Reklama

Niedziela w Warszawie

Pozostawił trwałe ślady w Warszawie

Posługa kard. Józefa Glempa to nie tylko wielka polityka i historyczne przemiany, ale także zwykła praca biskupa dla swoich diecezjan

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele mówi się o zasługach kard. Józefa Glempa dla całego polskiego Kościoła, jako prymasa. O wiele mniej miejsca poświęca się jego działalności stricte diecezjalnej. A przecież od 1981 do 2006 r. był on ordynariuszem archidiecezji warszawskiej. Jaki jest bilans tego 25-lecia? - To czas dynamicznego rozwoju instytucji kościelnych, tworzenie nowych parafii oraz budowy kościołów - mówi „Niedzieli” ks. inf. Grzegorz Kalwarczyk, wieloletni kanclerz Kurii Metropolitalnej Warszawskiej oraz bliski współpracownik Kardynała.

Łączenie przez Prymasa Polski tylu ważnych kościelnych funkcji było bardzo wymagające. - Kardynał był tytanem zwykłej, codziennej pracy, ale także dobrym i odpowiedzialnym szefem. Nie bał się powierzać ważnych zadań swoim współpracownikom - podkreśla ks. Kalwarczyk.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nowa parafia co dwa tygodnie

Gdy w 1981 r. bp Józef Glemp obejmował rządy ordynariusza w archidiecezji warszawskiej, na Ursynowie nie było ani jednej samodzielnej parafii - wspomina ks. inf. Jan Sikorski. - Równie tragiczna była sytuacja w Ursusie oraz w innych osiedlach z wielkiej płyty - dodaje ks. Kalwarczyk.

Zmieniło się to dopiero w połowie lat 80., gdy władze poluzowały swoją politykę w stosunku do Kościoła. - Prymas doskonale to wykorzystał. Podczas jego rządów powstały dziesiątki parafii i kościołów - mówi ks. Kalwarczyk. To on na polecenie kard. Glempa wydzielał tereny nowych parafii i dekanatów. - Bez wątpienia był to czas najszybszego rozwoju struktur parafialnych i budownictwa sakralnego w całej historii archidiecezji warszawskiej

Rzeczywiście inwestycyjny bilans posługi kard. Glempa jest imponujący. W całej archidiecezji (również na terenach sprzed reformy diecezjalnej) w latach 1981-2006 wybudowano aż 165 kościołów. Rekordowy pod względem ilości erygowanych parafii był rok 1988, kiedy to przybyło aż 24. nowe wspólnoty. Z dzisiejszej perspektywy trudno uwierzyć, że wówczas nowa parafia powstawała, co dwa tygodnie.

Reklama

W czasie swojej 25-letniej posługi Prymas Polski erygował 119 parafii w archidiecezji warszawskiej oraz osobiście konsekrował 61 kościołów. Każda świątynia - jak pisał kard. Glemp - jest warsztatem Bożej i ludzkiej pracy nad kształtowaniem postaw religijnych, moralnych i narodowych. Nowe ośrodki duszpasterskie mają służyć nie tylko rozwojowi życia religijnego, ale także powinny być miejscem kształtowania postaw społecznych. - Kardynał odwiedzał nawet najmniejsze i najskromniejsze parafie. Przyjeżdżał do kościołów, które się budowały lub zostały dotknięte jakimś nieszczęściem. Nie bał się odprawiać pasterki na mrozie, czy rezurekcji w strugach deszczu - podkreśla ks. Sikorski.

Reformator

Gdy obejmował stanowisko metropolity warszawskiego, granice archidiecezji wyglądały zupełnie inaczej. Jej terytorium sięgało od Mińska Mazowieckiego na Wschodzie, aż za Kutno na Zachodzie. Teraz na tym terenie znajdują się aż trzy samodzielne diecezje - archidiecezja warszawska, diecezja warszawsko-praska i łowicka. - Kiedyś z jednego końca diecezji na drugi było ok. 200 kilometrów. Teraz ta odległość zmniejszyła się do 80 - przypomina ks. Kalwarczyk.

Decyzje podjęte w 1992 r. przez Jana Pawła II były konsultowane z Prymasem Polski. Ten nowy podział administracyjny Kościoła wiele mówi nam o kard. Glempie. - Trzeba przyznać, że nie każdy biskup zdecydowałby się na tak radykalne okrojenie swojej diecezji, a on oddał bardzo dużą część we władanie innych biskupów. Reforma diecezjalna najlepiej pokazuje, że Prymas nie dbał o władzę, ale przede wszystkim zabiegał o dobro Kościoła - uważa ks. Sikorski.

Kolejną odpowiedzią na znaki zmieniających się czasów było zwołanie przez kard. Glempa IV Synodu Archidiecezji Warszawskiej. Od III Synodu archidiecezji warszawskiej w 1973 r. - oprócz prawa kościelnego - zmieniły się warunki społeczne w Polsce, do których należało dostosować duszpasterstwo. Podczas Synodu w 1998 roku wypracowano nowe uchwały, które uporządkowały normy życia Kościoła warszawskiego.

Reklama

Lata 90. przyniosły normalizację stosunków państwa i Kościoła. Przed archidiecezją otworzyły się nowe możliwości realizacji misji chrześcijańskiej. - Okres transformacji został dobrze wykorzystany. Udało się zorganizować nauczanie religii w szkołach oraz powołać duszpasterstwa specjalistyczne - podkreśla ks. Sikorski, który w 1989 roku został pierwszym kapelanem więziennictwa RP.

Sprawnym posunięciem była też reaktywacja Caritas, bez której trudno sobie dziś wyobrazić działalność archidiecezji, czy niektórych parafii. Dzięki temu Kościół prowadzi jadłodajnie, noclegownie dla bezdomnych, zakłady opiekuńczo-lecznicze, hospicja oraz świetlice socjoterapeutyczne dla młodzieży. - Kardynał był bardzo wrażliwy pod tym kątem. Gdy przyjeżdżał do mojej parafii na Koło, zawsze pytał o ubogich - wspomina ks. Sikorski.

Ponad tysiąc księży

Pierwsza dekada posługi kard. Glempa, obfitowała w bardzo liczne powołania kapłańskie. W archidiecezji warszawskiej wykształciło się i uformowało wielu znakomitych księży, którzy dziś posługują zarówno w Kościele warszawskim, polskim, jak i powszechnym. Wśród nich można znaleźć wybitnych duszpasterzy, kaznodziei, doskonałych urzędników, uniwersyteckich profesorów oraz biskupów. Ksiądz Prymas należał zapewne do światowej czołówki, pod względem ilości udzielonych święceń kapłańskich. W sumie było ich ponad 1200, z czego 681 to diecezjalni księża archidiecezji warszawskiej. - Kardynał zawsze rozmawiał ze wszystkimi alumnami na początku ich seminaryjnej drogi oraz później przed święceniami. Zapraszał diakonów do swojej prywatnej kaplicy na poranne Msze św., po których razem z Prymasem siadali do wspólnego śniadania - wspomina ks. prof. Krzysztof Pawlina, wieloletni rektor warszawskiego seminarium.

Reklama

Prymas był człowiekiem otwartym również na kościelne nowości. Świadczy o tym fakt, że w 1990 r. powołał Archidiecezjalne Seminarium Misyjne „Redemptoris Mater”, w którym formowani są kapłani wywodzący się Drogi Neokatechumenalnej. Była to wówczas pierwsza tego typu placówka w Europie środkowo-wschodniej.

Edukacja katolicka nie ogranicza się jednak tylko do formacji i kształcenia przyszłych księży. Dzięki jego staraniom udało się utworzyć Papieski Wydział Teologiczny, który może nadawać stopnie naukowe w świetle prawa kościelnego i państwowego. Największym osiągnięciem lat 90. było jednak przekształcenie ATK w Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego. - Prymas Polski zawsze był gorącym zwolennikiem powstania drugiego uniwersytetu w Warszawie, który będzie miał charakter katolicki. Wspierał te starania zarówno na forum Episkopatu Polski, wśród polityków, jak i w watykańskiej Kongregacji ds. Wychowania Katolickiego - mówił „Niedzieli” ks. prof. Ryszard Rumianek, rektor UKSW, który zginął tragicznie pod Smoleńskiem.

Nie dla poklasku

Najbardziej rozpoznawalnym symbolem posługi Kardynała w Warszawie jest Świątynia Opatrzności Bożej. Idea jej budowy wykracza jednak poza granice archidiecezji, bo ma być ona wotum dziękczynnym wszystkich Polaków. - Gdybym nie podjął się tej budowy, popełnił bym grzech zaniechania - mówił w wywiadzie dla „Niedzieli” w 2006 r. - Co do osobistych ambicji, to nigdy nie myślałem o tym w kategoriach własnej chwały. Żadnych osobistych interesów tu nie mam. Przecież, jak przypuszczam, nie doczekam końca budowy i poświęcenia świątyni. Jeśli dopuściłem się tu jakiś uchybień, to mam nadzieję, że Opatrzność odpuści mi moje grzechy, a wrogów obecności czuwającego Boga nawróci - podkreślał kard. Glemp.

Dla ludzi, którzy na co dzień współpracowali z Kardynałem, uderzająca była jego pokora. - Pamiętam go z czasów, gdy jeszcze był sekretarzem kard. Wyszyńskiego. W ogóle się nie zmienił. Jako ksiądz, jako biskup, prymas i kardynał pozostał skromnym człowiekiem - wspominał fotograf Ryszard Rzepecki, który przez 25 lat towarzyszył jego publicznej działalności.

Reklama

Kardynał nie stworzył dystansu, nie był wyniosły. Wręcz przeciwnie: zadziwiał prostym stylem życia. Jeżeli miał tylko czas, to nie odmawiał spotkania ze swoimi diecezjanami. Błogosławił śluby i chrzcił dzieci. - Powszechnie uważało się, że Prymas Wyszyński był wyniosły, majestatyczny i niedostępny. Na tym tle kard. Glemp jawił się jako człowiek skromny, a nawet trochę nieśmiały - wspomina ks. Kalwarczyk. - Zapamiętam go jako prostoliniowego człowieka, który zawsze robił to co uważał za słuszne, a nie dla poklasku - dodaje ks. Sikorski.

Niektórzy zarzucali mu nawet brak stanowczości w decyzjach i zbytnią pobłażliwość w stosunku do podwładnych. - W czasie 25 lat mojego biskupstwa w sytuacjach trudnych, konfliktowych, starałem się zawsze rozeznać prawdę, ocenić jakiś problem sprawiedliwie, ale w ostatecznym sądzie patrzeć z perspektywy miłości - odpowiadał kard. Józef Glemp.

2013-01-31 14:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Iść przez życie bez oklasków świata

Być wielkim człowiekiem i godzić się na to, by „iść przez życie bez oklasków świata”, umieć dziękować i przepraszać... Tak, jest to możliwe w przypadku ludzi z misją, nieprzeciętnych, którzy nie zabiegają o swoją sławę, gdyż dla nich liczy się największa Miłość, której służą, i dzieło, do którego są powołani

Sylwetkę takiego wyjątkowego człowieka odkrywa Milena Kindziuk, warszawska dziennikarka „Niedzieli”. Napisała ona pierwszą biografię kard. Józefa Glempa - obecnie już prymasa seniora - który przez ostatnie ćwierćwiecze był liderem Kościoła w Polsce i jedną z najważniejszych postaci życia publicznego.

CZYTAJ DALEJ

Kapłaństwo - dar Jezusa dla Kościoła

Niedziela legnicka 4/2004

[ TEMATY ]

kapłaństwo

Karol Porwich/Niedziela

Bóg dał światu wielki dar kapłaństwa. On sam wybiera tych, którzy stają się ministrami Jego nieskończonej miłości, którą przekazują wszystkim ludziom. Jezus Chrystus, zanim powrócił do Ojca, ustanowił sakrament kapłaństwa, aby na zawsze zapewnić obecność kapłanów na ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję