Wymowa bolesnej historii

Ks. Ireneusz Skubiś

Opadają ręce, gdy słyszy się takie informacje. To urąganie prawdzie. Przecież II wojna światowa rozpoczęła się napaścią Niemiec na Polskę, konkretnie - zbombardowaniem Wielunia (zachował się film jak to Niemcy rozpoczynali działania wojenne zbombardowaniem tamtejszej świątyni). W pewnym momencie pojawiło się w publikacjach na ten temat inne nazewnictwo: już nie Niemcy, ale naziści hitlerowscy byli sprawcami tego okrucieństwa. Widać było, że Niemcy chcą się niejako wycofać z tego strasznego barbarzyństwa, które poczyniły w Europie i na świecie. Trzeba jednak stwierdzić, że to Niemcy wybrali Hitlera, to z ich mandatu partia hitlerowska zaczęła rządzić w ich kraju. Takie są fakty. My też możemy żałować, że nasze wybory były takie czy inne, ale zadecydowała większość i trzeba powiedzieć: trudno, trzeba ten wybór przyjąć na siebie - takie jest nasze państwo. Nie mówimy zresztą, że to naród niemiecki był zły, ale państwo niemieckie, które tak a nie inaczej rządziło u siebie.
W związku z tym ci wszyscy, którzy dzisiaj chcą zatrzeć prawdę, są współuczestnikami zakłamania historii. Widzimy, że idzie przez świat okrutne kłamstwo. Kłamstwo także historyczne. Pamiętamy jeszcze, jak do niedawna nie wolno było mówić o Katyniu. Po upadku systemu komunistycznego odkryto prawdę o zbrodni katyńskiej, ale wciąż nie chce się jej nazwać ludobójstwem. Podobnie jest z nazwą niemieckich obozów koncentracyjnych. Nigdy nie były one polskie, bo przecież pierwszy transport do obozu Auschwitz był właśnie transportem z Polski, z Tarnowa, do Auschwitz byli zwożeni także Polacy. W tym obozie zginął m.in. św. Maksymilian Kolbe. Tam zapędzano miliony - głównie Żydów, ale także liczne grupy spośród niemal wszystkich narodów Europy. Taki los Niemcy zgotowały prawie całemu światu.
Ale dziś musimy wyciągnąć z tej lekcji wnioski. Dlatego trzeba wzywać wszystkich, którzy mówią po polsku, żeby myśleli po polsku, żeby nie ulegali jakieś swoistej poprawności politycznej, ale zgodnie z własnym sumieniem starali się szukać prawdy i sprzeciwiać różnorodnym formom kłamstwa. Musimy baczyć, aby programy szkolne nie zakłamywały historii, aby światłe uniwersytety były dla młodych generacji drogowskazem w poznawaniu prawdy. Musimy zadbać o polskie media, aby wśród powszechnej komercjalizacji ich zasadnicze zadanie: informacja prawdziwa - nie uległo zatarciu. Jednocześnie powinna być w nas ogromna solidarność w popieraniu tego, co dobre, prawdziwe, a w odrzucaniu tego, co złe, co szkodzi. Mądry człowiek stara się być bliżej prawdy uwzględniającej także prawo moralne. Wykształcony może być cynikiem, okrutnikiem - i takich było wielu.
Zakończę piękną myślą Ojca Świętego z jego listu-przesłania do uczestników spotkania w Oświęcimiu: "Jeżeli wspominamy dramat ofiar, to nie po to, aby rozdzierać bolesne rany, budzić uczucia nienawiści i chęć odwetu, ale po to, aby oddać hołd ludziom, dać wyraz historycznej prawdzie, a zwłaszcza by wszyscy uświadomili sobie, że tamte mroczne dzieje winny być dla współczesnych wezwaniem do odpowiedzialności za kształt naszej historii".

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl