Krzyż – symbol Miłości

Ks. Ireneusz Skubiś

Przed naszymi oczami jawią się niekiedy obrazy świętych Kościoła, trzymających w dłoniach krzyż i zapatrzonych w ukrzyżowanego Jezusa. Mówiło się, że ci święci byli czcicielami Jezusa Cierpiącego, że kontemplowali Króla wszechświata, że ukochali krzyż. Takie obrazy pełniły bardzo ważną rolę – pokazywały, że Jezusowy krzyż to znak najwyższej miłości, przypomnienie, że Jezus za każdego z nas oddał swoje życie, bo tak bardzo nas kocha. Nauka krzyża bazuje na przykazaniu miłości. Miłować drugiego człowieka to umieć mu przebaczać nie siedem, ale siedemdziesiąt siedem razy, czyli kiedy tylko o to poprosi. Człowiek całkowicie otwarty na Boga i na drugiego człowieka – taka jest religia chrześcijańska.
I oto wydarzenia ostatniego czasu: w Strasburgu wydano wyrok przeciwko państwu włoskiemu za to, że w tamtejszych szkołach wiszą krzyże, których nie życzy sobie jedna z rodzin dzieci uczęszczających do włoskiej szkoły; krzyże sprawiają jej cierpienie, dzieci nie mogą na nie patrzeć. Siedmiu sędziów strasburskiego Trybunału zagłosowało przeciwko krzyżom i na państwo włoskie nałożono karę grzywny, nakazując, oczywiście, usunięcie krzyży.
To jakieś ogromne nieporozumienie, w chrześcijańskiej Europie znaleźliśmy się w tak przedziwnej sytuacji!... Zapoznałem się z uzasadnieniem wyroku, które jest bardzo słabe, praktycznie bez żadnej podbudowy. Gdzie my jesteśmy?! Z jakimi trybunałami mamy do czynienia?! Zdumieni są politycy, zdumiony jest Kościół, chrześcijanie. Pamiętamy bowiem jeszcze dość dobrze hitleryzm niemiecki i bolszewicki komunizm – systemy nienawiści do krzyża. I wydaje nam się to bardzo niebezpieczne. Europa chcąca stać się kontynentem laickim, chcąca pozbyć się krzyża, chcąca odrzucić wartości, które dotychczas były dla nas najważniejsze, na których istniejemy, to straszna wizja, która poprzez takie spektakularne werdykty sądowe staje się faktem. Na jakich wartościach będziemy zatem budować?...
Jesteśmy zbulwersowani. Ale na zdenerwowaniu i zaskoczeniu nie można poprzestać. Europa musi mocno zawalczyć o normalność. Jeśli ignorowany jest głos duchowieństwa, to na pewno powinni wkroczyć do akcji chrześcijanie świeccy. Musimy przypomnieć sobie swoje korzenie i kulturę, które bez krzyża będą nic nieznaczące i martwe. Europa przestanie być Europą. Bo krzyż jest kamieniem węgielnym wewnętrznego życia Starego Kontynentu. Jeżeli odrzuci się krzyż, to zniszczy się wielowiekowe dziedzictwo Europy, i nie tylko odrzuci się siebie, ale nastąpi samodegradacja tej części świata.
Dlatego bardzo ważne jest, byśmy wszyscy poważnie zastanowili się nad kulturą europejską, nad wielkimi wartościami, które w niej tkwią, a które są ewangeliczne i o których ciągle przypomina krzyż Pana Jezusa. Bo to przecież sam Bóg, Król całego Wszechświata umarł, abyśmy mogli dobrze i mądrze przejść przez życie i dojść do szczęśliwej wieczności!

„Wszechmogący, wiekuisty Boże,
który wszystko odnowić chciałeś
przez najmilszego Syna Twego, Króla Wszechświata,
racz w dobroci Twojej sprawić, aby wszystkie narody,
rozdzielone przez grzech, poddały się słodkiej władzy Twojej.
Przez tegoż Pana naszego, Jezusa Chrystusa,
który z Tobą żyje i króluje przez wszystkie wieki wieków. Amen.

(Z Litanii do Chrystusa Króla)

"Niedziela" 47/2009

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl