Bez przeżycia Wielkiego Tygodnia niemożliwe jest prawdziwe świętowanie Zmartwychwstania. Jak mówił ks. Jan Twardowski, człowiek - tak jak Pan Jezus - też musi przejść przez to, czego się boi i co stanowi dla niego wielką niewiadomą, aby zmartwychwstać. Najpierw tutaj, w tym życiu, na ziemi, a potem ostatecznie.
Kończy się już radosne „Hosanna”. Człowiek chciałby zatrzymać palmę w ręku i ziemski triumf Chrystusa. Tymczasem w planie Bożym tego nie ma. Nadchodzą dni męki i grozy. Zaczyna się Triduum Paschalne.
Najpierw - Wielki Czwartek, kiedy ludzie gromadzą się na uroczystej Mszy Wieczerzy Pańskiej, po której Najświętszy Sakrament zostaje przeniesiony z tabernakulum do ciemnicy. Wielki Piątek, to dzień pokuty, postu i modlitwy, w kościołach jest odprawiana Liturgia Męki Pańskiej. Centralnym punktem na niej jest adoracja krzyża. Na koniec odbywa się procesja do Grobu Pańskiego, przy którym całą noc trwa adoracja Najświętszego Sakramentu. W Wielki Piątek z wielu kościołów wyruszają Drogi Krzyżowe. W Rzymie sam Papież prowadzi Drogę Krzyżową w Koloseum.
Triduum kończy Wielka Sobota, będąca dniem ciszy, skupienia i adoracji. Po zachodzie słońca jest odprawiana Wigilia Paschalna, która zaczyna się święceniem ognia. Niektóre warszawskie świątynie, jak choćby ojców dominikanów, łączą ją z procesją rezurekcyjną i nadają jej charakter niezwykle podniosły.
Triduum, jak przypominał niedawno Benedykt XVI, „nie jest wspomnieniem minionej rzeczywistości, ale jest rzeczywistością aktualną: dziś także Chrystus zwycięża swoją miłością grzech i śmierć”. Jan Paweł II zaś podkreślał zawsze, że Triduum Paschalne pokazuje sens i wypełnienie się ludzkiej historii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu