Mocarz ducha, mądrości i człowieczeństwa

Lidia Dudkiewicz

Na całe jego życie składało się codzienne credo - pokorne wyznanie wiary w jeden święty, powszechny i apostolski Kościół

Kard. Stanisław Nagy SCJ - świadek życia Jana Pawła II, wybitny teolog fundamentalista, nestor polskich eklezjologów, wędrujący profesor, który zostawił swój mocny, intelektualny ślad w wielu ośrodkach naukowych w Polsce i na uniwersytetach za granicą - odszedł do Pana 5 czerwca 2013 r.

Nośnik nauczania Jana Pawła II

Z 68 lat swojego pracowitego kapłańskiego życia 40 spędził u boku Jana Pawła II. - Z Papieżem Polakiem połączyła go wielka miłość do Kościoła i do Ojczyzny oraz mądrość, którą sobie wzajemnie przekazywali. Ta ich wspólna miłość - zdaniem metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza - doprowadziła ks. prof. Nagyego do godności kardynalskiej (w 2003 r.), bowiem Jan Paweł II chciał w jego osobie dowartościować wielkich polskich uczonych i świętą polską teologię.

Redaktor naczelny „Niedzieli” ks. inf. Ireneusz Skubiś, przez długie lata zaprzyjaźniony z Księdzem Kardynałem, nazwał go nośnikiem wielkiego pontyfikatu Jana Pawła II, mostem między Rzymem z czasów Papieża Polaka a Ojczyzną. Wiele artykułów na temat nauczania Jana Pawła II drukował kard. Nagy w „Niedzieli”, stając się stałym interpretatorem jego myśli. „Uważam, że miałem szczęście być małym, niegodnym towarzyszem jego drogi, której finałem była Stolica Piotrowa” - tak mówił o sobie uprzywilejowany świadek życia Papieża Polaka.

Serdeczną więź z ks. prof. Karolem Wojtyłą nawiązał już w końcu lat pięćdziesiątych XX wieku. Dojeżdżali wtedy razem nocnym pociągiem z wykładami z Krakowa na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Przez lata ściśle współpracowali. Profesorska wiedza była potrzebna szczególnie podczas prac II Soboru Watykańskiego (1962-65). Kard. Wojtyła, jako ojciec soborowy, w jego osobie miał blisko i zawsze do dyspozycji dobrego teologa, wybitnego znawcę eklezjologii. „Byłem więc dla niego takim małym «kluczykiem», wspomagającym go w pełnieniu, w sobie właściwy sposób, funkcji ojca soborowego” - wyznał kard. Nagy w wywiadzie rzece, który przeprowadził z nim ks. Zbigniew Morawiec SCJ („Na drogach życia”, Wydawnictwo Księży Sercanów). Razem też odpoczywali, organizując wypady na narty i górskie wędrówki. „Wyprawy turystyczne stwarzały klimat obcowania z Bogiem, a równocześnie były jakimś podążaniem śladami wielkiego Wojtyły” - mówił kard. Nagy (tamże).

Miłość Ojczyzny to święty obowiązek

Głębokie przywiązanie do Kościoła i do Ojca Świętego oraz do Ojczyzny kard. Nagy traktował jako coś naturalnego, a nawet jako swój święty obowiązek. Był wielkim Polakiem i wielkim patriotą. Kochał Boga, Kościół i Ojczyznę bezwarunkową miłością. Do ostatniego dnia bardzo aktywnie uczestniczył w bieżących sprawach. Przejawiał odwagę i bezkompromisowość w głoszeniu prawdy, pozostał wierny chrześcijańskim wartościom, będąc niejednokrotnie ich publicznym bezwzględnym obrońcą. Nazywał rzeczy po imieniu, stając się sumieniem Polaków. Mówił, że nie ma kompromisów w odniesieniu do fundamentalnych wartości, w tym zakresie był zawsze bardzo surowy i wymagający.

Na jednym ze spotkań w redakcji „Niedzieli”, w 2004 r., Ksiądz Kardynał uświadamiał nam, że zjednoczona Europa niesie ze sobą wiele zagrożeń, a ludzie, którym w życiu przeszkadzają wartości chrześcijańskie, uderzą w Kościół, będący ostatnią, niezdobytą jeszcze fortecą Starego Kontynentu. „Z drugiej strony mamy być wolni od lęku - mówił - bo przecież już niejednego wroga Bożych wartości pokonaliśmy, choć był «uzbrojony po zęby». Przebywając w Paryżu nad Sekwaną, w Rzymie nad Tybrem, w Niemczech nad Renem, w Londynie nad Tamizą - czujcie się jak u siebie w domu. I miejcie świadomość, że wasze ręce nie są puste. Jesteśmy bogaci bogactwem Kościoła dynamicznego - budującego kościoły, a nie sprzedającego kościoły. W tym jest nasza siła”.

„Wielki człowiek, przed którym cała wierząca Polska przyklękała” - tak o zmarłym Kardynale powiedział prezes Białego Kruka Leszek Sosnowski, wspominając, że jeszcze 18 maja 2013 r., w rocznicę urodzin bł. Jana Pawła II, przybył na wielkie patriotyczne zgromadzenie w historycznej Hali Sokoła w Krakowie. Było to jego ostatnie publiczne spotkanie.

W bieżącym numerze „Niedzieli” rejestrujemy też jedno z ostatnich, a może ostatnie spotkanie kard. Nagyego z młodymi ludźmi - uczniami Niższego Seminarium Duchownego w Częstochowie, które miało miejsce 14 kwietnia 2013 r. Redaktorom seminaryjnego pisma udzielił nawet wtedy krótkiego wywiadu.

Kapłan według Serca Jezusowego

Kard. Stanisław Nagy był kapłanem Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego. W kardynalskim herbie umieścił: symbol Serca Jezusa, Biblię, kotwicę - znak nadziei i wiary oraz monogram słów „Ave Maria”. Jego dewizę stanowiły słowa: „W Tobie, Serce Jezusa, swą ufność złożyłem”.

Warto wspomnieć, że już jako 16-letni chłopak wyruszył w świat i wstąpił do Zgromadzenia Sercanów, które odtąd stało się dla niego rodziną, już na zawsze. Wprawdzie nie dane mu było nacieszyć się własnym ojcem, a matki prawie nie znał, ale w jego kapłańskim życiu pojawił się wyjątkowy Ojciec - Karol Wojtyła i wzrastał duchowo w zasięgu promieniowania jego ojcostwa.

Zdaniem kard. Dziwisza, otwartość serca to klucz do zrozumienia postawy kard. Nagyego, który był kapłanem według Serca Jezusowego. W takim duchu swoje powołanie realizował przez całe życie, składając w Bożym Sercu wszystko, co go stanowiło, i prowadząc innych do Serca Zbawiciela.

Ale też swoim sercem sięgał daleko i wszystkich ogarniał miłością. Dla siebie prosił zawsze o modlitewną pamięć. Często dzwonił, nawet z osobistej komórki, do naszej redakcji w Częstochowie. Każda rozmowa kończyła się pytaniem o pacierze za niego i sprawdzaniem, czy jego intencje zanosimy na Jasną Górę. Sam zawsze wieczorem o godz. 21 uczestniczył w Apelu Jasnogórskim za pośrednictwem Telewizji Trwam.

Z serca do serca

Kard. Stanisław Nagy odszedł do Pana w czerwcu, miesiącu poświęconym Sercu Pana Jezusa. „Był cenionym wychowawcą młodych pokoleń Sercanów, wybitnym profesorem teologii fundamentalnej, zasłużonym teologiem, oddanym bez reszty Kościołowi i Stolicy Apostolskiej, zaufanym przyjacielem Ojca Świętego Jana Pawła II - napisał w specjalnym komunikacie w imieniu Polskiej Prowincji Księży Sercanów ks. Artur Sanecki, prowincjał. „W osobie Księdza Kardynała żegnamy Współbrata, który do końca czuł się Sercaninem, który niemal do ostatnich dni oddawał się posłudze słowa, który do końca zawierzył swoje życie Bożemu Sercu” - podkreślił Ojciec Prowincjał.

* * *

Ks. Stanisław Mieszczak, sercanin:
Kard. Nagyego z Janem Pawłem II łączyła cicha, ale głęboka współpraca

„Współpraca kard. Nagyego z Karolem Wojtyłą trwała od wykładów na KUL-u, gdy spędzali długie godziny w pociągu i współpracowali na uniwersytecie. Często widziałem dokumenty papieskie w przygotowaniu u niego na biurku. Nigdy się tym nie chwalił, nie mówił o tym, ale często Jan Paweł II konsultował z nim wiele spraw. Była to cicha, ale bardzo głęboka współpraca” - powiedział ks. Stanisław Mieszczak SCJ, współbrat kard. Nagyego.

Zdaniem ks. Miszczaka, kard. Nagy był człowiekiem żyjącym sprawami Kościoła. Wspominał, że miał z nim kontakt już jako kleryk. „Zawsze, gdy mówił o Kościele, było to dla niego środowisko, którym żył. Sprawy Kościoła, papieża, ekumenizmu to było to, czym się z nami dzielił” - stwierdził ks. Miszczak.

Podkreślił także, że kard. Nagyego cechowało posłuszeństwo. „Zostałem młodym przełożonym, on był już profesorem, a jednak, zgodnie z wymogami zakonnymi, zawsze przychodził do mnie po błogosławieństwo. To świadczy o jego podejściu do obowiązków zakonnych” - mówił.

(KAI)

"Niedziela" 24/2013

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl