Zielone światło dla księdza

Ks. Ireneusz Skubiś

Dziś - o kolędzie, czyli o odwiedzinach duszpasterskich księdza w rodzinach. W tym czasie bowiem ksiądz proboszcz lub ksiądz wikariusz odwiedza domy swoich parafian, żeby pobłogosławić rodziny, żeby się z nimi wspólnie pomodlić, żeby przeprowadzić krótką rozmowę duszpasterską. Jeszcze raz podkreślam: ksiądz przychodzi z Bożym błogosławieństwem i braterską przyjaźnią, a nie, jak się czasem słyszy, powodowany względami materialnymi.
Jest to bardzo trudne zadanie dla każdego duszpasterza. Nie jest bowiem rzeczą prostą chodzić od domu do domu i spotykać się z ludźmi, których czasami w ogóle się nie zna. Żyjemy w dobie dużej migracji ludzi - zmieniają mieszkania, adresy, przeprowadzają się do innych miast. Duszpasterz w mieście często przychodzi do osób, które widzi po raz pierwszy, które mogą go przyjąć niezbyt sympatycznie, czasami są cyniczne, a nawet złośliwe. I ksiądz musi być przygotowany na różne sytuacje.
Oczywiście, jest czymś niezwykle miłym, jeśli przychodzi się do wiernych, których się zna, których się spotyka w kościele na Mszy św., którzy uczestniczą w życiu parafii, przystępują do sakramentów świętych. Idzie się wtedy do przyjaciół, którzy czekają na kapłańskie błogosławieństwo, cieszą się, że mogą z księdzem porozmawiać, zwierzyć się, opowiedzieć o swoich radościach i troskach. Kapłani niejednokrotnie wracają z kolędy bardzo umocnieni wiarą parafian, ich głęboką modlitwą i zawierzeniem Bogu. Czasami nie zdają sobie sprawy z ich wielkiej pobożności, a podczas kolędy okazuje się, że słuchają oni radia katolickiego, oglądają program telewizji katolickiej i często modlą się na różańcu lub łączą się z cierpieniem Pana Jezusa w nabożeństwie Drogi Krzyżowej czy Koronki do Miłosierdzia Bożego. Kapłan zauważa - i bardzo się cieszy - że ludzie słabi, chorzy nie cierpią nadaremno, lecz swoje cierpienia potrafią oddać Panu Bogu, by Jego chwała rosła, im samym zaś modlitwa pomaga przetrwać wiele kłopotów. To niezwykła łączność, jaką kapłan nawiązuje z takimi ludźmi, łączność, która jest dla niego pociechą, ale i wyzwaniem.
Ksiądz poznaje też prawdziwe problemy ludzi, widzi, jak doskwiera im bieda i bardziej jeszcze czuje się ich ojcem, który chce pomóc.
Podczas kolędy duszpasterz ma też okazję i sposobność, żeby subtelnie porozmawiać z rodziną o trudnościach w życiu religijnym jej członków, czasem dyskretnie zapytać o życie sakramentalne, zainteresować się ewentualnym problemem walki z nałogiem czy kontaktów z sektą. To dobra okazja, żeby rodzinie dodać otuchy, a może nawet przywrócić nadzieję czy konkretnie pomóc. Niejednokrotnie księża są zaskoczeni zarzutami kierowanymi pod adresem kapłana. Czasami też zwyczajne pytania stają się zbyt trudne, aby na nie szybko i wyczerpująco odpowiedzieć. Takie problemy należy brać sobie mocno do serca, zgłębiać je i przekonsultować z osobami kompetentnymi i przy nadarzającej się okazji próbować na nie odpowiedzieć. To bardzo ważne zadanie kolędowe. Sądzę, że przy okazji wizyty kolędowej księża powinni także zainteresować się czytelnictwem prasy i książki katolickiej. Niestety, wydaje się, że w naszych rodzinach nie jest pod tym względem najlepiej. Ludzie są kształtowani przez pisma świeckie, czasami niezbyt życzliwe chrześcijaństwu, co rzutuje potem na ich moralność, życiowe nastawienie i kulturę osobistą. Musimy wiedzieć, że życie podlega nieustannym zmianom i człowiek wciąż na nowo powinien przyjmować naukę Bożą, która w swej istocie nigdy się nie zmienia. Wiara tradycyjna nie sprosta wciąż nowym wymaganiom czasu. Należy też głębiej zapoznawać się z katechizmem - mamy dziś jego przystępną formę w postaci Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego. Sięgnięcie do katechizmu przez człowieka dorosłego pozwala odkryć na nowo tajemnice naszej wiary, więcej zrozumieć i bardziej zachwycić się Bogiem. Rozmowom na te tematy wyjątkowo sprzyja wizyta kolędowa.
Często wierni widzą księdza przez pryzmat informacji medialnych czy filmowych, które z reguły są kapłanom niezbyt życzliwe. Dopiero gdy człowiek spotka się z księdzem na gruncie domowym, bardziej prywatnym, w normalnej z nim rozmowie, może zmieni swój stosunek do niego. Przygotujmy więc dom na wizytę księdza i w miarę możliwości bądźmy wszyscy obecni, gdy kapłan do nas przychodzi. Przekazujmy informację o kolędzie sąsiadom i innym parafianom, żeby nie było zamkniętych przed księdzem drzwi. Trzeba też wiedzieć, że informacje z wizyty kolędowej muszą mieć swoją adnotację w kartotece parafialnej, co i nam może się kiedyś przydać.
Kolęda to sprawdzian dla księży i parafian, i dla całej parafii. Obyśmy umieli odpowiednio wykorzystać ten moment dorocznego pochylenia się Kościoła nad naszą rodziną, by nasz Kościół domowy jeszcze bardziej zakotwiczyć w Bogu i zaufać ludziom, którzy zdecydowali się być Jego kapłanami.

"Niedziela" 3/2006

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl