Niedziela pielgrzymowała do Włoch

Anna Wyszyńska

W dziewięć dni przemierzyliśmy 4800 km, docierając aż do ostrogi włoskiego buta – półwyspu Gargano. Grupa pracowników „Niedzieli” pod wodzą redaktora naczelnego ks. inf. Ireneusza Skubisia wyruszyła z pielgrzymką do Włoch, by uczestniczyć w rzymskich uroczystościach: zakończenia Roku św. Pawła, wręczenia paliuszy arcybiskupich nowym metropolitom, odsłonięcia pomnika Jana Pawła II w klinice Gemelli w Rzymie. Pielgrzymowaliśmy też do miejsc, w których przebywali św. Franciszek i św. Ojciec Pio, nawiedziliśmy sanktuarium Boskiego Oblicza w Manoppello, Monte San Angelo i Loreto.

Czwarta rano to dobra pora na rozpoczęcie podróży, zwłaszcza gdy ma się przed sobą 1200 km jazdy. Patron naszej wyprawy – św. Paweł zapewne też wstawał przed świtem, by nie wędrować w najgorętszej porze dnia. Msza św. w redakcyjnej kaplicy i o piątej trzy minibusy wyruszają na południe.

Droga na południe

Mijamy kolejne granice, których teraz praktycznie się nie zauważa. Sygnałem, że właśnie przekroczyliśmy terytorium innego państwa, są… SMS-y od operatorów telefonów komórkowych, z numerami do polskich konsulatów i numerami ratunkowymi. Z drogi oglądamy majestatyczny klasztor w austriackim
Melk, żałując, że brakuje nam czasu, by zwiedzić liczące ponad 900 lat opactwo Benedyktynów, ze słynną biblioteką i szkołą. Jadąc tzw. autostradą zachodnią wzdłuż Dunaju, widzimy skutki niedawnych ulew w Austrii – koryto rzeki jest wypełnione niemal do linii brzegu. Przez Brenner – jedną z najwyższych przełęczy w Alpach prowadzi nowoczesna dwupasmówka. Kiedyś, dla starożytnych kupców czy średniowiecznych pielgrzymów, było to niebezpieczne przejście.

U Biedaczyny w Asyżu

Fotografie Asyżu nie oddają klimatu i całego piękna miasta położonego na stokach Monte Subasio. Wąskimi uliczkami wędrujemy do Bazyliki św. Franciszka. W krypcie z sarkofagiem Świętego, kościele górnym i dolnym – przy freskach Giotta, Martiniego, Lorenzettiego i innych mistrzów – spotykamy przybyszów ze wszystkich kontynentów. Jest ich więcej niż w poprzednich latach, bo w tym roku mija osiem wieków od czasu, gdy Biedaczyna otrzymał od papieża Innocentego III ustne zatwierdzenie Reguły zakonnej. Już wówczas św. Franciszek nosił charakterystyczny strój braci mniejszych – brązową tunikę w kształcie krzyża, przepasaną białym sznurem. Wędrując po Asyżu – mieście, w którym już w III wieku istniała gmina chrześcijańska, trzeba nawiedzić inne miejsca związane z życiem Świętego. W katedrze św. Rufina zachowała się chrzcielnica, przy której został ochrzczony. Kościół św. Damiana to miejsce, w którym z krucyfiksu nad ołtarzem usłyszał głos Jezusa – ten sam krucyfiks znajduje się obecnie w bazylice św. Klary – założycielki Zakonu Sióstr Klarysek. W kościele Santa Maria degli Angeli jest kaplica Porcjunkuli – miejsce, gdzie Biedaczyna rozpoczął działalność i gdzie zmarł. Spotkanie z miastem św. Franciszka jest też wspomnieniem Jana Pawła II, który wzywał stąd do powszechnej modlitwy o pokój na świecie.

Uroczystości w Wiecznym Mieście

W Rzymie realizujemy program „vipowski”, uczestnicząc w uroczystościach, na których roi się od kamer i fotoreporterów. Mamy też ważne redakcyjne święto, obchodzone w kameralnym gronie – to imieniny naszego Szefa. Co roku 28 czerwca spotykamy się w redakcyjnej kaplicy na Mszy św. w intencji Księdza Ireneusza. Tym razem modlimy się w Castel Gandolfo, w kaplicy sióstr, które udzieliły nam gościny na czas pobytu w Wiecznym Mieście. Tu wspominamy św. Ireneusza – biskupa Lyonu, który przez swoje pisma i polemiki z gnostykami skutecznie zwalczał herezję. Uważany za najwybitniejszego teologa pierwszych wieków chrześcijaństwa, także współczesnym ma wiele do powiedzenia.
W południe jesteśmy na Placu św. Piotra w Rzymie. Już od godz. 11 wielobarwny tłum oczekujący na „Anioł Pański” ustawia się pod oknem Pałacu Papieskiego. Rozpoczyna się modlitwa. Niecierpliwie czekamy na słowa w języku polskim. Benedykt XVI mówi, że Rok św. Pawła „przybliżył nam osobę Apostoła Narodów bez reszty oddanego Chrystusowi i dziełu ewangelizacji”. Przypomina, „byśmy codziennym życiem odważnie świadczyli o Chrystusie”. Z Papieżem spotkamy się ponownie na Nieszporach w Bazylice św. Pawła za Murami, zbudowanej w miejscu, gdzie pochowano ciało Apostoła Narodów. Chociaż to oficjalna uroczystość – zamknięcie Roku Pawłowego – pojawienie sie Benedykta XVI elektryzuje obecnych. Wszyscy klaszczą, starają się być jak najbliżej przejścia, którym podchodzi do ołtarza, nawet siostry zakonne wchodzą na krzesła, by sfotografować Ojca Świętego.
W poniedziałek po raz trzeci modlimy się z Benedyktem XVI. Jest to uroczystość Świętych Apostołów Piotra i Pawła – patronów Rzymu, tak ważna dla Włochów, że jest dniem wolnym od pracy. Zgodnie z tradycją, Papież odprawia w tym dniu w Bazylice Watykańskiej Mszę św., podczas której wręcza nowym biskupom metropolitom paliusze – znak łączności z biskupem Rzymu. Wśród nowych metropolitów są m.in. Amerykanie z USA, Brazylijczycy, Włosi, Meksykanie, a także dwaj Polacy: abp Andrzej Dzięga – metropolita szczecińsko-kamieński oraz abp Mieczysław Mokrzycki – metropolita lwowski obrządku łacińskiego. Każdemu z nominatów towarzyszą diecezjanie, rodzina i przyjaciele. Nawet mało liczne grupki, towarzyszące biskupom z Salwadoru, Sri Lanki czy Burkina Faso bardzo starają się, by w bazylice było słychać ich okrzyki radości, gdy do Papieża podchodzi nominat z ich kraju.
Następnego dnia nasza redakcyjna grupa ma zaproszenie na Mszę św. abp. Andrzeja Dzięgi – pierwszą, którą odprawia jako metropolita szczecińsko-kamieński. Eucharystia celebrowana przy głównym ołtarzu Bazyliki Watykańskiej, pod słynnym witrażem przedstawiającym Zesłanie Ducha Świętego, ma serdeczny, niemal rodzinny klimat. Później schodzimy do watykańskich krypt na „audiencję specjalną” – modlitwę przy grobie Jana Pawła II, któremu każdy z nas powierza osobisty bagaż doświadczeń i próśb oraz składa podziękowania.

Spotkanie z Ojcem Pio

Okolice San Giovanni Rotondo na półwyspie Gargano to spękana, spalona ziemia. Dojeżdżamy do celu po zachodzie słońca. Na pójście do sanktuarium jest już za późno. Wędrujemy w przeciwną stronę – do miasteczka. Domy i sklepy stojące wzdłuż głównej ulicy, na której o tej porze kwitnie życie towarzyskie, są dość nowe. W początkach XX wieku była tu biedna wioska, a na jej peryferiach znajdował się klasztor Ojców Kapucynów i niewielki kościółek. Choć dziś połączony z wielokrotnie większą bazyliką Matki Bożej Łaskawej, nadal jest sercem tego miejsca. Przy konfesjonale, w którym Ojciec Pio spowiadał, na chórze, gdzie otrzymał stygmaty, zawsze można spotkać pielgrzymów zatopionych w głębokiej modlitwie. Przyjeżdża tu wielu chorych, bo z myślą o nich w 1956 r. z inicjatywy Ojca Pio wybudowano obok klasztoru Dom Ulgi w Cierpieniu – dziś jeden z najnowocześniejszych szpitali w Europie. Po kanonizacji Ojca Pio na zboczu za klasztorem wybudowano nowoczesną świątynię, która jest wspaniałym współczesnym arcydziełem sztuki. Jednak najmocniej zapisują się w naszej pamięci uboga cela Ojca Pio, jego osobiste pamiątki oraz regał wypełniony tysiącami listów, które otrzymywał.

Polskie Loreto

W sanktuarium Świętego Domku w Loreto spotykamy o. Zbigniewa – kapucyna, który chętnie podejmuje się roli naszego przewodnika. Domek Maryi z Nazaretu znalazł się w Loreto za sprawą rodziny De Angelis – rządców Epiru – która wobec klęski krzyżowców w Ziemi Świętej w 1291 r. przewiozła go do Europy. Nazwisko rodziny tłumaczy, skąd wzięła się legenda o tym, że domek przeniosły anioły. Wiadomo także, że ten rodzaj kamienia i taki sposób jego obróbki na tym terenie nie występują, były natomiast rozpowszechnione w Galilei w czasach Chrystusa. Kropką nad i są badania techniczne Domku i Groty w Nazarecie, z których wynika, że stanowiły one kiedyś jedną całość. Domek otacza obudowa z białego marmuru ze wspaniałymi renesansowymi rzeźbami. Budowę bazyliki rozpoczęto w drugiej połowie XV wieku. Ozdabiana przez najlepszych artystów jest skarbnicą sztuki wszystkich wieków. Wokół nawy głównej znajduje się 12 kaplic – wśród nich polska. Autor umieszczonych w niej fresków – Arturo Gatti dwukrotnie odwiedził Polskę, aby poznać kraj i jego kulturę. Na ścianach sportretował wiele historycznych postaci, m.in. króla Sobieskiego, jako zwycięzcę spod Wiednia, a także dowódców z czasów Cudu nad Wisłą. Naszym symbolem jest również obraz Jezusa Miłosiernego z wizji św. Faustyny, umieszczony w głównym ołtarzu. Bardzo chcemy nawiedzić niedaleki cmentarz polskich żołnierzy poległych we Włoszech. Niestety, w południe jest on zamykany. Pod metalową bramą odmawiamy „Wieczny odpoczynek” i... ruszamy w drogę powrotną, do kraju. Bogaci w przeżycia i spotkania, z pewnością jeszcze wiele razy będziemy przemierzać pamięcią szlak pielgrzymki, która zbliżyła nas do wielkich świętych i niezwykłych miejsc.

"Niedziela" 31/2009

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl