Zmartwychwstanie fundamentem nadziei na życie w Bogu

Ks. Jacek Molka

Czy śmierć kończy ludzkie życie? Czy po niej nie ma już nic? A może jednak coś lub Ktoś nas oczekuje? Te i inne pytania stawiają sobie ludzie w praktyce od zarania swoich dziejów. Warto zatem podczas radosnych obchodów świąt Zmartwychwstania Pańskiego spróbować pokrótce udzielić na nie odpowiedzi
Biblijnie rzecz ujmując, zagadnienie śmierci i tego, co nas po niej czeka, wyrażone jest obrazami, które niełatwo w dzisiejszych czasach zrozumieć. Dlatego też ciągle na nowo trzeba nam je badać, ponieważ, jak pisze św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian: "Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [ujrzymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś będę poznawał tak, jak sam zostałem poznany" (13, 12). Samo natomiast umieranie jest jakby czymś całkowicie naturalnym i jest wpisane w niekończącą się linię raz zapoczątkowanego życia. Mało tego. Śmierć wiąże się z naszym grzechem (por. Rz 5, 12) i w Bożej wizji świata jest ona po prostu nieprzyjacielem człowieka (por. 1 Kor 15, 26). Tak naprawdę nie powinno jej w ogóle być, gdyż od początku sprzeciwia się ona wszechogarniającej nas tęsknocie za życiem na wieki. Owo pragnienie towarzyszy wszystkim istniejącym do tej pory cywilizacjom. Niektóre z nich wyobrażały sobie to życie jako powtórne narodziny, grzebały więc swoich zmarłych w pozycji embrionalnej, aby łatwiej przychodziło im się po raz kolejny na świat. Grecy mieli swój Hades, Żydzi zaś Szeol. A cóż takiego ma do zaoferowania chrześcijaństwo?

"Pełnia czasu" w Chrystusie (por. Ga 4, 4)

Chrześcijaństwo ma do zaoferowania osobę Jezusa z Nazaretu, Bożego Syna, obiecanego Mesjasza i Syna Człowieczego, który przyjdzie w swej chwale sądzić ludy na końcu czasów, choć dokładnie nie wiemy, kiedy to się stanie (por. choćby Mk 13, 32 czy 1 Tes 5, 1 i 2 Tes 2, 1nn.). Właśnie On mówi o sobie: "Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki (J 11, 25-26).
Od pojawienia się Chrystusa śmierć nie jest jakimś nieodwołalnym i bezsensownym końcem człowieka. Dzięki Jego zmartwychwstaniu nie oznacza ona przeszywającej do głębi serce tragedii wiecznego rozstania, lecz jest zwyczajnym powrotem do domu Ojca, pragnieniem powrotu do źródła życia (por. Flp 1, 23 czy 2 Kor 5, 8). Wyraz temu przekonaniu dał przed niespełna trzema laty sługa Boży Jan Paweł II, którego świadkiem umierania był cały świat. Właśnie osoba Jezusa i samo wydarzenie wskrzeszenia Go przez Boga stają się fundamentem naszej chrześcijańskiej nadziei na wieczność. Prawdziwie i pięknie zarazem pisze o tym Benedykt XVI w najnowszej encyklice "Spe salvi".
Cały natomiast Nowy Testament - a w szczególny sposób opisy ukazywań się i pojawień Zmartwychwstałego obecne w Ewangeliach - wskazuje jednoznacznie, że nie kto inny, lecz właśnie Bóg jest przyszłością człowieka. "W Nim bowiem żyjemy, poruszamy się i jesteśmy" - jak mówił św. Paweł na ateńskim rynku (por. Dz 17, 28). Można powiedzieć, że życie wieczne z Bogiem już się dla nas rozpoczęło, ponieważ w Chrystusie Go oglądamy (por. J 12, 45) i przez Chrystusa zostaliśmy niejako wskrzeszeni do nowego życia na wyżynach nieba (por. Ef 2, 4-7). Warto w tym miejscu zaznaczyć, że "Niedziela" w najbliższych tygodniach podejmie szerzej tematykę życia wiecznego i tego, co nas czeka po śmierci (np. zagadnienie nieba, piekła i czyśćca, a także Bożego sądu) w ramach cyklu: "Wierzę w życie wieczne". Dlatego też w tym tekście ograniczę się tylko do sprawy zmartwychwstania ciała. Przekonanie o tym stanowi bowiem fundament naszej wiary. "Jeśli nie ma zmartwychwstania, to i Chrystus nie zmartwychwstał. A jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremne jest nasze nauczanie, próżna jest także wasza wiara" (1 Kor 15, 13n).

Zmartwychwstanie ciał

Jakie będzie to nasze zmartwychwstałe ciało? Św. Paweł podpowiada, że ze zmartwychwstaniem jest podobnie jak z ziarnem zasianym w glebę. "Zasiewa się zniszczalne - powstaje zaś niezniszczalne; sieje się niechwalebne - powstaje chwalebne; sieje się słabe - powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe - powstaje ciało duchowe" (1 Kor 15, 42). Nie jest bowiem łatwo w prosty sposób wyjaśnić sprawę zmartwychwstania ciała po naszej biologicznej śmierci.
"Ciało zmartwychwstałe nie musi się oczywiście składać z takich samych materialnych elementów jak ciało, które mamy obecnie. Wiemy przecież dobrze, że chociaż substancje wchodzące w skład naszego ciała i tak wymieniają się całkowicie z upływem lat, pozostajemy jednak tym samym osobnikiem. Można zatem spokojnie podzielić pogląd, że wystarczy, jeśli nasze odnowione «ja» zjednoczy się z materią - po to, aby stał się ten sam człowiek. Nie należy tego rozumieć jako obietnicy, że otrzymamy jakieś ciało idealne. Chodzi raczej o zupełnie nową formę życia. Mówiąc, że ciało również zostanie wyzwolone, chcemy powiedzieć, że będzie ono istnieć poza wszelką zniszczalnością. Zostanie uwolnione od zwykłych uwarunkowań materii, będzie niezależne od przestrzeni i czasu, rozciągłości i siły ciążenia - którym podlegamy. To właśnie chcą wyrazić relacje o zmartwychwstałym Chrystusie" (Ferdinand Krenzer, "Taka jest nasza wiara", s. 345). Czy tak będzie? Przekonamy się o tym po przejściu na drugą stronę życia.

Troska o życie

Współcześnie wydajemy się bardzo troszczyć o nasze życie (np. poprzez propagowanie zdrowego stylu odżywiania czy uprawianie sportu). Ograniczamy jednak jego wymiar wyłącznie do doczesności. Na dodatek, m.in. na skutek zgubnego wpływu wielu gier komputerowych, gdzie bohaterowie mają po kilka żyć do dyspozycji, deprecjonuje się rolę śmierci i tego, co po niej nastąpi.
Może zatem warto w tym wielkanocnym czasie dokonać głębokiej refleksji nad naszą egzystencją w kontekście Jezusowych obietnic życia wiecznego. Może warto zastanowić się nad celami, które stawiamy sobie w życiu do zrealizowania. Nie jest wykluczone, że wiele z nich okaże się zupełnie bez wartości. Być może szczera rozmowa sam na sam z Bogiem w świetle Jego słowa zawartego na kartach Biblii pozwoli nam na zupełnie inne spojrzenie na nasze życie. Spojrzenie bowiem na siebie z Boskiej perspektywy ukaże nam diametralnie inny obraz nie tylko obecnego życia, ale i jego kontynuacji w Bogu. Co nas tam czeka? Niech odpowie na to pytanie św. Paweł: "Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują" (1 Kor 2, 9).

"Niedziela" 12/2008

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl