Berlin potrzebuje Warszawy

Atrur Stelmasiak

Wizyta Angeli Merkel w Warszawie nie była dla niej łatwa. Skończyły się czasy, gdy Warszawa przyklaskiwała na każdą propozycję Berlina

Polsko-niemieckie spotkania na szczycie odbywały się w dobrej atmosferze, ale podczas każdej z odbytych rozmów wyraźnie zarysowana była różnica zdań. Kanclerz Angela Merkel musiała słuchać krytyki unijnych instytucji, które doprowadziły do obecnego kryzysu wspólnoty europejskiej.

Mimo wszystko wizyta szefowej niemieckiego rządu może przynieść oczekiwane efekty współpracy z poszanowaniem interesów obydwu stron. Zapowiedzią zmiany postrzegania Polski pod wodzą PiS mogą być komentarze na łamach niemieckiej prasy, wśród których po raz pierwszy od wielu miesięcy dominowały pozytywne opinie. „Niemcy nie mogą nigdy więcej porozumiewać się z Rosją ponad głowami Polaków i na ich koszt” – napisał Stefan Ulrich w „Süddeutsche Zeitung”. – Przy wszystkich sporach z Warszawą, które zapewne potrwają jeszcze długo, jedno musi być jasne: każda agresja Rosji przeciwko Polsce byłaby agresją na Niemcy i w ten sposób zostałaby potraktowana”.

Co łączy, a co dzieli?

Już w pierwszych słowach podczas konferencji prasowej zarysowała się różnica pomiędzy stanowiskiem rządu Polski i stanowiskiem Niemiec. O ile wspólnym celem jest troska o przyszłość Unii Europejskiej i zahamowanie dalszego procesu jej rozpadu, to jednak koncepcja tego, jaka powinna być wspólnota, znacząco się różni. Dla Polski istotne jest wzmocnienie parlamentów narodowych, by wszystkie państwa członkowskie wiedziały, że są traktowane na równych zasadach. W ocenie premier Beaty Szydło zmiany są konieczne i widzą to dziś wszystkie kraje w UE. – Do Brexitu doszło z określonych powodów. Musimy odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak się stało, i próbować rozwiązać te problemy tak, by więcej do takich decyzji nie dochodziło. Polska jest zdania, że powinniśmy być nastawieni na rozwój UE, scalanie UE, ale z poszanowaniem, wzmocnieniem państw narodowych – oświadczyła Beata Szydło.

Gdy poruszyła kwestię przyszłości UE, kanclerz Merkel nie użyła sformułowania „unia dwóch prędkości”, ale mówiła, że już teraz są różnice pomiędzy krajami członkowskimi, bo nie wszystkie należą do strefy euro i nie wszystkie do strefy Schengen. – Każde państwo członkowskie powinno mieć możliwość podejmowania współpracy na nowym polu, ale nie może być tak, że są jakieś ekskluzywne kluby, do których inni nie mogą się dołączyć –wskazała Merkel. Słowa te można odebrać jako stwierdzenie, że różne prędkości integracji europejskiej są już faktem. Niektóre kraje są drugiej prędkości, ale na własne życzenie i zawsze mogą pretendować do tego elitarnego klubu.

Merkel zwróciła uwagę, że Polska i Niemcy w kwestiach spraw unijnych mają takie same wyobrażenie co do wspólnego rynku, unii energetycznej, obronności czy zabezpieczenia granic. W tym aspekcie pojawiała się ważna dla Polski sprawa kolejnego gazociągu na dnie Bałtyku. – Podkreśliłam w naszej rozmowie, że nie do zaakceptowania jest realizacja inwestycji Nord Stream 2 – oświadczyła Beata Szydło. Choć szczegóły nie są jeszcze znane, to wiadomo, że podczas wspólnych rozmów kanclerz Merkel zgodziła się na ustępstwa ws. gazociągu.

Nie poprzemy Tuska

Oprócz przychylnych komentarzy nt. wizyty kanclerz nad Wisłą w niemieckich mediach pojawiło się wiele opinii, które nie przystają do rzeczywistości. Tak jak wmawiano Niemcom, że w Polsce rządzą nacjonaliści, tak teraz straszy się nowym prezydentem USA. Według telewizji ZDF, Polska potrzebuje wsparcia bezpieczeństwa ze strony Niemiec dosłownie „przeciwko USA, które przestały być siłą chroniącą przed Rosją”.

Do tego problemu odniósł się prezydent Andrzej Duda. Jego rozmowa z kanclerz Merkel w cztery oczy trwała dłużej, niż zaplanowano. Tematy dotyczyły głównie bezpieczeństwa i stosunków transatlantyckich. Prezydent wskazał, że trudno na razie oceniać politykę międzynarodową Trumpa, bo ten dopiero zaczyna ją prowadzić. – Niezachowywanie pewnych reguł rozsądku, którymi trzeba się posługiwać w polityce i dyplomacji, jest, moim zdaniem, działaniem zdumiewającym. Zwłaszcza w sytuacji, gdy są to osoby, które reprezentują nie tylko swoje państwo, nie tylko siebie, ale i inne państwa – podkreślił Andrzej Duda.

Ważnym tematem spotkania za zamkniętymi drzwiami była sytuacja na Ukrainie i sankcje gospodarcze wobec Rosji. Angela Merkel jasno dała do zrozumienia, że warunki porozumienia z Mińska nie zostały zrealizowane i dlatego nie ma mowy o zniesieniu sankcji.

W polsko-niemieckich rozmowach przewijał się również temat osoby przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Prezes PiS powiedział, że stanowisko Polski będzie neutralne. Jarosław Kaczyński oświadczył, że nie poprzemy Tuska, ale też nie będzie sprzeciwu.

Upadł mit

Najważniejszym tematem rozmów była przyszłość Unii Europejskiej po wyjściu z niej Wielkiej Brytanii. To był też główny przedmiot rozmowy szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego z kanclerz Merkel.

Polacy stoją na stanowisku, że Bruksela powinna uczynić krok w tył i dać więcej swobody parlamentom narodowym oraz Radzie Europejskiej. Kaczyński miał sugerować, że takie stanowisko, jak przewodniczący Rady, w ogóle nie jest potrzebne. – Potrzebujemy takich zmian, które w większym stopniu upodmiotowią państwa członkowskie. Koncepcja dwóch prędkości albo dalsza centralizacja władzy doprowadzą do rozpadu Unii – powiedział po spotkaniu prezes Kaczyński. – Myślę, że kanclerz Merkel nie chce zakończyć kariery, patrząc, jak wspólnota się rozpada.

Polskie postulaty można określić jako propozycje kroku w tył, co – zdaniem polityków PiS – powstrzymałoby nastroje antyunijne w Europie. – Brexit może być tylko wierzchołkiem góry lodowej wobec tego, co czeka nas w niedalekiej przyszłości. W Europie rosną w siłę ruchy antyunijne – zwrócił uwagę prof. Ryszard Legutko, który towarzyszył Jarosławowi Kaczyńskiemu w rozmowach.

Szef PiS domaga się również ograniczenia kompetencji Komisji Europejskiej, która nie ma żadnego demokratycznego mandatu, a jednak coraz mocniej ingeruje w wewnętrzną politykę państw członkowskich. – Trzeba zmienić albo przynajmniej uszczelnić traktaty, aby państwa narodowe miały więcej wolności. Obecnie mamy sytuację, w której Komisja Europejska buduje swoją władzę z pominięciem litery i ducha prawa traktatowego – dodał prof. Legutko.

Wizyta Angeli Merkel w Warszawie zasiała umiarkowany, ale jednak optymizm wśród polityków obozu rządzącego. Przesilenie w UE, USA oraz w polityce wewnętrznej Niemiec zmusiło kanclerz do szukania sojusznika nad Wisłą. Wyjście Wielkiej Brytanii z Unii i niepewność przyszłości powyborczej Francji sprawiają, że Polska staje się twardym, ale stabilnym partnerem. Przy okazji upadł też mit podsycany przez krajową opozycję oraz europejskie salony, że Polska jest na marginesie polityki międzynarodowej. Okazało się, że Angela Merkel spotyka się osobiście z Jarosławem Kaczyńskim już kolejny raz w ciągu ostatnich miesięcy. Niemieckie media natomiast nagle zaczęły pokazywać Polskę i prezesa Kaczyńskiego w lepszym świetle, bo są zdezorientowane i chyba nie wiedzą, co pisać.

„Niedziela” 08/2017

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl