Gdyby Boga nie było - nas też by nie było

Piotr Chmieliński

Żyją przede wszystkim dla Boga. Dużo się modlą, ale też pracują, żeby się utrzymać. Prowadzą wiele ważnych dzieł: głoszą Ewangelię, pomagają ubogim, służą chorym, wydają książki religijne. 2 lutego osoby konsekrowane obchodzą swoje święto.

Dzień w dzień, od tysiąca lat

Dzień w Tyńcu zaczyna się wcześnie. Już o godz. 5.30 mnisi z benedyktyńskiego opactwa budzeni są natarczywym dzwonkiem. Mają pół godziny na poranną toaletę. Następnie schodzą do kościoła, gdzie ustawiają się w stallach i o 6.00 rozpoczynają śpiew Jutrzni - porannej modlitwy Kościoła.
Bezpośrednio po Jutrzni rozpoczyna się Msza św. konwentualna. Koncelebrują ją wszyscy mnisi będący kapłanami. Po Mszy św. jest trochę czasu na osobistą modlitwę. Niektórzy benedyktyni adorują wtedy w ciszy Najświętszy Sakrament, inni w celi czytają Pismo Święte. O godz. 7.30 w refektarzu podawane jest śniadanie. Wiele produktów, np. nabiał czy drób, pochodzi z przyklasztornego gospodarstwa. Zaraz po śniadaniu rozpoczyna się czas pracy. Benedyktyni pracują duszpastersko, naukowo, w wydawnictwie. Dużo czasu zajmuje praca fizyczna na terenie klasztoru, gospodarstwa i ogrodu. Wszystkie prace przerywane są o 12.50, kiedy to mnisi ponownie zbierają się w kościele na brewiarzowej modlitwie południowej. Następnie benedyktyni przechodzą procesyjnie do refektarza na obiad, który rozpoczyna się i kończy modlitwą oraz odczytaniem fragmentu Reguły św. Benedykta. Podczas posiłku lektor czyta jakąś ciekawą i pożyteczną lekturę.
O godz. 15.00 mnisi odmawiają Nieszpory w kościele, a potem znowu wracają do pracy. O 18.30 spożywają kolację, a godzinę później zbierają się w świątyni na Godzinie Czytań. Przed godz. 21.00 rozchodzą się do swoich cel na spoczynek, ale to nie znaczy, że zaraz idą spać. Wielu jeszcze pracuje i modli się.
I tak dzień w dzień, prawie od tysiąca lat. Bo opactwo w Tyńcu - na obrzeżach Krakowa - to jeden z najstarszych klasztorów w Polsce. I chociaż każdy zakon ma swoją specyfikę i charyzmat, to jednak życie polskich zakonów wygląda mniej więcej podobnie. Czas dzielony jest pomiędzy modlitwę, pracę, apostolstwo i odpoczynek. Trudno przecenić wartość życia zakonnego. Jest tak, jak powiedziała jedna z dominikanek klauzurowych: - Jesteśmy żywymi dowodami na istnienie Boga. Gdyby Boga nie było - nas też by nie było.
W Polsce jest ok. 40 tys. zakonników i zakonnic. Zakony żeńskie notują spadek liczby członkiń. W przypadku zakonów męskich jest różnie. Istnieją wspólnoty, gdzie liczba zakonników wzrasta, w innych maleje. W niektórych natomiast utrzymuje się na tym samym poziomie.

Zakony żeńskie

- Obecnie jest nas o 2,7 tys. mniej niż w 1990 r. Dzieje się tak przede wszystkim z powodu dużej liczby zgonów zakonnic z licznych roczników międzywojennych i zmniejszającej się stopniowo liczby nowych powołań - mówi s. Danuta Wróbel, wiceprzewodnicząca Konsulty Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce.
Z ostatnich danych zgromadzonych przez Konsultę wynika, że najliczniejszym zakonem żeńskim w Polsce są elżbietanki. Mają ogółem 1225 sióstr. Drugie miejsce zajmują służebniczki starowiejskie - 1084 siostry, a trzecie szarytki - 1040 sióstr. W czołówce są jeszcze nazaretanki, felicjanki i siostry Rodziny Maryi.
Fakt, że liczba zakonnic w Polsce maleje, nie oznacza, że wygasa ich wkład w pracę duszpasterską Kościoła. Rodzaj tej pracy się zmienia, ale nie umniejsza. - Przemiany polityczno-społeczne lat osiemdziesiątych otworzyły przed wspólnotami zakonnymi możliwości powrotu do działalności zgodnej z własnym charyzmatem. W odróżnieniu od czasu PRL-u, kiedy to siostry zwalniane masowo z pracy w swoich placówkach, tracąc dzieła i domy, angażowały się, bez względu na charyzmat, głównie w pracę parafialną - mówi s. Wróbel.
Spadek powołań zanotowały zakony kontemplacyjne. - W ciągu ostatnich 3 lat nastąpił zdecydowany spadek powołań klauzurowych. Jest to dla tych zakonów bardzo niepokojące - mówi s. Jolanta Olech, przewodnicząca Konsulty Wyższych Przełożonych Żeńskich Zgromadzeń Zakonnych w Polsce.
W Polsce jest 81 klasztorów kontemplacyjnych, w których mieszka 1410 sióstr należących do 14 rodzin zakonnych. Największą liczbą mniszek klauzurowych od lat szczycą się karmelitanki bose - w 27 klasztorach żyje 461 sióstr. Na drugim miejscu są bernardynki - 195 sióstr, a na trzecim klaryski - 163 siostry.
Powołaniem sióstr kontemplacyjnych jest przede wszystkim modlitwa, która zajmuje zakonnicom do siedmiu godzin dziennie. W pozostałym czasie siostry pracują na swoje utrzymanie. Wypiekają komunikanty, haftują szaty liturgiczne, zajmują się tłumaczeniem książek.

Zakony męskie

Męskich instytutów życia konsekrowanego jest w Polsce 56. Z ostatnich danych, które podaje Konferencja Wyższych Przełożonych Zakonów Męskich w Polsce, wynika, że zakony te skupiają łącznie ponad 13 tys. członków. Najbardziej liczebne są zakony franciszkanów, franciszkanów konwentualnych, salezjanów, pallotynów, jezuitów, kapucynów i werbistów. W czołówce utrzymują się również chrystusowcy, redemptoryści, dominikanie, paulini i karmelici bosi.
Zakonnicy, oprócz modlitwy i dążenia do świętości, na bardzo różne sposoby, w zależności od charyzmatu, głoszą Ewangelię. Najwięcej zakonów jako swój główny charyzmat wskazuje wychowanie i duszpasterstwo młodzieży. Zakony prowadzą sanktuaria i ośrodki rekolekcyjne, gdzie głoszą kazania, rekolekcje, służą sakramentem pokuty i kierownictwem duchowym. Dotyczy to szczególnie takich zakonów, jak: jezuici, paulini, dominikanie, franciszkanie, karmelici bosi, salwatorianie i kapucyni. Z kolei bonifratrzy, albertyni i kamilianie zajmują się przede wszystkim pomocą chorym, bezdomnym i ubogim.
Ważnym polem działalności zakonów męskich są media oraz wydawnictwa. W tym zakresie specjalizują się przede wszystkim: pallotyni, redemptoryści, pauliści, jezuici, dominikanie i franciszkanie konwentualni. Jako przykłady tej działalności wymieńmy Radio Maryja redemptorystów oraz dominikański miesięcznik W drodze. Jezuici kierują natomiast redakcjami katolickimi publicznej telewizji i radia. Wiele zakonów prowadzi także wydawnictwa. Największe z nich to: jezuickie WAM, pallotyńskie "Apostolicum" i należąca do paulistów "Edycja Świętego Pawła". Niektóre zakony wyspecjalizowały się w prowadzeniu duszpasterstw akademickich. Ze studentami pracuje najwięcej dominikanów i jezuitów. Ale zadania te realizują również m.in.: karmelici bosi, franciszkanie, misjonarze, redemptoryści i pallotyni. Wszystkie wspólnoty zwracają baczną uwagę na aktualne znaki czasu i odpowiadają na nie zgodnie ze swoim powołaniem. Jezuici uznali np., że obecna sytuacja wymaga od nich coraz ściślejszej współpracy z osobami świeckimi oraz otwarcia na potrzeby Kościoła powszechnego. - Chcielibyśmy w przyszłości nauczyć się w większym stopniu łączyć wiarę z działaniem na rzecz sprawiedliwości. Apostolat społeczny, np. problemy bezrobotnych, jest dla nas nieustannym wyzwaniem - mówi o. Dariusz Kowalczyk SJ, prowincjał jezuitów.

"Niedziela" 5/2006

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl