Reklama

Moc kapłańskiej modlitwy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kiedy myślę kapłan, widzę człowieka, który przyjmuje do wspólnoty Kościoła, uobecnia największą tajemnicę wiary i sprowadza Boga, jedna z niebem i przygotowuje do ostatecznego spotkania. Dla katolika te obrazy są tak oczywiste, że nie uświadamiamy sobie, jak wielkiej tajemnicy jesteśmy świadkami. Tylko ci, którzy nie mogli przystępować do sakramentów, wiedzą, jaką łaską jest posługa kapłana. On bowiem „działa także w imieniu całego Kościoła, gdy zanosi do Boga modlitwę Kościoła, a zwłaszcza gdy składa Ofiarę eucharystyczną” (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1552).
Od młodości obserwowałam księży wyróżniających się przede wszystkim duchem modlitwy. Msza św. sprawowana na kamieniu gdzieś w Tatrach, wśród szczytów, które są jak ręce wzniesione do Boga. Kapłan podnosi Hostię i mówi: „To moje Ciało...”. Nieobecny, patrzy na swego Mistrza. Trzyma w dłoniach Stwórcę, którego dzieła podziwialiśmy, i prowadzi do źródła. Dla nas, 16-latków, było to doświadczenie mistyczne. Wiedzieliśmy, że on jest bliżej Boga i swoje życie buduje na skale. Mieliśmy tyle pytań, a wszystkie wydawały się płytkie. Nie padło ani jedno. Jak zapytać o tajemnicę serca, którą dzieli się z Panem? Odpowiedź na niezadawane pytania uzyskaliśmy, oglądając wschód słońca na Gubałówce. Wtedy, zapatrzony we wstający dzień, budząc „pamięć serca”, powiedział za św. Grzegorzem z Nazjanzu: „Trzeba przypominać sobie o Bogu częściej, niż oddychamy”.
Eucharystie uczyły nas modlitwy - życia nowego serca, a przede wszystkim dawały pewność, że Bóg przychodzi do człowieka i od niego zależy czy pozwala Mu się prowadzić.
Doświadczyłam też mocy kapłańskiej modlitwy, która jest koniecznością, wznoszącej się z głębi duszy i jednoczącej z Jezusem. To ona przeprowadziła mnie przez życiową nawałnicę. W takich chwilach Bóg działa przez ludzi.
Prezbiter i jego modlitwa, moc podtrzymująca słabnące ręce. On widzi dalej i więcej. I dlatego przypomina: Światłość w ciemności świeci. To ten, który z pewnością przypomni, by wierzyć wbrew nadziei; przypomni, że jest przyszłość, jest pokój, jest radość; przypomni, że - gdy umysł podpowiada, że wszystko stracone - jest blisko Ktoś, który mówi: „Nie bój się. Wierz tylko”. I tak się stało…
Ten, który wierzy, nie potrzebuje wielosłowia. Wystarczy jedno krótkie zdanie: Modlę się za ciebie. I modlitwa trafiła przed tron Boży... Ten kapłan ożywia w sobie „pamięć o Bogu” na wzór św. Teresy od Dzieciątka Jezus, która wyznała: „Modlitwa jest dla mnie wzniesieniem serca, prostym spojrzeniem ku Niebu, okrzykiem wdzięczności i miłości zarówno w cierpieniu, jak i radości”.
Czasem Bóg może uczynić o wiele więcej niż moglibyśmy prosić, czy nawet pomyśleć. Tak wielka jest Jego moc, która w was działa (por. Ef 3, 20). Czy zauważam Jego działanie? Kapłani, o których piszę, dostrzegają. Wiedzą, komu zaufali i są wierni Panu, który zawołał ich po imieniu. Są świadkami Boga, tradycji modlitwy i przewodnikami na życiowych drogach. Pomagają szukać Oblicza Pana i wyjaśniają: „Nic nie jest tak ważne jak modlitwa; sprawia ona, że to, co niemożliwe, staje się możliwe, to, co trudne, staje się łatwe” (św. Jan Chryzostom).
Najwyższy sprawił, że spotkałam prezbiterów, o których Benedykt XVI powiedział: „Kościół potrzebuje świętych kapłanów, którzy pomogą wiernym zaznać miłosiernej miłości Pana i byli jej przekonanymi świadkami”. Dziękuję! Klękam, słucham lednickiego hymnu: „Wypłyń na głębię. Jest przy tobie Chrystus”, i modlę się za Bożych rybaków, którzy na głos Najwyższego Kapłana zarzucają sieci.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dwaj polscy misjonarze oblaci zatrzymani przez władze Białorusi

2024-05-11 11:43

[ TEMATY ]

Białoruś

Karol Porwich/Niedziela

Władze Białorusi zatrzymały wczoraj dwóch polskich duchownych, misjonarzy oblatów, posługujących w tym kraju. Władze zakonne proszą o modlitwę w intencji swoich współbraci, którzy są duszpasterzami w diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej w Szumilinie. Podstawą zatrzymania miała być rzekoma dywersyjna działalność na szkodę białoruskiego państwa.

W specjalnym komunikacie Polska Prowincja Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, do której jurysdykcji należy oblacka Misja na Białorusi, potwierdziła informacje o zatrzymaniu przez władze dwóch misjonarzy oblatów w diecezji witebskiej. Są ojcowie Andrzej Juchniewicz OMI i Paweł Lemekh OMI.

CZYTAJ DALEJ

Polskie dzwony i ...muezzini

2024-05-11 17:46

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Rozmowa z księdzem proboszczem jednej z poznańskich parafii. Sympatyczny zakonnik, twardo chodzący po ziemi, zatroskany o swoją duszpasterską trzodę. Przykro mu było, gdy na obchodach stulecia parafii i wykładów historycznych z tym związanych zjawiła się tylko pięćdziesiątka parafian.

Jednak mówi jeszcze o innej rzeczy, o której słyszę od coraz większej liczby księży. Gdy uruchomił, jak to jest w staropolskim zwyczaju, dzwon na rezurekcje (odbywają się one, na miłość Boską, raz w roku!) – natychmiast ktoś z osiedla, na którym znajduje się kościół zawiadomił... policję, która zgodnie z wolą anonimowego obywatela przyjechała z interwencją. Omal nie skończyło się na mandacie, bo policja twierdziła, że są ku temu podstawy formalno-prawne. Ów ksiądz ze stolicy Wielkopolski nie jest wyjątkiem, bo tego typu nieprzyjemne incydenty spotykały wielu kapłanów w tej aglomeracji, ale też naprawdę sporo w każdym dużym mieście – o czym wie każdy z nas, jeśli tylko chce to wiedzieć.

CZYTAJ DALEJ

Polskie dzwony i ...muezzini

2024-05-11 17:46

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Rozmowa z księdzem proboszczem jednej z poznańskich parafii. Sympatyczny zakonnik, twardo chodzący po ziemi, zatroskany o swoją duszpasterską trzodę. Przykro mu było, gdy na obchodach stulecia parafii i wykładów historycznych z tym związanych zjawiła się tylko pięćdziesiątka parafian.

Jednak mówi jeszcze o innej rzeczy, o której słyszę od coraz większej liczby księży. Gdy uruchomił, jak to jest w staropolskim zwyczaju, dzwon na rezurekcje (odbywają się one, na miłość Boską, raz w roku!) – natychmiast ktoś z osiedla, na którym znajduje się kościół zawiadomił... policję, która zgodnie z wolą anonimowego obywatela przyjechała z interwencją. Omal nie skończyło się na mandacie, bo policja twierdziła, że są ku temu podstawy formalno-prawne. Ów ksiądz ze stolicy Wielkopolski nie jest wyjątkiem, bo tego typu nieprzyjemne incydenty spotykały wielu kapłanów w tej aglomeracji, ale też naprawdę sporo w każdym dużym mieście – o czym wie każdy z nas, jeśli tylko chce to wiedzieć.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję