Pielgrzymi pokoju

Z o. Nikodemem Gdykiem OFM - komisarzem Ziemi Świętej w Polsce - rozmawia Tadeusz A. Janusz

Tadeusz A. Janusz: - W listopadzie 2004 r. odbyła się kolejna Narodowa Pielgrzymka do Ziemi Świętej, zorganizowana przez polski Komisariat Ziemi Świętej. Jaki charakter miała ta pielgrzymka? Czy była podobna do wcześniejszych?

O. Nikodem Gdyk OFM: - Tegoroczna Pielgrzymka Narodowa do Ziemi Świętej jest dziesiątą, zorganizowaną przez nasz Komisariat. Pierwszych pięć - to piękna karta polskiego pielgrzymowania jeszcze przed II wojną światową, zaś pozostałe stanowiły jedną z form przygotowania do Jubileuszowego Roku 2000-lecia chrześcijaństwa. Ostatnia pielgrzymka miała nieco inny charakter, gdyż jej ideą przewodnią była modlitwa o pokój dla ziemskiej ojczyzny Jezusa. Obecność pielgrzymów z Polski była także wyrazem solidarności z miejscowymi chrześcijanami oraz wezwaniem dwóch zwaśnionych narodów do poszukiwania dróg dialogu i pojednania. Do takiej postawy nawoływał Ojciec Święty, gdy mówił: "Ziemia Święta nie potrzebuje dzielących murów, lecz mostów". Właśnie takim mostem pomiędzy Polską a ziemią Zbawiciela była ta pielgrzymka. Dzięki obecności Radia Maryja i jego bezpośrednim transmisjom każdego dnia w modlitwie tej uczestniczyli Polacy na całym świecie.

- Czy wobec przeciągającego się konfliktu palestyńsko-izraelskiego zauważyło się u pielgrzymów większy niż dotychczas niepokój o własne bezpieczeństwo? Jak uczestnicy przeżywali tę pielgrzymkę?

- Każda pielgrzymka wiąże się z podjęciem trudu i pewnego ryzyka. W minionych wiekach wyruszający do Ziemi Świętej pątnicy sporządzali nawet testamenty i żegnali się z rodziną, jakby już nigdy nie mieli powrócić. Dzisiaj pielgrzymka do Ziemi Świętej jest bezpieczna. Gdy pielgrzymi widzieli, że wszędzie panuje spokój, pytali: gdzie jest ta wojna, o której tak wiele w naszych mediach? Oczywiście, konflikt istnieje. Dotyczy jednak tylko niektórych rejonów Autonomii Palestyńskiej. Wszystkie miejsca, do których docieramy na trasie pielgrzymki, są bezpieczne i dostępne. Galilea jest zawsze spokojna. Większe obawy towarzyszą nam, gdy wjeżdżamy do Betlejem, które leży na terenie Autonomii. Trzeba, tak jak wcześniej, przejeżdżać przez punkt kontrolny, ale to kwestia odczekania dosłownie kilku minut. Do tej pory zawsze wpuszczano nas do Betlejem.

- Jako komisarz ma Ojciec stały kontakt z Kustodią Ziemi Świętej i często ją odwiedza. Jakie są szanse na ustabilizowanie sytuacji, odprężenie, pojednanie i pokój w tym rejonie po śmierci Jasera Arafata?

- Na tematy polityczne nie chciałbym się wypowiadać. Faktem jest, że Palestyna obecnie nie ma jednego lidera, który by zastąpił Arafata. Arafat był twórcą Autonomii Palestyńskiej i liderem narodu palestyńskiego. Był człowiekiem, którego nazwisko jednoznacznie kojarzyło się z Palestyną. Miał posłuch. Dla nas ważne było to, że nie wywierał nacisku na Kościół katolicki. Gestem dobrej woli z jego strony była co roku jego obecność na Pasterce w Betlejem. Arafat obiecywał, że Palestyna będzie państwem świeckim, nie wyznaniowym. Teraz różne są głosy na ten temat. Jeżeli do władzy dojdą fundamentaliści, to chrześcijaństwo może ucierpieć. Kustodia w ciągu wielu wieków przeżywała różne okresy, ale zawsze była z miejscową ludnością palestyńską, lecz nie ze względu na sprawy polityczne. Większość chrześcijan to Arabowie, których otaczamy posługą duszpasterską. Wszystkim stronom zależy na szybkim rozwiązaniu konfliktu, choćby ze względu na ekonomię. Niemal całkowicie zamarł ruch pielgrzymkowy i cała baza turystyczno-pielgrzymkowa stoi pusta, a ludzie nie mają pracy. Nasza pielgrzymka, prawie 300-osobowa grupa, była zauważona nawet przez Ministerstwo Turystyki. Cieszyli się z naszej obecności chrześcijanie, kustosze sanktuariów, ale i właściciele hoteli, i kierowcy, i agencje turystyczne.

- W okresie Bożego Narodzenia myślimy o Betlejem. Czy pielgrzymi bez przeszkód mają dostęp do Bazyliki Bożego Narodzenia?

- Pielgrzymi przyjeżdżają do Betlejem z wiarą. Najważniejsza dla nich jest modlitwa i kolędowanie w Grocie Narodzenia. Jak wiemy, Betlejem od kilku lat należy do Autonomii Palestyńskiej. Istnieje tam specjalna policja turystyczna, która pilnuje porządku. Samo miasto robi trochę przygnębiające wrażenie. Większość sklepów i hoteli jest pozamykana. Za miastem jest obóz dla uchodźcow palestyńskich, a na obrzeżach Betlejem widać zniszczenia. Przejazd pielgrzymów z Jerozolimy do Betlejem nawet przy zaostrzonej sytuacji nie sprawia kłopotu. W najgorszym przypadku zmieniamy autokar lub bierzemy taksówki. Niedaleko Betlejem powstaje mur, który ma oddzielać Autonomię Palestyńską od Izraela. Widać go w pobliżu grobu Racheli od strony ośrodka Tantur. Jest niejednolity - miejscami dochodzi do 8-10 m wysokości, czasem jest niższy, a niekiedy to tylko siatka z drutem kolczastym i rowem. Mimo protestów całego świata mur jest ciągle budowany. Arabowie, aby przedostać się z Palestyny do Izraela, muszą mieć pozwolenie. Brak takiego zezwolenia to kłopoty ze znalezieniem pracy. Dla chrześcijan to niemożność udziału w nabożeństwach w sanktuariach Jerozolimy, choć są w zasięgu ręki. Przy okazji budowy muru burzy się domy, niszczy gaje oliwne, wysiedla rodziny arabskie, a to z kolei doprowadza do konfliktu, który przybiera nieraz groźne formy.

- Polski Komisariat Ziemi Świętej już od ponad 100 lat podejmuje wiele działań na rzecz Ziemi Świętej. Przypomnijmy je naszym Czytelnikom...

- Solidaryzujemy się z ojczyzną Jezusa, przeżywającą od wielu lat poważny konflikt. Czynimy to m.in. przez modlitwę, organizowanie pielgrzymek, a także pomoc materialną. Jako Komisariat współpracujemy z Kustodią Ziemi Świętej. Pierwsze udokumentowane wzmianki o pomocy franciszkańskich komisarzy, którzy zbierali na terenie Rzeczypospolitej jałmużnę na Ziemię Świętą, pochodzą z 1604 r. Tak więc ta pomoc w naszej ojczyźnie istnieje już od 400 lat. Komisarze, działając w imieniu Kościoła i Kustodii, uwrażliwiali polskie społeczeństwo na konieczność wspierania chrześcijan w Ziemi Świętej. Dzisiaj my również chcemy pobudzać tę wrażliwość, zachęcając do modlitwy o pokój i sprawiedliwość na Bliskim Wschodzie, do pielgrzymowania, uczestnictwa w studium Ziemi Świętej, a także do sięgania po wydawnictwa poświęcone tej tematyce. Od 10 lat wydajemy kwartalnik Ziemia Święta, który przybliża Polakom ziemską ojczyznę Zbawiciela. Również zamówienie prenumeraty kwartalnika, intencji Mszy św. do odprawienia w sanktuariach Ziemi Świętej czy dobrowolna ofiara stanowią konkretną pomoc, dzięki której Kustodia może utrzymać miejsca święte oraz prowadzić dzieła charytatywne, socjalne i oświatowe pośród miejscowych chrześcijan.

- Został Ojciec kawalerem Zakonu Bożogrobców w Polsce. Jakie to ma dla Ojca znaczenie?

- Z Ziemią Świętą jestem związany od wielu lat. Dokładnie przed 20 laty wyjechałem na studia do Jerozolimy i tak ziemia ta stała się moją drugą ojczyzną. Nie ma dnia, żebym o niej nie myślał. W tym roku zostałem kawalerem Zakonu Bożogrobców. Jestem chyba pierwszym zakonnikiem, który dostąpił tego zaszczytu w Polsce. Dla mnie jest to duże wyróżnienie, a zarazem zadanie, abym dzielił się swoim doświadczeniem i wiedzą z kawalerami i damami Grobu Pańskiego, gdyż naszym wspólnym celem jest wspieranie Kościoła w Jerozolimie.

- Dziękuję za rozmowę.

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl