Mszy świętej żałobnej przewodniczył ks. kan. Zbigniew Chromy, wychowanek zmarłego i obecny proboszcz parafii na wałbrzyskim Białym Kamieniu. To była chwila głębokiej zadumy i wspólnej modlitwy za duszę kapłana, który przez dziesięciolecia służył Bogu i ludziom.
Wspólna modlitwa
Główny celebrans rozpoczął liturgię od powitania wiernych, którzy licznie wypełnili żarowską świątynię. - Siostry i bracia, zgromadziliśmy się przy sercu naszego Zbawiciela, aby podziękować Chrystusowi za życie śp. ks. kan. Zenona Ochela oraz wesprzeć go w jego ostatniej drodze. Każdy z nas bowiem, kiedyś będzie musiał przejść tę drogę do domu Ojca – podkreślił ks. kan. Chromy, witając przybyłych wiernych oraz zgromadzonych przy ołtarzu kapłanów na czele z kanclerzem Świdnickiej Kurii Biskupiej ks. kan. Arkadiuszem Chwastykiem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Słowa te wprowadziły zgromadzonych w nastrój refleksji, przypominając, że każdy z nas zmierza ku tej samej ostatecznej drodze, którą teraz podąża ś.p. ks. Zenon. Ks. Chromy podkreślił, że wspólna modlitwa jest wsparciem dla zmarłego, ale i dla nas samych, w dążeniu do wiecznego Zbawienia.
Reklama
W wygłoszonej homilii ks. kan. Chromy odwołując się do słów z Księgi Ezechiela: „Oto otwieram wasze groby i wydobywam was z grobów, ludu mój” (Ez 37,12), podkreślił ich szczególną wymowę w kontekście pogrzebu ks. Zenona. - Te słowa brzmią szczególnie w dniu dzisiejszym, w tym miejscu i w tym momencie – zaznaczył, podkreślając, ze ks. Zenon w swoim testamencie pragnął, aby jego pogrzeb stał się okazją do refleksji nad życiem i zbawieniem wiecznym. Ks. Chromy podjął się spełnienia tej woli, traktując homilię jako ostatnią katechezę zmarłego kapłana.
Duchowny przywołał również patronkę dnia św. Różę z Limy, która w wizji Chrystusa usłyszała: „Wszyscy powinni wiedzieć, że po utrapieniach przychodzi łaska. Niech też pamiętają, że bez brzemienia cierpień nie można wejść na szczyty łaski. Niech rozumieją, że miara łask powiększa się wraz ze wzrostem utrapień” – cytował kapłan, dopowiadając, że ks. Zenon naznaczony cierpieniem, miał głęboką świadomość, że droga do nieba prowadzi przez krzyż. To przekonanie towarzyszyło mu przez całe życie, szczególnie w trudnych chwilach, gdy modlił się przed obrazem Jezusa Cierniem Ukoronowanego, który miał dla niego i jego rodziny szczególne znaczenie.
Przykład pokory i wiary
Homilia była również okazją do wspomnienia o pokorze i dystansie ks. Zenona do samego siebie.
- W swoim testamencie w taki sposób wyraził on swoją wolę: „Całe życie starałem się kochać Boga i pragnę żyć wiecznie w Jego Światłości". W tych słowach widać pokorę i dystans ks. Zenona do samego siebie. Nie pisze "kochałem Boga", ale "starałem się kochać Boga". I jest to właściwa postawa, bo nasze kochanie naszego Zbawiciela zawsze jest mniejsze, niż być powinno – podkreślił kaznodzieja.
Reklama
Ks. Chromy podzielił się osobistym wspomnieniem. - Dla mnie osobiście przykładem tego jego dystansu do siebie i swoistej pokory było pewne wydarzenie z roku 2004. Nie wszystkim o tym opowiadałem. Kilka dni po święceniach zadzwonił do mnie i zaprosił mnie na plebanię na kawę. Przed naszą świętą. Kiedy przyszedłem, po chwili powiedział do mnie: "Czy już kogoś spowiadałeś?". Ja powiedziałem, że nie. Wtedy on: "No to będę pierwszy". Zmieszałem się na te słowa. On to oczywiście od razu zobaczył i z uśmiechem na twarzy powiedział: "No nie wiem, kto bardziej będzie się czerwienił". A potem poszliśmy do zamkniętego kościoła, do tego konfesjonału. Ja wszedłem do środka, on klęknął u kratki konfesjonału i w ten sposób pierwszy raz sprawowałem sakrament pokuty i pojednania. On miał wtedy lat 71, a ja 31. Starszy ksiądz chciał mnie nauczyć, w jaki sposób należy spowiadać tych, którzy przychodzą po łaskę miłosierdzia – wspominał.
Jeżeli kogokolwiek skrzywdziłem, obraziłem lub zgorszyłem, to bardzo proszę i błagam o przebaczenie. Na koniec proszę o modlitwę. Gdybym mógł, uklęknąłbym przed każdym z was i prosił: módlcie się za moją duszę.- Przykładem pokory i wiary są także jego słowa zapisane w jego testamencie: "Jeżeli kogokolwiek skrzywdziłem, obraziłem lub zgorszyłem, to bardzo proszę i błagam o przebaczenie. Na koniec proszę o modlitwę. Gdybym mógł, uklęknąłbym przed każdym z was i prosił: módlcie się za moją duszę" – cytował zmarłego.
Duchowe dziedzictwo ks. Zenona
- Zegnamy człowieka nietuzinkowego, który mocno wpisał się w powojenną historię tej parafii. To on był tu pierwszym ministrantem, to on był pierwszym wyświęconym księdzem z tej parafii. Przypomnijmy: 23 czerwca 1957 roku. Można powiedzieć, że w pewnym sensie wytyczał szlaki dla kolejnych pokoleń żarowskich księży. A jest nas, a właściwie było, bo połowa już nie żyje, 18. Czynił to także przez swoją modlitwę, gdy codziennie rano jako ksiądz modlił się słowami pieśni Zachariasza, w których znajdują się słowa, które przypominają nam o naszej posłudze: "Pójdziesz przed Panem przygotować Mu drogi, Jego ludowi dasz poznać zbawienie przez odpuszczenie grzechów". Starał się przez 68 lat, by ludzie poznawali zbawienie dokonujące się przez odpuszczenie grzechów – przypomniał ks. Chromy.
Dla wspólnoty parafialnej ks. Zenon pozostanie wzorem życia w pokorze i modlitwie. Ks. Chromy zakończył homilię słowami nadziei na ponowne spotkanie ze zmarłym kapłanem w domu Ojca: - Mocno wierzymy, że spotkamy się kiedyś powtórnie z księdzem kanonikiem, by wspólnie wychwalać Boga za jego miłosierdzie – podsumował.
Pożegnanie pełne nadziei
Ks. kan. Zenon Ochel pozostawił po sobie duchowe dziedzictwo, które będzie trwało w sercach i modlitwach tych, którzy go znali i którym służył. Jego życie, pełne wiary i miłości do Boga, jest świadectwem, które będzie inspirować kolejne pokolenia.
Na zakończenie Eucharystii miała miejsca exporta ciała do drzwi kościoła.
Jutro 24 sierpnia o godz. 11.00, odbędzie się Msza św. pogrzebowa, której przewodniczyć będzie bp Marek Mendyk. Zgromadzeni wierni po raz ostatni pożegnają ks. Zenona, powierzając jego duszę miłosiernemu Bogu, w nadziei na wieczne zbawienie.
ks. Mirosław Benedyk/Niedziela
ks. Mirosław Benedyk/Niedziela
ks. Mirosław Benedyk/Niedziela
ks. Mirosław Benedyk/Niedziela
ks. Mirosław Benedyk/Niedziela