Odnotowywany w wielu krajach kryzys w realizacji naturalnego modelu rodziny, próby zmiany jego definicji otwierające drogę „różnym formom rodziny”, wprowadzanie w życie radykalnych przepisów dotyczących ochrony życia (czy raczej braku tej ochrony), w odniesieniu do możliwości dokonywania aborcji, czy legalizacji eutanazji, to nie wynik pewnych „naturalnych” procesów cywilizacyjnych, ale zespół celowych działań aktywnie realizowanych przez różne środowiska.
Laickość - symbol wolności
Reklama
Trendy te są tworzone, realizowane i promowane przez osoby wyrosłe i formowane na obszarach funkcjonowania cywilizacji budowanych na wartościach chrześcijańskich. To świadome i zdecydowane odrzucenie tych norm, które tworzone były przez stulecia. To walka z krzyżem pod sztandarami nowoczesności i nadążania za zmianami cywilizacyjnymi. Osoby reprezentujące takie postawy walkę z krzyżem podejmują świadomie, czy raczej unikając poważniejszej refleksji stają się de facto bojownikami nie „o coś” ale „przeciwko czemuś”? Myślę, że mamy do czynienia z różnymi motywacjami i postawami. Ich tożsamość grupowa oparta jest na walce ze wszystkim co się wiąże z Kościołem, religią, a więc w konsekwencji z krzyżem. Podejmą każde działanie, by ograniczyć wpływy religii na życie społeczne uznając je za szkodliwe, czy wręcz niebezpieczne. Pojawiające się w życiu publicznym organizacje sekularystów są tutaj dobrym przykładem i nie powinna dziwić ich rosnąca popularność. Opinie o chrystianofobii zawdzięczać możemy ich działaniom. Jesteśmy skłonni podobnie traktować ogromną część społeczeństwa francuskiego, które z zasady laickości życia publicznego uczyniło jeden z symboli nowoczesności i wolności. W tym przypadku jednak motywacje są bardziej zróżnicowane i z zadziwieniem odkrywaliśmy tłumy młodzieży francuskiej na pogrzebie Jana Pawła II, czy masowe protesty w obliczu tworzenia prawa zezwalającego na adopcje dzieci przez pary homoseksualne. Odchodzenie od krzyża nie zawsze kończy się walką z nim, czasami to obojętność i złudne poczucie braku ograniczeń, ale dla wielu ponowne jego odkrywanie jest wielkim doświadczeniem życiowym.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Różne postawy europosłów
W instytucjach europejskich, tak jak i w innych obszarach życia społecznego można spotkać osoby wywodzące się z różnych środowisk. Są wśród nich osoby zdecydowanie wrogie chrześcijaństwu, które w różnych sytuacjach dbają o to, by elementy chrześcijańskie były zdecydowanie ograniczone, bądź wręcz nieobecne. To przypadek słynnych kalendarzy bez świąt chrześcijańskich, to maksymalne ograniczanie wpływu organizacji społecznych o korzeniach chrześcijańskich na prace dotyczące praw człowieka, to przygotowywanie określonych propozycji przepisów europejskich, np. dotyczących kwestii bioetycznych w badaniach naukowych, czy umożliwienie finansowania zabiegów aborcyjnych z funduszy europejskich w ramach pomocy krajom trzecim. Inną grupę stanowią ci, którzy nie walczą, ale starają się być „otwarci” na wszystkie współczesne nurty myślowe i na równej płaszczyźnie stawiają kościoły i organizacje sekularystyczne czy humanistyczne, a więc organizacje kościołom przeciwne. Traktowanie w podobny sposób zupełnie odmiennych bytów sprawia wrażenie postępowania tolerancyjnego i nowoczesnego, a w istocie utrudnia zrozumienie działań, dla których krzyż jest podstawą.
Skuteczna obrona krzyża
Tak jak wszędzie, wielu jest obojętnych, którzy nie są wrogo nastawieni do chrześcijaństwa, ale w imię własnej wygody i braku wewnętrznego wysiłku go nie bronią. To oni właśnie są skłonni dosyć łatwo przyjmować hasła o rzekomej nowoczesności obyczajów. Ale są i inni, którzy nie bacząc na myląca nazwę pomieszczenia „Pokój medytacji” funkcjonującego w Parlamencie Europejskim spotykają się regularnie na Mszach św., to ci pracownicy Komisji Europejskich, którzy pomimo braku zgody administracyjnej potrafią spotkać się na wspólnej modlitwie. To także posłowie luteranie, anglikanie, którzy regularnie spotykają się by wspólnie rozważać wybrany fragment Pisma Świętego a raz w roku organizują Śniadanie modlitewne, w czasie którego politycy, urzędnicy, dyplomaci - chrześcijanie łączą się wspólnej modlitwie i rozmowie. To my posłowie różnych frakcji podejmujący wysiłki niedopuszczenia do tworzenia dyskryminujących chrześcijan przepisów prawnych, dzisiaj co prawda najczęściej przegrywający, ale głośno protestujący i swoim zachowaniem świadczący, że niedopuszczalne jest negocjowanie wartości a batalie prowadzić można jedynie o zapisy norm prawnych. To ta, wcale pokaźna grupa polityków i urzędników zwraca uwagę na fakty świadczące o dyskryminacji chrześcijan w przepisach prawnych niektórych państw członkowskich Unii Europejskiej, żąda wyjaśnień, a przede wszystkim stara się nagłośnić te głęboko niedemokratyczne i niesprawiedliwe działania. Przede wszystkim jednak, wiedząc że toczy się walka, starają się wzajemnie wspierać i wyposażać w niezbędne instrumenty - głównie wiedzę na temat metod używanych przez przeciwników - manipulacje językiem i interpretacjami przepisów.