Paradoksy spotkania w Asyżu

Kard. Stanisław Nagy SCJ

Dnia 27 października 2011 r. w Asyżu miało miejsce doniosłe spotkanie, które z wielu powodów zasługuje na szczególną uwagę, zwłaszcza polskiego katolika.

Kontestowana inicjatywa

25 lat upłynęło od momentu, gdy polski Papież – ku zaskoczeniu poważnego odłamu Kurii Rzymskiej – zwołał do Asyżu modlitewne spotkanie międzyreligijne. Pojawiły się wątpliwości, czy nie grozi to synkretyzmem, a nawet indyferentyzmem czy relatywizmem. Papież był świadom tych wątpliwości. Ale zagrożenie dla pokoju świata ze strony nieprzebierającego w środkach autentycznego komunizmu, perspektywa kryzysu nuklearnego i nasilającej się przemocy w stosunkach międzynarodowych były tak realne, że nie cofnął się przed jasną dla niego intuicją odwołania się do wszystkich ludzi religijnych, aby podzielić się z nimi dręczącą go troską o pokój świata. W konsekwencji zwołał do Franciszkowego Asyżu przedstawicieli różnych tradycji religijnych w celu modlitwy o pokój dla zagrożonego świata.
To oryginalne przedsięwzięcie Papieża, przygotowywane w klimacie niepokoju, skończyło się, jak wiadomo, pełnym sukcesem, zachowując, oczywiście, wszystkie zabezpieczenia doktrynalne, przed którymi przestrzegano. W ten sposób wydająca się początkowo na wskroś niebezpieczna inicjatywa, wpisała się w rytm funkcjonowania Kościoła katolickiego, a konkretnie w określony pontyfikat. Ale czy tylko w ten polski pontyfikat?

Asyż po 25 latach

Następca Papieża Polaka miał w niejednej sprawie przetartą drogę, z czego chętnie korzystał. Tak było też ze sprawą modlitewnego spotkania w Asyżu. Opadły niepokoje i wątpliwości, ustalona była bezpieczna, wolna od dwuznaczności formuła spotkania. Po 25 latach od pierwszego, rewelacyjnego spotkania powtórzył się tamten entuzjazm i klimat religijno-społeczny. Ale i powody do tego spotkania dziwnie na nowo się zaktualizowały. Wtedy dominował w świecie klimat światowego niepokoju i zagrożenia prymitywnym ateizmem materialistycznym i nieprzebierającym w środkach terroryzmem. Obecnie, choć w nowej odmianie, szerzą się walka z Bogiem i religią, przemoc, hołduje się wartościom materialnym, zadając gwałt sprawiedliwości. Mobilizacja ludzi religii zatroskanych o pokój i sprawiedliwość, budowane w dialogu i modlitwie, narzuca się jako paląca potrzeba chwili.
Jubileuszowe spotkanie w Asyżu od strony formalnej prawie że nie odbiegało od formuły pierwszego spotkania. Tym niemniej znalazły się także pewne nowe, godne uwagi elementy. Była więc wspólna podróż uczestników pociągiem z Rzymu do Asyżu. Była modlitwa na osobności przedstawicieli poszczególnych tradycji religijnych. Był post, była i tym razem licząca 300 osób delegacja reprezentantów różnych tradycji religijnych z patriarchą Konstantynopola na czele, z głową Kościoła anglikańskiego i innych wyznań chrześcijańskich, którym przewodniczył papież Benedykt XVI. Ale tym razem byli zaproszeni także agnostycy uczciwie szukający Boga. Tych wszystkich delegatów przyjął Papież na drugi dzień w Watykanie w Sali Klementyńskiej, a następnie odbyło się przyjęcie przygotowane przez sekretarza stanu kard. Tarcisio Bertone.

Najważniejsze przesłania

W pierwszym dniu spotkania w Asyżu na szczególną uwagę zasługuje doniosłe kazanie Papieża na temat współczesnego sensu dni modlitw o pokój. Papież w genialny sposób uwypuklił cudowne zaowocowanie pierwszego spotkania modlitewnego o pokój w postaci upadku, po trzech latach od tego wydarzenia, muru berlińskiego i tym samym rozładowania wiszącej nad ludzkością grozy konfliktu, jaką było istnienie dwu bloków militarnych.
Drugim wielkim tematem poruszonym w tym kazaniu była sprawa wykorzystywania religii do przemocy i wojny. Według Papieża, jest to radykalne nieporozumienie w pojmowaniu istoty religii. Religia bowiem ma służyć pokojowi, a nie usprawiedliwianiu przemocy. Trzecim wielkim problemem była sprawa eliminacji Boga z życia człowieka i jej bezpośrednia konsekwencja, jaką jest jego zniszczenie. Przykładem tego były dwa reżymy totalitarne z ich zbrodniczym stosunkiem do człowieka i ludzkości.
Czwartym tematem była sprawa przeciwstawiania się wojnie na drodze samej tylko ekonomiki, na gruncie której pojawia się problem zagrożenia narkotykami zwłaszcza młodego pokolenia.
I wreszcie ostatni temat, motywujący zaproszenie agnostyków. Jeżeli uczciwie poszukują oni Boga, to mogą być również bliscy Bogu. Dzień ten kończy Papież apelem do ludzi religijnych, ażeby przez fałszywe postacie religijności nie utrudniali wysiłków osobom poszukującym prawdziwego Boga.
Niniejsza relacja o treści wielkiego kazania jest tylko skrótowym streszczeniem przebogatego wystąpienia Papieża, które dopiero odczytane w całości ukazuje jego doniosłość. Na zakończenie Papież stwierdził, że spotkanie ukazało zasadniczą rolę pierwiastka duchowego w budowaniu pokoju.
W ten sposób zrealizował się niepozbawiony elementów paradoksu jubileuszowy obchód pierwszego spotkania w Asyżu. Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt, że to wielkie wydarzenie religijno-pokojowo-dialogiczne jest owocem intuicji polskiego Papieża, owocem, który jak widać również na stałe wpisuje się w rytm życia Kościoła.

"Niedziela" 46/2011

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl