Reklama

Dokąd zmierza Europa?!

Niedziela zamojsko-lubaczowska 14/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tempo przechodzenia Europy od właściwej jej cywilizacji łacińskiej, cywilizacji miłości i życia do cywilizacji śmierci jest tak szybkie, że każdy myślący człowiek powinien poważnie rozważyć, czy faktyczna eutanazja, która odbyła się na oczach świata we Włoszech, nie będzie możliwa niebawem również w Polsce. Czy życie takich osób jak Franciszek (bo samego Franciszka na pewno nie - jego rodzina na pewno nie pozwoli na wyrządzenie mu takiej krzywdy) nie będzie niebawem poważnie zagrożone? Czy fałszywe rozumienie prawa do życia i godności człowieka, zaprezentowane przez większość składu orzekającego włoskiego Sądu Najwyższego, nie przeniknie także umysłów większości naszych prawodawców i sędziów?
W tym kontekście warto pochylić się nad propozycją tzw. testamentu życia, zawartą w projekcie ustawy bioetycznej przygotowywanej przez rząd Donalda Tuska. Warto zastanowić się, czy pomimo, zapewne, wyłącznie dobrych intencji twórców projektu, w tym przede wszystkim Jarosława Gowina, propozycja ta nie zawiera naturalnych pułapek otwierających drogę do faktycznego zalegalizowania w przyszłości w Polsce negatywnych zjawisk charakterystycznych właśnie dla cywilizacji śmierci.
Propozycja unormowania tzw. testamentu życia uruchomiła już szeroką dyskusję, prowadzoną na uniwersytetach, ale i w wielu polskich domach. Dyskusja ta nie jest łatwa, bo i zagadnienie bardzo skomplikowane. Tym bardziej więc negatywnie należy oceniać wszelkie próby jej upraszczania, czy wręcz populizowania. Czynią tak bezwarunkowi zwolennicy tego rozwiązania, każąc odpowiadać na mniej więcej tak skonstruowane pytanie: „czy chcesz, aby osoby cierpiące na nieuleczalne choroby nie musiały cierpieć w nieskończoność w sytuacji, gdy utrata przytomności lub świadomości i ewentualny zanik czynności życiowych nastąpił wskutek tych właśnie nieuleczalnych chorób?”.
Trzeba wyraźnie podkreślić, że stawianie takiego pytania jest wręcz niemoralne, bo spłaszcza problem, generując de facto zagrożenie dla życia. Jaka bowiem może być odpowiedź na tak postawioną kwestię, udzielona przez człowieka wrażliwego na ludzkie nieszczęścia, ale nie wgłębiającego się w rozważania na ten temat? Oczywiście tylko pozytywna. „Tak, nie chcę, by ludzie cierpieli z powodu nieuleczalnej choroby, a cierpienia te były podtrzymywane poprzez uporczywą terapię. Nie chcę cierpieć również i ja w przyszłości, nie chcę leżeć jak kłoda w bezruchu, przykuty do łóżka i obolały, czekając w ten sposób na nieuchronną śmierć”. Tyle że odpowiedź ta powinna być uzupełniona o niezbędny dodatek, bez którego staje się ona pozbawiona sensu, wręcz groźna: „przede wszystkim jestem za bezwarunkową ochroną życia w każdym stadium jego rozwoju i w każdym momencie oraz okolicznościach jego istnienia, życia, które jest wartością nadrzędną i nieredukowalną, wynikającą wprost z przyrodzonej i niezbywalnej godności osoby ludzkiej”.
Ta właśnie godność człowieka, zakorzeniona w jego naturze, wynikająca z prawa naturalnego, jest źródłem wszystkich wolności i praw człowieka, w tym najważniejszego - prawa do życia. Godność ta jest przyrodzona i niezbywalna, przypisana człowiekowi przez całe jego życie - od poczęcia do śmierci. Właśnie owa niezbywalność godności oznacza w szczególności, że człowiek nie jest ostateczną normą dla siebie, życie i godność zostało mu dane, sam go sobie nie nabył, nie wypracował. W związku z tym umniejszanie tej godności lub jej neutralizowanie (przez to również redukowanie lub neutralizowanie prawa do życia) nie leży ani w gestii podmiotów zewnętrznych (w tym organów prawodawczych i sądowniczych w państwie), ani nawet samego zainteresowanego (zdrowego czy chorego, szczęśliwego czy cierpiącego).
Proponowane przez zespół ds. konwencji bioetycznej unormowanie dotyczące testamentu życia zakłada realizację celu, który na pierwszy rzut oka pewnie i jest godny poparcia - odejście z tego świata bez konieczności doświadczania niekończących się cierpień. Polacy w specjalnym dokumencie mogliby więc określić, czy w przypadku np. utraty przytomności i ustania pracy serca spowodowanego przewlekłą i nieuleczalną chorobą, chcą być podtrzymywani przy życiu, leczeni, poddawani tzw. uporczywej terapii. Należy jednak w tym miejscu postawić pytania: Czy decyzja tego rodzaju podejmowana dziś przez zdrowego (lub chorego, ale niecierpiącego i jeszcze nieumierającego) człowieka byłaby z taką samą mocą podtrzymana przez niego na łożu śmierci (przy ewidentnie całkowitej zmianie punktu widzenia)? Co to znaczy „uporczywa terapia” i czy jest możliwe jednoznaczne i niebudzące wątpliwości w żadnym przypadku jej prawne zdefiniowanie? Czy to normalne, że lekarz, którego powołaniem jest ratowanie życia będzie musiał respektować taki dokument? I w końcu pytanie najważniejsze: Czy „testament życia” nie będzie furtką do obejścia zakazu eutanazji?
W odpowiedzi na powyższe kwestie, zawarte także w interpelacji poselskiej skierowanej przez współautora niniejszego opracowania do Prezesa Rady Ministrów, przewodniczący zespołu ds. konwencji bioetycznej, Jarosław Gowin, stwierdza: „Kształt regulacji ustawowych prowadzi do jasnego rozróżnienia między zaprzestaniem uporczywej terapii a eutanazją. Przez uporczywą terapię projekt rozumie: «stosowanie procedur medycznych, urządzeń technicznych i środków farmakologicznych w celu podtrzymania funkcji życiowych nieuleczalnie chorego, które przedłuża jego umieranie, wiążąc się z naruszeniem godności pacjenta, w szczególności z nadmiernym cierpieniem; nie stanowi uporczywej terapii stosowanie podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych, łagodzenie bólu i innych objawów oraz karmienie i nawadnianie, o ile służą dobru pacjenta»”. W tym miejscu raz jeszcze podkreślamy, że w żadnym wypadku nie odmawiamy Jarosławowi Gowinowi wyłącznie dobrych intencji. Pragniemy jednak stwierdzić, że w obliczu orzeczenia włoskiego Sądu Najwyższego w sprawie Eluany Englaro, cytowany powyżej projektowany przepis ustawy bioetycznej pozostawia zbyt wiele możliwości interpretacyjnych. Chodzi zwłaszcza o ostatnie stwierdzenie - „o ile służą dobru pacjenta”. Czyż nie dla owego „dobra pacjenta” włoski SN wydał zgodę na zagłodzenie Eluany na śmierć? Co to znaczy właściwie „dobro pacjenta”? Czy „dobrem pacjenta” zawsze będzie życie, czy też może tym „dobrem” dla niektórych lekarzy czy sędziów będzie właśnie przerwanie cierpień i śmierć? Możliwości interpretacyjnych tak ogólnego sformułowania jest zbyt dużo.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rycerze Kolumba nagrodzili w Licheniu najlepsze programy i wybrali nowe władze

2024-05-20 12:56

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Justyna Zacharek / Biuro Prasowe Licheń

W Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Licheniu odbyła się XIV Konwencja Stanowa polskich Rycerzy Kolumba. Doroczne spotkanie członków męskiej wspólnoty odbyło się pod hasłem nawiązującym do słów z encykliki św. Jana Pawła II Evangelium Vitae (39): „Bóg jedynym Panem życia”.

W czasie tegorocznego uroczystego spotkania Rycerzy z całej Polski wyróżniono najlepsze rady – wspólnoty lokalne działające przy parafiach – oraz ich tegoroczne dzieła. Specjalną nagrodą za działalność odznaczono wspólnotę Rycerzy z Jastrowia (diecezja koszalińsko-kołobrzeska), którzy od chwili powstania w 2020 roku regularnie niosą pomoc miejscowemu zgromadzeniu Sióstr Opatrzności Bożej, a także grupę Rycerzy z Tomaszowa Lubelskiego, która zorganizowała festyn parafialny połączony z Marszem dla Życia i wystawą pro-life. Pozostałe nagrody otrzymali także Rycerze z Wrocławia za promocję Zakonu na antenie Radia Maryja i Telewizji Trwam w czasie niedawnego wydarzenia, a także rada Rycerzy z Ostrowi Mazowieckiej za zorganizowanie festynu rodzinnego w swojej parafii.

CZYTAJ DALEJ

Święty Jan Nepomucen

Niedziela podlaska 20/2001

[ TEMATY ]

święty

Arkadiusz Bednarczyk

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen z kościoła w Lutczy

Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi. Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością. Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka. Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo św. Jana Nepomucena.

Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św. Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego. Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św. Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie Europę.

W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy, Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII zaliczył go uroczyście w poczet świętych.

Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana. Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie, komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie. Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę. Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.

W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych. Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.

Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej sławy i szczerej spowiedzi.

CZYTAJ DALEJ

8. Rolkowa Pielgrzymka na Jasną Górę - Trwają zapisy

2024-05-21 12:09

mat.pras

Rolkowa Pielgrzymka Wrocławska wyruszy z Wrocławia już po raz ósmy. Rozpocznie się 6 lipca w kościele pw. św. Michała Archanioła przy ul. Prusa, aby po czterech dniach dotrzeć na Jasną Górę.

Tematem tegorocznej pielgrzymki będzie: „Uczestnicę we wspólnocie Kościoła”, który nawiązuje do trwającego roku duszpasterskiego. W poszczególne dni  zostaną wygłoszone następujące konferencje związane z uczestnictwem w Kościele: w sakramentach; w dialogu; w służbie; w ewangelizacji. Trwają zapisy na pielgrzymkę, a jak czytamy w zaproszeniu: - eśli posiadasz podstawowe umiejętności jazdy na rolkach, potrafisz hamować i masz kondycję a także pragnienie wyruszenia we wspólnocie z Wrocławia na Jasną Górę to dołącz do nas! - zaznaczają organizatorzy. 

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję