Świętość godna stolicy

Ks. Ireneusz Skubiś

W niedzielę 11 października 2009 r. odbyła się w Rzymie uroczystość kanonizacji abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, arcybiskupa warszawskiego. Tylko półtora roku pełnił funkcję arcypasterza Warszawy. Został przez cara skazany na wygnanie i w głębokiej Rosji, w Jarosławiu nad Wołgą, spędził 20 lat życia. W każdej sytuacji dał się poznać jako wspaniały Boży człowiek. Jest postacią symboliczną, ukazującą pasterza niezłomnego, kapłana oddanego bez reszty Kościołowi i swojej Ojczyźnie. Inteligentny i wychowany w rodzinie patriotycznej – jak podkreślił arcybiskup warszawski Kazimierz Nycz podczas Mszy św. dziękczynnej 13 października w Krakowie, gdzie biskup tułacz zakończył życie – zawsze miał określone poglądy społeczne i polityczne. Gdy jednak nadeszła chwila próby, potrafił stanąć ponad podziałami – pasterzem był przecież dla wszystkich. Był człowiekiem światłym, o szerokich horyzontach, z wykształcenia matematykiem. Na studiach w Paryżu los zetknął go z Juliuszem Słowackim, z którym się zaprzyjaźnił. Później opatrzył go sakramentami świętymi na jego drogę do wieczności. Cechowała go wielka pobożność, w tym także maryjna – założył Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi. Pobożność i miłość do człowieka dyktowały mu również opiekę nad sierotami, biednymi, opuszczonymi dziećmi. Dar kanonizacji abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego odczytujemy jako szczególny dar dla naszej Ojczyzny. W Roku Kapłańskim trzeba zgłębić tę postać wspaniałego kapłana i odważnego pasterza oraz wielkiego polskiego patrioty. Doceniły ten dar również władze naszego kraju – na kanonizacji w Rzymie oprócz licznych przedstawicieli naszego Episkopatu i kilku tysięcy Polaków obecny był Prezydent RP. W osobie św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego mamy doskonały przykład, jak splatają się losy naszej Ojczyzny z losami Kościoła. Tej świadomości nie możemy stracić z oczu, ona jest w polskiej historii. Wielkim tego świadkiem był obecny sługa Boży Jan Paweł II, jest nim także wielu Polaków, których nie znamy z nazwiska, a którzy są takimi właśnie ambasadorami polskości na świecie. Taka postawa będzie zawsze aktualna i piękna. Wierność Bogu, Ojczyźnie i braciom. Dziś zapominamy nie tylko o wielkich romantykach polskich, o tych, którzy budowali Polskę kulturalną, Polskę ducha, gdy z powodów politycznych nie było jej na mapie Europy, ale nie chcemy nawet pamiętać ostatniej, niedawnej historii naszego narodu. I czasem wydaje się, że już niewielu z nas zależy na Polsce, nie obchodzą nas sprawy narodowe. Św. Zygmunt Szczęsny Feliński niech będzie wyzwaniem, by nie zaprzepaścić żadnej możliwości działania na rzecz dobra Ojczyzny, poczynając od rzetelnego zdobywania wiedzy, przez solidną pracę i rozwój wewnętrzny. Niech słowo: Polak oznacza człowieka mądrego i dobrego. Bo przychodzą dziś obcy, którzy chcieliby odsunąć nas na bok, sprawić, by świat zapomniał, że jesteśmy z naszą chrześcijańską kulturą, z naszym etosem, gdyż nie przyniesie to oczekiwanego przez nich zysku. Przypomnijmy sobie wtedy właśnie Jana Pawła II, ks. Jerzego Popiełuszkę – męczennika, kard. Stefana Wyszyńskiego, polskich świętych, a wśród nich św. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, i otrząśnijmy się z marazmu.
Pewne fakty muszą być zakorzenione w naszej świadomości. Jeżeli pamięć Polaków ulegnie dewaluacji – kto nas obroni, w czyjej pamięci będziemy istnieć? W pamięci rosyjskiej? Niemieckiej? Anglosaskiej? W jakiej formie?... Nasza piękna historia, kultura i tradycja musi istnieć w nas, w każdym Polaku. Ona jest święta – chrześcijańska, ewangeliczna – i ona tylko może nas uratować.

"Niedziela" 43/2009

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl