Reklama

Święta i uroczystości

Sakrament brama i nić

Chrzest jest najpiękniejszym i najwspanialszym darem Boga. Nazywamy go łaską, namaszczeniem, oświeceniem, szatą niezniszczalności, obmyciem odradzającym, pieczęcią i wszystkim, co może być najcenniejsze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jedziemy przez krainę, w której dominują barwy sepii i zieleni. Podekscytowani nieco, bo za chwilę staniemy nad brzegiem Jordanu. W głowie pojawiają się wyobrażenia, trochę rodem ze starych świętych obrazów, na których Jordan był potężną, błękitną, rozległą i królewską rzeką.

Jak naprawdę wygląda miejsce chrztu Chrystusa? Jesteśmy pielgrzymami, turystami, więc arabski autobus wiezie nas do miejsca, gdzie pragnący zobaczyć rzekę Jezusa, rzekę św. Jana, zobaczą ją - ujarzmioną i dostosowaną do potrzeb turysty-pielgrzyma. Zagospodarowany teren jednego z brzegów, wygodne schody pozwalają wejść w jej wody. Rzeka jest dość mała, przynajmniej jak na nasze wcześniejsze wyobrażenia, bardzo zielona w barwie. Natychmiast zjawiają się setki małych rybek, które niemal łaszą się do naszych nóg. Panuje lekki rozgardiasz. Wielu pątników marzy o chrzcie w Jordanie. To zrozumiałe, skoro przebyliśmy tysiące kilometrów, chcemy zrobić coś dokładnie jak On, powtórzyć tamto zdarzenie na nasz własny, prywatny sposób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Księża podwijają nogawki i pierwsi wchodzą do wody. Brzeg został do tego celu doskonale przygotowany, wybetonowany, przez co gładki, elegancki, ale nie śliski. Ustawia się kolejka. Szept modlitwy, głos kapłana, pochylone nisko głowy, chłód wody ściekającej po karku, jakże miły, niemal pieszczotliwy w ten skwarny dzień. Dotkniecie Boga... Kilka kobiet nie umie powstrzymać łez. Ktoś zanurza się cały - jak w wielkim babtysterium. Ze śmiechem otrząsa się potem z wody, jej krople spadają na nas. - Czuję się jak nowo narodzony, woła.

Sprzedawcy pamiątek przymilnie podsuwają pod nos buteleczki, które własnoręcznie można napełnić wodą, zawieść do kraju, może przydać się na chrzest kogoś w rodzinie, a może i leczniczo - niektórzy mawiają, że wody Jordanu mają ozdrowieńcze właściwości.

Spacer dla wybranych

Reklama

Nasz przewodnik woła nas, bo chce pokazać inne miejsce nad Jordanem. Proponuje spacer dla wytrwałych. Większość jednak woli zostać w cieniu drzew, w lekkim chłodzie, który ciągnie od rzeki. My idziemy. Droga, najpierw asfaltowa, zmienia się dość szybko w polną, kamienistą, a ta w ścieżkę coraz węższą i pozawijaną w każdą stronę. Coraz więcej drzew. Odurza zapach eukaliptusa, gałęzie drzew, podobnych do wierzb, obijają się o plecy. Mamy uczucie odkrywania nieznanych miejsc. Dreszcz emocji coraz większy, bo pod nogami już nie widać ścieżki, idziemy jakimś lasem, nie-lasem, zagajnikiem o pofalowanym, stłamszonym podłożu. Wreszcie szpaler drzew kończy się raptownie. Stajemy w przestrzeni zalanej światłem. Nad brzegiem jasnozielonej rzeki, płynącej spokojnie i cicho tuż pod naszymi stopami. Wokoło, jak okiem sięgnąć nikogo. Nad nami rozświetlone słońcem wysokie błękitne niebo. Przewodnik mówi, że miejsce chrztu Jezusa musiało wyglądać podobnie, więc trochę dziko. Ta sama linia brzegowa, zapach eukaliptusa i światło bladego błękitu nieba. Tylko wtedy był tłum. Gwarny pewnie i jak to tłum - dominujący. Ale w tym samotnym miejscu - tak sobie marzymy - jest coś z tamtego poranka. Właściwie dlaczego poranka, pyta ktoś. Przecież mógł być to środek upalnego dnia, jak ten nasz; a może popołudnie, także zmęczone żarem wielu godzin? Stawiamy na poranek, bo chrzest jest zawsze początkiem, zawsze nowym rozdaniem, szansą na coś innego, lepszego, mądrzejszego. Bo świt, jak chrzest, ma w sobie zaproszenie i obietnicę.

Dar specjalny

Fiolka z zieloną wodą Jordanu stoi ciągle na moim biurku. Nie straciła nic ze swojej barwy. Miałam nadzieję, że w swoim czasie obmyje jakąś małą dziecięcą główkę, ale okazało się, że przeznaczona jest dla dorosłego człowieka, który sakrament chrztu przyjmie za kilka dni.

Tamtego dnia nad Jordanem przypomniał mi się kościół mojego chrztu. Te dwa miejsca dzieli ogromna odległość, ale łączy je sakrament, który nad Jordanem miał swój początek.

Zapytałam więc kilka osób, w różny sposób związanych z Kościołem, czym dla nich jest sakrament chrztu. Dlaczego zdecydowali się ochrzcić swoje dzieci? Czemu po wielu latach z dala od Kościoła, a nawet wrogości wobec Niego, wrócili i aktem chrztu publicznie wyznali swoją wiarę?

Bo chrzest jest zaproszeniem i obietnicą.

Czym jest chrzest?

W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy, że jest to fundament całego chrześcijańskiego życia, brama, która otwiera dostęp do innych sakramentów. Przez chrzest zostajemy wyzwoleni od grzechu (KKK1213).

Reklama

W innym miejscu czytamy, że chrzest jest najpiękniejszym i najwspanialszym darem Boga. Nazywamy go darem, łaską, namaszczeniem, oświeceniem, szatą niezniszczalności, obmyciem odradzającym, pieczęcią i wszystkim, co może być najcenniejsze. Darem - ponieważ jest udzielany tym, którzy nic nie przynoszą; łaską - ponieważ jest dawany nawet tym, którzy zawinili; chrztem - ponieważ grzech zostaje pogrzebany w wodzie; namaszczeniem - ponieważ jest święty i królewski (a królów się namaszcza); oświeceniem - ponieważ jest jaśniejącym światłem; szatą - ponieważ zakrywa nasz wstyd; obmyciem - ponieważ oczyszcza; pieczęcią - ponieważ strzeże nas i jest znakiem panowania Boga (1216).

Chrzest, jako fundament, oznacza też, że od wieków każdy kto chce zostać chrześcijaninem, musiał przejść najpierw drogę wtajemniczenia, która zawiera kilka etapów. Dopiero po poznaniu wiary, nawróceniu i przyjęciu jej można było przyjąć chrzest (1231).

Dlaczego Kościół chrzci dzieci, nieświadome ważności tego aktu? - to częste pytanie. Ponieważ, dzieci, „rodząc się z upadłą i skażoną grzechem pierworodnym naturą, również potrzebują nowego narodzenia w chrzcie, aby zostały wyzwolone z mocy ciemności i przeniesione do Królestwa wolności dzieci Bożych, do którego są powołani wszyscy ludzie. Czysta darmowość łaski zbawienia jest szczególnie widoczna przy chrzcie dzieci. Gdyby Kościół i rodzice nie dopuszczali dziecka do chrztu zaraz po urodzeniu, pozbawialiby je bezcennej łaski stania się dzieckiem Bożym” (1250).

A jak Ty go rozumiesz?

Kogo dotyczy chrzest i czy jest on dla nas istotny? Czy chrzcimy nasze dzieci, bo tego wymaga tradycja, czy pojmujemy głębię tego sakramentu?

Reklama

Dla Krzysztofa, który niebawem zostanie chrześcijaninem, chrzest jest wydarzeniem granicznym. Opisując swoje życie Krzysiek dzieli je na „wtedy i teraz”. - Byłem totalnie innym człowiekiem. - mówi - Nie chodzi o to czy złym czy podłym - byłem po prostu inny, niepełny. Brakowało mi „tej Boskiej miary”. Chodzi o podejście do życia, ludzi, do miłości, przyjaźni, uczciwości. Nawet jak kochałem, a zawsze było to szczerze, uczucie to pobawione było głębi, która teraz towarzyszy mojej miłości do żony czy dzieci. Takie stany ducha trudno wytłumaczyć, póki się ich nie doświadczy. Nie ma co dłużej gadać - moje nawrócenie to najszczęśliwszy okres w życiu. Jakbym był cały czas napełniony światłem.

W mojej parafii odprawiana jest Msza św. z sakramentem chrztu. Zimowy poranek, w kościele tłok i odświętne ubrania. Przyglądam się trzem rodzinom, które otaczają kręgiem małe kwilące zawiniątka. Emocje, wzruszenie i radość, gdy maluchy zaczynają głośno protestować przeciwko naruszeniu ich spokoju i polewaniu wodą. - Ochrzciłam dzieci, bo chcę, żeby się nimi Bóg opiekował. Skoro wtedy stają się dziećmi Bożymi, to znaczy, że mają specjalne prawa. - usłyszałam tuż po Mszy św. - Poza tym bardzo mi się podoba instytucja rodziców chrzestnych. Chcemy, żeby uczestniczyli w życiu naszego synka nie tylko z okazji roczku, czy I Komunii św. Moją babcię na przykład wychowała matka chrzestna, która po śmierci pradziadków zaopiekowała się sierotą.

Kościół dokładnie opisuje rolę rodziców chrzestnych. Mają pomagać w rozwoju wiary dziecka. Ludzie ci powinni więc być prawdziwie wierzący, a także zdolni i gotowi służyć pomocą nowo ochrzczonemu, zarówno dziecku, jak dorosłemu, na drodze życia.

Druga mama inaczej pojmuje istotę chrztu: - Jestem katoliczką, podobnie jak cała rodzina moja i męża. I to od pokoleń. Sądzę, że dziecko trzeba chrzcić nie dlatego, że tak każe rodzinna tradycja, albo „co ludzie powiedzą”, ale dlatego, że jest to najważniejszy dar od rodziców. Coś, co jest znakiem tożsamości- ta nić, łącząca moją Olę z Bogiem, zostanie z nią na całe życie. Uważam, że to bardzo pięknie.

Kościół mówi, że chrzest jest konieczny do zbawienia dla tych, którym była głoszona Ewangelia, i którzy mieli możliwość proszenia o ten sakrament. Kościół nie zna oprócz chrztu innego środka, by zapewnić wejście do szczęścia wiecznego (1253).

2013-01-10 14:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szwajcaria: coraz więcej Kościołów wzajemnie uznaje chrzest

[ TEMATY ]

chrzest

ADAM RAK

Coraz więcej Kościołów w Szwajcarii wzajemnie uznaje chrzest udzielany w tych wspólnotach chrześcijańskich. Do zawartego jeszcze w 1973 r. porozumienia rzymskich katolików, starokatolików i części protestantów dołączą obecnie anglikanie i luteranie. Uroczystość odbędzie się 21 kwietnia podczas nabożeństwa w Riva San Vitale we włoskojęzycznym kantonie Ticino. Tamtejsze baptysterium jest jednym z najstarszych w Szwajcarii.
CZYTAJ DALEJ

Wałbrzych: II Festiwal Bożonarodzeniowy [zaproszenie]

2024-12-10 12:19

[ TEMATY ]

festiwal

Wałbrzych

kolędowanie

Filharmonia Sudecka

Filharmonia Sudecka w Wałbrzychu

Koncert Familijny w Filharmonii Sudeckiej: Dziadek do Orzechów

Koncert Familijny w Filharmonii Sudeckiej: Dziadek do Orzechów

Filharmonia Sudecka im. Józefa Wiłkomirskiego w Wałbrzychu zaprasza na wyjątkowe wydarzenia muzyczne w ramach II Festiwalu Bożonarodzeniowego. Patronat honorowy nad tym wydarzeniem objął Tygodnik Katolicki „Niedziela Świdnicka”, wspierając tym samym promocję kultury muzycznej w regionie.

Program Festiwalu
CZYTAJ DALEJ

Łódź: grudniowe spotkanie proboszczów

2024-12-12 13:15

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Paweł Kłys

- Nam jest bardzo potrzebne myślenie kategoriami konkretnych relacji, a nie tylko zrozumieniem tego, czym jest instytucja, jakaś zbiorowość – w tym jesteśmy z reguły dość dobrzy, ale nie jest łatwe wejście w relacje głębokie – mówił do proboszczów metropolita łódzki.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję