1000 lat Świętego Krzyża

Katarzyna Woynarowska

Królewicz, anioł i puszcza

To miejsce szczególne, urokliwe i trochę tajemnicze. Na szczycie lesistej góry Łysiec benedyktyni postawili klasztor i kościół, które miały być schronieniem dla niezwykłego i bezcennego skarbu - relikwii Drzewa Krzyża, na którym umarł Jezus Chrystus.
Ponad 10 wieków wcześniej przemierzał tutejsze knieje królewicz węgierski Emeryk. Jedni mówią, że jechał do grobu św. Wojciecha, inni - że polował. Istotne jest to, że w środku dzikich ostępów zabłądził, o co było nietrudno, bo lasy w dawnej Polsce były przepastne. Nagle pojawił się anioł i zaproponował układ: za wyjście z opresji królewicz miał zostawić na miejscu relikwie Drzewa Krzyża. W relikwie te wyposażył Emeryka zapobiegliwy ojciec - król Węgier Stefan I Święty. Emeryk dotrzymał słowa. I tak wkrótce przybyli na wzgórze mnisi św. Benedykta. Rzecz miała miejsce w 1006 r. Datę tę zapisano pro memoriam na stareńkim grobowcu w świętokrzyskim opactwie. Biskup sandomierski Andrzej Dzięga podkreśla, że wiele rzeczy zbiegło się, by jubileusz milenium zaistniał: - Dlatego odbieram, że to myśl Boża. Bo gdyby nie dostrzeżono w porę napisu na starym nagrobku, jubileusz mógłby przejść niezauważenie. Kustosz świętokrzyskiego klasztoru o. Bernard Briks wyjaśnia, że data 1006 r. wiąże się z początkiem życia monastycznego. Znawca wieków średnich - prof. Samsonowicz twierdzi: - Trzymajmy się roku 1006!
- Święty Krzyż to zranione miejsce - mówi bp Dzięga i jest w tym wiele prawdy. Historia tego sanktuarium odzwierciedla los relikwii, które chroni. W jego przeszłość wpisane jest cierpienie, podobnie jak w dzieje Krzyża. W dobrych czasach było tu spokojnie i dostatnio. Miał Święty Krzyż swój złoty wiek - duży klasztor, a w nim liczni zakonnicy, olbrzymia biblioteka. I duma benedyktyńska - skryptorium, gdzie powstawały księgi - prawdziwe dzieła sztuki. Wśród nich słynne Kazania Świętokrzyskie. W sumie siedem tysięcy unikalnych białych kruków. Przybywali tu pielgrzymi, zwyczajni i dostojni. Magnat Jan Oleśnicki ufundował piękną kaplicę dla relikwii. Jeremi Wiśniowiecki, pogromca kozaków, oraz Oleśnicki wraz z małżonką i synami zostali pochowani w podziemiach kaplicy. Dziś miejsce ich pochówku jest licznie odwiedzane przez turystów. Jagiełło wstąpił tutaj, jadąc do Krakowa po koronę i berło. Odtąd już nie wyruszał na żadną wyprawę bez pieszej pielgrzymki na Święty Krzyż. Hołd relikwiom oddawali Władysław Łokietek i Kazimierz Wielki, a potem Jagiellonowie. A to dopiero początek królewskiej listy pielgrzymujących w Góry Świętokrzyskie. Nawet włoscy Borgowie przysyłali tu bezcenne wota. Przez 800 lat pieczę nad relikwiami sprawowali benedyktyni. Po nich, od lat 30. XX wieku, funkcję tę pełnią Oblaci Maryi Niepokalanej.
Rysem charakterystycznym Świętego Krzyża jest patriotyzm. W powstaniu styczniowym miał w klasztorze swój sztab gen. Marian Langiewicz. Za popieranie powstania Rosjanie zemścili się - likwidując klasztor. W sporej jego części stworzyli ciężkie więzienie. Do dziś w jednych z zakonnych drzwi zachował się więzienny judasz. Niemcy natomiast dokonali tu niewyobrażalnej zbrodni - zagłodzili 8 tys. rosyjskich jeńców. Przypadki kanibalizmu karali rozstrzelaniem. W ziemię, mury, w kamienie wsiąkła krew, zastygło cierpienie, co nie pozostaje bez wpływu na atmosferę Świętego Krzyża.

Milenium, czyli 1000 lat

Dziś na Święty Krzyż prowadzą dwie drogi. Najsłynniejsza jest Droga Królewska, wiodąca od Słupi Nowej.
Wąska ścieżka wiedzie wśród łąk i wzgórz, które późną wiosną tworzą cudowną oprawę dla pofalowanego krajobrazu. Druga droga powadzi od Jodłowego Dworu i Krzyży Katyńskich przez sędziwy las, mroczny i rozłożysty, drogą szeroką, asfaltową, wygodną. Po obu stronach kawałek staropolskiej puszczy.
Klasztor jest kameralny i przytulny: spokój, cisza i zapierające dech krajobrazy. W części miejsce to należy do Muzeum Świętokrzyskiego, gdzie prezentuje się wypchane sarenki i pamiątki z czasów przedchrześcijańskich. Przez środek zabytkowych klasztornych korytarzy, sal i kaplic biegnie mur sztucznie dzielący zabudowania na "wasze" i "nasze". Trochę jak u Fredry w Zemście. Ile w klasztorze pozostało z tych 1000 lat? - pytają pielgrzymi i turyści. Romańskie okno i romański kamienny mur - to część najstarsza. Zachwycą gości krużganki z wdzięcznym gotyckim sklepieniem. Te ufundował król Jagiełło.
Gdy w 1863 r. podzielono klasztor, w części więziennej jakiś wandal w carskim mundurze kazał zamalować bezcenne freski na ścianach krużganków. Na zawsze zabrał oczom potomnych radość z ich oglądania. Ocalał jedynie malutki rysunek św. Apolonii, patronki aptekarzy, bo benedyktyni słynęli z leczniczych mikstur. Pod posadzką tych krużganków - uwaga - pochowano "szlachetne szczątki 82 opatów, 270 przeorów i 1080 zakonników".
Do kaplicy Oleśnickich, serca sanktuarium, idziemy po wejściu w prawo. Na pięknie kutych drzwiach kartka, że relikwie Krzyża Świętego wystawiane są na prośbę pielgrzymów. O. Briks pamięta, że za czasów komunistycznych na 50 autokarów wycieczkowych zaledwie 2 grupy prosiły o wystawienie relikwii Krzyża Świętego. Teraz niemal każda grupa o to prosi. I co cieszy - więcej teraz pielgrzymów na Świętym Krzyżu niż turystów.

Relikwie i cuda

Relikwie świętokrzyskie to pięć cząstek drewna. Dla bezpieczeństwa tych bezcennych fragmentów Krzyża Jezusa podzielone są na dwie części. Większa - znajduje się w sejfie klasztornym. Jedną cząstkę oprawioną w srebrny krzyżyk udostępnia się pielgrzymom. Poprzedni biskup sandomierski Wacław Świerzawski zezwolił na otwarcie relikwiarza. Uczynił to prof. Kurpik, ten sam, który dba o Jasnogórską Ikonę. Okazało się, że w środku jest drewno w bardzo dobrym stanie - co już jest niezwykłe. I jest to drewno z drzewa iglastego. A na takim, według tradycji, ukrzyżowany został Chrystus.
Ludzie łakną niezwykłości. Pytają, czy dzieją się tutaj cuda. Kult dla relikwii był ogromny od samego początku, skoro w 1287 r. Rusini radzili Tatarom, by nie naruszali tutejszego miejsca. Bo święte. W starych księgach zawarte są opisy zdarzeń cudownych. Przywożono ludzi w tzw. trokach, sparaliżowanych, a ci o własnych siłach wracali potem do domów. Czy dzisiaj dzieje się podobnie? - Pewnie tak, jak wszędzie. Najwięcej w konfesjonale - wyjaśnia o. Briks. - Wiemy, że przyjeżdżają tu ludzie specjalnie po to, by się wyspowiadać z różnych zawirowań życiowych. Ostatnio mieliśmy tu takie zdarzenie - opowiada zakonnik - bezdzietne małżeństwo z 7-letnim stażem wymodliło na Świętym Krzyżu potomstwo. W przeszłości tych cudów, dowodzących niezwykłości miejsca, musiało być wiele, skoro rabujący klasztor Tatarzy, Litwini, Szwedzi, Austriacy, Niemcy i Rosjanie zdzierali ze ścian wota. A relikwii nie tknęli. Benedyktyni w sytuacjach zagrożenia wynosili relikwiarz z klasztoru i chowali w puszczy między skałami. Potem cała sztuka polegała na tym, by chowającego je zakonnika uchronić od śmierci. Jakoś się to udawało, skoro relikwie dotrwały do obecnych czasów.

