I gdzie są dziś ci oszczercy?

Michał Karnowski, publicysta tygodnika „wSieci” oraz portalu internetowego wPolityce.pl

Dzieje to zamierzchłe, ale niektórzy pamiętają. Oto w 2006 r. Platforma Obywatelska opublikowała i nagłośniła zbiór kartek, który nazwała „Raportem o mediach publicznych”. W rzeczywistości był to zakłamany donos na tych nielicznych dziennikarzy, którzy dzięki wytworzeniu pewnej szczeliny w systemie medialnym znaleźli wtedy możliwość współpracy z Telewizją Polską i Polskim Radiem. Wyliczano zarobki, zresztą zawyżane trzykrotnie. Stygmatyzowano, przypisując najgorsze intencje i partyjną zależność. Nigdy nikogo nie przeproszono. Za to kiedy szczelina polityczna zniknęła, wszystkich wyrzucono, a media publiczne bez wstydu uprawiały propagandę sukcesu PO-PSL oraz nagonki na opozycję i Kościół. Rzeka kłamstwa płynęła bez przeszkód.

Minęło dziesięć lat, niby wszystko się zmieniło, ale metoda zaszczuwania ludzi, którzy mają odwagę podjąć pracę w radiu czy telewizji i mówić prawdę, pozostała. Oto kilka dni temu posłanka partii .Nowoczesna, wywodzącej się ze wspomnianej Platformy, podchodzi w Sejmie do dziennikarki „Wiadomości” TVP i zaczyna ją rugać i pouczać, zarzucać bezpodstawnie manipulacje. Współpracownik posłanki nagrywa wszystko, a całość natychmiast umieszczają w Internecie. Cel jest oczywisty: piętnować, stygmatyzować, przestraszyć. Zmusić do zaniechania działalności. Bo jak wiemy, zdaniem właścicieli III RP, dziennikarzom i mediom wolno wszystko, ale tylko jeśli wyłącznym celem ich ataków jest prawica czy księża. Establishmentu dotykać nie wolno, bo wtedy sypią się procesy, a zazwyczaj i dziwne wyroki. No i takie akcje jak posłanki .Nowoczesnej, mające poniżyć cel ataku.

Doświadczył tych mechanizmów w potężnym natężeniu ojciec dyrektor Tadeusz Rydzyk. Nie było oszczerstwa, którego by jemu i jego współpracownikom oszczędzono, nie było kłody, której by pod nogi nie rzucono. Prokuraturą straszono go niemal co miesiąc, próbowano wmówić zachłanność, a piękną wspólnotę przerobić na „medialne imperium”. Nie dał się i w tych dniach Radio Maryja świętuje 25-lecie, a wszystkie pozostałe dzieła pięknie się rozwijają. Wprowadzany niedługo do kin film „Zerwany Kłos” o błogosławionej Karolinie Kózkównie, pierwszy fabularny film stworzony w tym środowisku, sfinansowany ze składek, pokazuje, że nie ma granic marzeń i planów, których nie da się zrealizować.

Ciężka praca i piękna modlitwa, wzajemna solidarność i niepoddawanie się presji i atakom wydają owoce. A kolejne plany są jeszcze bardziej śmiałe. Może nowoczesne, multimedialne muzeum? Może teatr? Kolejna telewizja? Warto spojrzeć na to i zapytać o ludzi, którzy przez lata atakowali o. Rydzyka. Gdzie dziś są? Co trwałego i dobrego stworzyli? Jaki jest bilans ich życia? Ich nazwiska nikną we mgle przeszłości, rozmywają się nagrody i dokonania, które były podobno tak wielkie, że miały ich unieśmiertelnić. Oczywiście, dorobek Radia Maryja jest tak wielki, że nikt go nie powtórzy. Ale lekcja jest dla wszystkich: nie warto budować na piasku i kłamstwie, a droga prawdy, choć bywa ciężka i bolesna, jest jedyną wartą wysiłku.

„Niedziela” 50/2016

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl