości Boga oraz skuteczności wstawiennictwa Bożej Matki. Jeden ze złodziei krzyczy i upomina kolegę, który wlazł na ołtarz: „Ej, ty, uważaj, bo pobrudzisz obrus!”. Ten natomiast odpowiada drwiąco: „E, co tam, Pan Bóg nie patrzy na brudne buty, ale na czyste serce!”. I dalej rwie wota z ołtarza. Wtedy nic się nie stało, Bóg nie uderzył piorunem, nie powalił złodzieja. Powaliło go po latach sumienie. Konał przez kilka dni, aż zdobył się na odwagę poproszenia księdza i wyznania na spowiedzi wszystkich swoich drwin i poniewierania Boga oraz ludzi, którzy chodzili do kościoła. Umierał ze słowami: „Odchodzę pogodzony z Bogiem. Przekażcie ludziom, żeby nie drwili sobie z Boga, bo kiedyś zabije ich własne sumienie! Błagam!”.
Wierzę w mądrość polskich Parlamentarzystów, którzy są przedstawicielami wierzącego w większości narodu, że nie pozwolą deptać krzyża, który jest skałą naszego budowania wolnej Polski!
"Niedziela" 46/2011