Świętujemy milenium

11 czerwca rozpoczną się centralne uroczystości milenium życia monastycznego. W tym dniu 1000 lat temu przybyli na Łysiec benedyktyni. Mszy św. jubileuszowej przewodniczył będzie Prymas Węgier kard. Péter Erdő. Zapowiedzieli swój udział: Prymas Polski kard. Józef Glemp, przedstawiciele Episkopatu Polski, prezydent Lech Kaczyński i premier Kazimierz Marcinkiewicz. Przyjadą pielgrzymi z Węgier i ze Słowacji. Ilu przybędzie Polaków - nie wiadomo. W 1957 r. na 950-lecie istnienia klasztoru przyszło 50 tys. ludzi. Modlitwom przewodniczył wtedy kard. Stefan Wyszyński. Na 10 czerwca br. zaplanowano Dzień Węgierski, bo Święty Krzyż swoje istnienie zawdzięcza Węgrom. W kościele świętokrzyskim znajduje się ołtarz św. Emeryka, królewicza węgierskiego. Biskup Sandomierski chce ten ołtarz "podarować" narodowi węgierskiemu.

Start w drugie tysiąclecie

Święty Krzyż nigdy w swojej historii nie był parafią. Było to zawsze opactwo samodzielne. Charakter pracy benedyktynów i oblatów można nazywać do dziś duszpasterstwem pielgrzymkowo-turystycznym. Zdaniem bp. Dzięgi, miejsce to zaczyna być dopiero "rozkręcane".
- Jestem przekonany, że Święty Krzyż to miejsce z przyszłością. Choć zranione i wymaga wielkiej modlitwy i czasu, ale, w moim przekonaniu, Pan Bóg to miejsce przygotowuje na czas, który jest przed nami...

Jubileusz świętokrzyski - dar dla całej Polski

W związku z jubileuszem zwróciłem się też do Ojca Świętego Benedykta XVI z prośbą o łaskę odpustu zupełnego dla pielgrzymów nawiedzających Sanktuarium Świętokrzyskie przez cały jubileuszowy rok 2006. (...) Penitencjarnia Apostolska udzieliła wspomnianej łaski, określając jednocześnie bliżej warunki konieczne do jej otrzymania. (Spowiedź sakramentalna, przyjęcie Komunii św., modlitwa wg intencji Ojca Świętego - przyp. red.) Niech ta łaska będzie pozyskiwana przez wiernych przybywających na Święty Krzyż. Niech trwa pielgrzymowanie indywidualne, rodzinne i parafialne. Niech trwa jubileusz! Niech to charakterystyczne sanktuarium, położone wśród przepięknych gór, promieniuje na całą Polskę.

Bp Andrzej Dzięga - Sandomierz

Jak relikwie trafiły do Polski

Według tradycji, Drzewo Krzyża pierwsi chrześcijanie ukryli przed Żydami czy Rzymianami. Odnaleźć go miała po wiekach św. Helena, matka cesarza Konstantyna Wielkiego. Podaje się, iż odnaleziony Krzyż przez bezpośredni kontakt wskrzeszał umarłych. Podaje się także, iż pielgrzymi radując się z jego odnalezienia, brali udział w podwyższeniu Drzewa Krzyża, które polegało na podnoszeniu go w czterech miejscach świątyni dla adoracji ludu. Relikwie zrabowali Persowie. Odzyskał je cesarz bizantyjski Herakliusz i osobiście wniósł do Jerozolimy. Pamiątką tego wydarzenia jest obchodzone corocznie 14 września święto Podwyższenia Krzyża Świętego. W czasach wypraw krzyżowych relikwie te trafiły do Europy, a jako że uważano je za najcenniejsze, były w posiadaniu królów i cesarzy. Jednym z nich był król Węgier Stefan I, późniejszy święty, który podarował 5 części (drzazg) synowi Emerykowi, gdy ten jechał do Polski.
Najbardziej znane relikwie Krzyża Świętego znajdują się w kościele pw. św. Guduli w Brukseli, w bazylikach św. Piotra i Krzyża Świętego w Rzymie oraz w katedrze paryskiej Notre Dame. W Polsce najbardziej znane są relikwie znajdujące się obecnie w sanktuarium Krzyża Świętego.

"Niedziela" 24/2006

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl