Sól ziemi

Środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie

Jan Maria Jackowski

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Józef Michalik w liście apostolskim u progu Wielkiego Postu jak najbardziej słusznie napisał: „Widzimy, jak planowo atakowany jest dziś Kościół przez różne środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie. Nie oszczędzają Kościoła liberalne telewizje i takież pisma. Nawet rządowe instytucje, niby promując pluralizm medialny, ostatnio zdyskryminowały katolicką telewizję, co – na szczęście – budzi świadomość narodu”.

List Metropolity Przemyskiego, w którym wzywa on wiernych do pokuty i nowej ewangelizacji, wywołał sprzeciw tzw. środowisk postępowych, zatroskanych o „właściwy kształt” Kościoła. Uderz w stół, a nożyce się odezwą. Przecież rząd Donalda Tuska narusza konkordatowe podstawy relacji między państwem a Kościołem i chce narzucić bez konsultacji ze stroną kościelną likwidację Funduszu Kościelnego. Sam premier swego czasu też pokazał, jak potrafi obrażać i poniżać ludzi wierzących, traktując ich jak obywateli II kategorii pogardliwym stwierdzeniem o „moherowych beretach”.

Donald Tusk tolerował antykatolickie wybryki Janusza Palikota, gdy ten był jeszcze w PO. Obecnie wykorzystuje jego ugrupowanie do odwracania uwagi od nieudolności swoich rządów oraz wprowadzenia w Polsce in vitro i związków partnerskich. Stefan Niesiołowski, poseł PO, słynie z niewybrednych i chamskich ataków na biskupów i księży. Wywodzący się z obozu władzy członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji podważyli fundamenty demokracji przez reglamentowanie prawa dostępu do informacji. W toku kapturowego postępowania, przeprowadzonego według arbitralnie i uznaniowo stosowanych kryteriów, ograniczyli możliwość korzystania z Telewizji Trwam milionom ludzi, co ma znamiona dyskryminacji społeczności osób wierzących.

Gołym okiem zatem widać, że środowiska libertyńskie, ateistyczne i masońskie bardzo wyraźnie nasiliły swoje działania. Wystarczy poczytać choćby niektóre gazety. Jak czkawka wraca dialektyczny sofizmat, że wiara to „sprawa prywatna”, a „Kościół należy zamknąć w kruchcie”. Oświeceniowe przesądy rozwinięte w czasach komunizmu poprzez zbitkę pojęciową o „mieszaniu się Kościoła do polityki” ożyły i postawiły „obóz postępu i demokracji” na czele dziejowej misji „wyzwolenia Polski z okopów klerykalizmu”.

Tendencje antykatolickie są żywo obecne w strukturach Unii Europejskiej. W 1923 r. Richard Coudenhove-Kalergi w książce „Pan-Europa” sformułował wizję Europy – sfederowanych Stanów Zjednoczonych Europy – jako tworu ponadpaństwowego, stanowiącego zalążek państwa ogólnoświatowego. Twierdził, że należy przemodelować świadomość Europejczyków. Proponował pojęcie „lojalności europejskiej” i „narodu europejskiego”. Już wtedy pisał: „Każdy człowiek kulturalny musi pracować nad tym, by tak jak dziś religia, tak jutro narodowość stała się prywatną sprawą każdej osoby”. W uniwersalizmie wolnomularskim sprzedawanym w otoczce liberalizmu dostrzega się obecność agresywnego laicyzmu i nastawienie antykatolickie. Ideologowie tego kierunku w Kościele katolickim upatrują wielkich zagrożeń na drodze realizacji swoich zamiarów. I nawet się z tym specjalnie nie kryją.

"Niedziela" 11/2012

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl