Duchowny podkreślił, że badany jest także przypadek rodziny z Włoch.
„Kobieta była w ciąży z piątym dzieckiem i przy kolejnym badaniu okazało się, że dziecko ma bardzo ciężkie, poważne schorzenie. Lekarze zalecili dokonanie aborcji. Małżeństwo stanowczo odmówiło i powiedzieli, że będą wychowywać i kochać to dziecko takie, jakie się urodzi” – powiedział ks. Burda.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Włoskie małżeństwo dowiedziało się o rodzinie Ulmów i zaczęło się za ich wstawiennictwem modlić. Jak dodał ks. Burda, dziewczynka przyszła na świat 10 września ubiegłego roku, czyli w dniu beatyfikacji rodziny Ulmów.
„Była w pełni zdrowa. Jesteśmy w kontakcie z tą rodziną, są bardzo życzliwi, otwarci na współpracę. Teraz będzie kwestia otrzymania pełnej dokumentacji medycznej. To pierwszy etap na drodze do uznania cudu ozdrowienia” – powiedział.
Zdaniem ks. Burdy cały wzrasta przekonanie ludzi o skuteczności orędownictwa rodziny Ulmów.
„Ludzie są przekonani, że rzeczywiście się nami opiekują, za nami wstawiają. Ważne jest, żeby ten kult się rozwijał i tak rzeczywiście się dzieje” – zaznaczył.
Duchowny podkreślił, że rodzina Ulmów jest szczególnym znakiem dla ludzi współczesnych, żeby jeszcze bardziej zaangażować się w dobro rodziny. „Tutaj przestrzeń jest bardzo duża” – dodał ks. Burda.
Ten rok po beatyfikacji był piękny, szczególny i intensywny. Bezcenne dla mnie doświadczenia to konkretne historie, rozmowy z pojedynczymi osobami, z małżeństwami, z rodzinami, które dzielą się tym, kim jest dla nich rodzina Ulmów – powiedział PAP postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego bł. rodziny Ulmów ks. Witold Burda.
Reklama
We wtorek minęła pierwsza rocznica beatyfikacji Józefa i Wiktorii Ulmów i ich siedmiorga dzieci. Msza beatyfikacyjna we wsi Markowa, gdzie żyli Ulmowie, zgromadziła ponad 35 tys. osób. Liturgii przewodniczył wysłannik papieża kardynał Marcello Semeraro.
Ks. Witold Burda w rozmowie z PAP podkreślił, że rok od beatyfikacji Ulmów był bardzo intensywny dla niego. Dodał, że szczególnie cenne były dla niego rozmowy z osobami, które mówiły mu, jak ważna okazała się dla nich rodzina Ulmów.
„Ten rok po beatyfikacji był piękny, szczególny i intensywny. Wiele zaproszeń do różnych parafii na wprowadzenia relikwii, różne rekolekcje, były spotkania, konferencje. Bezcenne dla mnie doświadczenia to konkretne historie, rozmowy z pojedynczymi osobami, z małżeństwami, z rodzinami, które dzielą się tym, kim jest dla nich rodzina Ulmów, czego się mogą od nich uczyć. To jest dla mnie bardzo szczególne doświadczenie” – powiedział.
Zaznaczył, że historie, które usłyszał, to namacalne potwierdzenie, jak skuteczne jest orędownictwo rodziny Ulmów. Podał, że od dnia beatyfikacji archidiecezja przemyska przekazała ok. 1,2 tys. relikwiarzy z relikwiami błogosławionej rodziny z Markowej. Trafiły one nie tylko do parafii w Polsce, ale również m.in. do Chin, Australii i Japonii.
„Do Przemyśla przyjechała siostra zakonna pracująca na misjach w Senegalu po relikwie, które zawiezie do parafii w tym kraju. To zainteresowanie pokazuje, jak bardzo ludzie szukają pięknych przykładów. Z jednej strony ludzi nam bardzo bliskich, bo Ulmowie byli bardzo zwyczajnymi ludźmi, a w swojej prostocie codziennego życia pokazali, że zawsze warto pięknie, mądrze, szlachetnie i odpowiedzialnie żyć” – zaznaczył.