Młody przedsiębiorca z Bochni zatrudnia kilku pracowników. Ma żonę i troje dzieci. Dużo pracuje, ale również wiele czasu poświęca rodzinie. Mało śpi, ponieważ sen z powiek spędzają mu problemy w prowadzeniu firmy. Aby ją utrzymać, a wraz z nią zapewnić finanse swoim bliskim oraz pracownikom i ich rodzinom, zmuszony jest do …dawania łapówek. Mówi, że w tej branży to codzienność. Jeśli chce dostać zlecenie, kontrahenci sugerują, jakie prezenty są w ich guście.
Z kolei mężczyzna w wieku przedemerytalnym jest kierownikiem jednej z firm w Tarnowie. Oferowane przez przedsiębiorstwo produkty są bardzo dobrej jakości i cieszą się uznaniem konsumentów. Jedna z niemieckich firm kupuje je po niskich cenach, przybija metkę „Made in Germany” i sprzedaje swoim rodakom za niemałą ilość euro. Pan Franciszek przyznaje, że szefowie jego przedsiębiorstwa wiedzą o tym procederze, jednakże nie są w stanie się temu sprzeciwić, z obawy przed utratą zleceń. Również krajowe hurtownie zmuszają tarnowską firmę do sprzedaży produktów po jak najniższych cenach, by później windować własne marże. Ponadto hurtownicy oczekują od przedsiębiorstwa licznych „gratisów”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Cisza
Reklama
„Zysk i człowiek. Pytania na czas kryzysu”, to tytuł spotkania, które dwa miesiące temu odbyło się w Krakowie, w Karmelitańskim Instytucie Duchowości. Gościem zaproszonym przez Stowarzyszenie Rodzin Katolickich był dr J. Robert Ouimet z Kanady.
Biznesmen ma 78 lat, żonę, czworo dzieci, wnuczęta oraz firmę produkującą żywność w puszkach i mrożonki. Przejęte od ojca przedsiębiorstwo działa od 80 lat, zatrudniając obecnie ponad 400 osób. J. Robert Ouimet stara się prowadzić je zgodnie z katolicką nauką społeczną, dbając o dobro ludzi oraz o skuteczność ekonomiczną. Jak przyznaje, napięcie pomiędzy tymi dwoma priorytetami jest duże, ale balans - możliwy do osiągnięcia.
J. Robert Ouimet swój wykład zaczął od 30 sekundowej ciszy, zakończył go również ciszą i …modlitwą. Tego nauczył się od Matki Teresy z Kalkuty, z którą miał szczęście spotkać się kilka razy. Gdy zobaczył się z nią po raz pierwszy, miał dużo pieniędzy, blisko 50 lat, kłopoty z alkoholem i jedno pytanie: „Czy mam rozdać to wszystko?”. Gdyby odpowiedziała twierdząco, nie wahałby się. Usłyszał coś innego: „Nie masz nic do rozdania. Nic do ciebie nie należy. To wszystko zostało ci powierzone. Jeśli chcesz, możesz spróbować zarządzać tym, co Pan tobie powierzył, tak jak On chce, z Nim”.
Hierarchia wartości
Reklama
Z czasem milioner przekonał się, że zarządzać powierzonymi dobrami jest trudniej, niż je rozdać. Zakonnica z Kalkuty pomogła mu sobie uświadomić, że powinien uporządkować swoje życie, kierując się hierarchią Bożej miłości. Pierwszym powierzonym mu przez Boga dobrem jest żona, następnym dzieci, trzecim - ludzie, z którymi pracuje. Z każdego dobra zda kiedyś sprawę. Ouimet przyznaje, że w 1983 r. hierarchia w jego życiu była kompletnie inna, a żona Myriam nie znajdowała się na „top-liście” jego priorytetów, podobnie jak dzieci...
Matka Teresa zaprosiła biznesmena, by zobaczył dzieła Misjonarek Miłości, domy - dla umierających, trędowatych, niepełnosprawnych, więźniów, dzieci ulicy. Potem widział zakonnice podczas długiej adoracji. - Nie próbuj zarządzać twoimi dobrami bez modlitwy, nie będziesz w stanie! - usłyszał od Błogosławionej z Kalkuty. Gdy wsiadał do swojego samolotu, podjął decyzję: żadnego dnia bez Eucharystii. Tego, jak mówi, przywileju przestrzega do dziś.
„Nasz Projekt”
Czym charakteryzuje się firma, którą zdecydował się prowadzić z Chrystusem? Próbuje stosować model zarządzania, wdrażający duchowe i głęboko ludzkie wartości, a równocześnie stymulując produktywność oraz odpowiedni zysk ekonomiczny. Te dwa cele muszą się spotkać, choć nieraz jest to realizowane w sposób niedoskonały, to jednak ludzka godność ma w tym spotkaniu priorytet.
Reklama
Jak te ideały są realizowane w praktyce? Bardzo ostrożnie dobiera się kadrę zarządzającą. Oprócz profesjonalnych umiejętności, zwraca się uwagę na wartości, które charakteryzują daną osobę: poczucie godności, szczerość, mądrość, umiejętność słuchania, wewnętrzną wolność, pokorę, odpowiedzialność, solidarność. Przed wspólnymi spotkaniami kadry proponuje się moment ciszy. W ramach płatnych godzin kilka razy w roku organizuje się aktywności, które mają na celu wzmacnianie ludzkich więzi, np. spotkania z osobami, które dzielą się swoim świadectwem wyjścia z nałogu, wspólne posługiwanie w kuchni dla ubogich. Dwa razy w roku wszyscy pracownicy zapraszani są na wspólne posiłki, podczas których menadżerowie podają do stołu. To tylko kilka przykładów. W polskich warunkach mogą one wywołać uśmiech, gdyż nasi rodacy borykają się z problemami dość prozaicznymi - jak np. brak wypłat…
Sam biznesmen wyjaśnia, że w wielu krajach i na różnych kontynentach prezentował „Nasz Projekt” - model funkcjonowania przedsiębiorstwa czy organizacji, oparty o chrześcijańskie wartości. Z tego co wie, jeszcze nie znalazł naśladowców. - To dobre dla mojej dumy - przyznaje.
Ubogi czy bogacz?
Jezus powiedział, że bogatemu trudno jest wejść do Królestwa Bożego, ale że dla Boga wszystko jest możliwe. Słuchając prelegenta, odnosiłam wrażenie, że nie utożsamia się on z posiadanymi dobrami, lecz rzeczywiście jest ich zarządcą. One nim nie władają. W ten sposób, wydaje się, że …nie jest bogatszy od nas. Ktoś zapytał Ouimeta, co stanie się z firmą po jego śmierci. - Proszę mi wybaczyć, ale nie obchodzi mnie to. Będzie tak, jak On chce.