Reklama

Kościół

Monte Cassino: bp Wiesław Lechowicz odprawił Mszę św. przy grobie abp. Józefa Gawliny

- Podążajmy śladami abp. Józefa Gawliny, są to ślady miłości Boga, Kościoła i Ojczyzny. To ślady dziecka żyjącego z przekonaniem, że jest w rękach Boga Ojca, który podtrzymuje całe jego życie - zachęcał bp Wiesław Lechowicz podczas Mszy św. sprawowanej na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino. Dziś przypada 60. rocznica śmierci abp. Józefa Gawliny, biskupa polowego w latach 1933-1947, protektora polskiej emigracji po II wojnie światowej, który spoczywa wśród żołnierzy 2. Korpusu Polskiego.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W homilii bp Lechowicz przywołał fragment z Księgi Mądrości: „Bezbożni mówili: zróbmy zasadzkę na sprawiedliwego, bo nam niewygodny”. Jak podkreślił te słowa znajdują potwierdzenie w historii ludzkości. - Była ona i jest naznaczona wojnami wywołanymi przez ludzi, którzy byli bezbożni, w tym znaczeniu, iż sami siebie stawiali w miejsce Boga i uzurpowali sobie prawo do decydowania o innych, o ich życiu i wolności. Ofiarami ich myślenia i działania byli, mówiąc językiem biblijnym, „sprawiedliwi”, z różnych względów niewygodni dla tych, którzy na miano sprawiedliwych nie zasługiwali - powiedział.

Ordynariat Polowy

Jak zauważył bp Lechowicz życie abp. Gawliny naznaczone było właśnie tymi „zasadzkami na sprawiedliwego”. - Nie ugiął się jednak. Słowa psalmu, które dzisiaj powtarzaliśmy: „Bóg podtrzymuje całe moje życie” brzmią jak wyznanie wypowiedziane przez abp. Gawlinę. Mamy prawo tak mówić, bo potwierdza to jego życie. Bóg podtrzymywał abp. Józefa na każdym etapie jego życia - powiedział biskup polowy.

Podziel się cytatem

Reklama

Ordynariusz wojskowy przywołał fragmenty wspomnień abp. Józefa Gawliny, obejmujące okres dzieciństwa, służby w armii pruskiej, a także z czasu jego posługi w czasie bitwy o Monte Cassino. Bp Lechowicz zwrócił uwagę , że „II wojna światowa była szczególnym czasem przekonywania się o opiece Bożej Opatrzności”. Przypomniał też, że abp Gawlina nie wrócił do Ojczyzny i zamieszkał w Rzymie, gdzie zmarł w nocy 20 na 21 września 1964 r. Przywołał słowa kard. Wyszyńskiego, który na wieść o śmierci Biskupa-Tułacza, napisał: „Abp Józef Gawlina padł na posterunku do ostatniej chwili walcząc o prawa Narodu. Niemal z piórem w ręku, które było jego żołnierskim mieczem, zakończył swoje życie na posadzce swego rzymskiego schroniska przy kościele św. Stanisława. Obarczony po wojnie obowiązkami Opiekuna Duchowego Emigracji Polskiej czuwał nad nią jak nad źrenicą oka swego. W obronie praw emigracji do zachowania własnych wartości duchowych był niezwykle odważny, nie bacząc na siebie, co by miał ucierpieć”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Bp Lechowicz przywołał też słowa bp. Herberta Bednorza, który podczas pogrzebu wskazywał, że abp Gawlina podążał za dwoma ideałami życiowymi: Kościołem i Ojczyzną, które stały się dla niego „myślami przewodnimi, kierunkami wszystkich jego poczynań”. - Wierzymy zatem, że dostąpił już udziału w Królestwie Boga. My natomiast, jeszcze pielgrzymi na tej ziemi, możemy podążać śladami wskazanymi nam przez abp. Józefa Gawlinę - to ślady miłości Boga, Kościoła i Ojczyzny. To ślady dziecka żyjącego z przekonaniem, że jest w rękach Boga Ojca, który podtrzymuje całe jego życie! - powiedział bp Lechowicz.

Modlitwa przy grobie hierarchy

Eucharystię koncelebrowali kapelani Ordynariatu Polowego ks. ppłk Maksymilian Jezierski, ks. ppłk Marcin Janocha i ks. mjr Rafał Kaniecki oraz ks. rektor Paweł Ptasznik i ks. Jacek Staniek SChr, duchowni z kościoła św. Stanisława w Rzymie. We Mszy św. uczestniczyli m. in. przedstawiciele polskiego korpusu dyplomatycznego akredytowanego przy Watykanie z ambasadorem Adamem Kwiatkowskim, przedstawiciele włoskiej Polonii, a także delegacja żołnierzy PKW IRINI, którzy specjalnie na tę uroczystość przyjechali z bazy na Sycylii.

Po zakończeniu Mszy św. uczestnicy liturgii udali się przed grób abp. Józefa Gawliny i odmówili modlitwę w jego intencji, a także wszystkich spoczywających na Polskim Cmentarzu Wojennym na Monte Cassino.

Reklama

Biskup polowy podziękował obecnym na Mszy św. i podczas złożenia kwiatów na grobie abp. Gawliny żołnierzom PKW IRINI. Podkreślił, że abp Gawlina cenił wojsko i żołnierzy, co wyraził m.in. w swoim duchowym testamencie. Kmdr. por. pil. Janusz Grzybowski, dowódca PKW IRINI zaprosił bp. Wiesława Lechowicza do odwiedzenia bazy w Sigonelli na Sycylii, gdzie pełnią służbę Polacy.

Ordynariat Polowy

Kim był abp Józef Gawlina?

Józef Gawlina urodził się 18 listopada 1892 r. w Strzybniku koło Raciborza. Filozofię i teologię ukończył w seminarium we Wrocławiu. Tuż przed święceniami wcielony został do armii pruskiej i wysłany na front palestyński, gdzie został ranny. Po powrocie na Śląsk otrzymał 19 czerwca 1921 r. święcenia kapłańskie. Pracę duszpasterską rozpoczął w parafii Dębieńsko i w Tychach, a następnie przeniósł się do Katowic, gdzie został sekretarzem generalnym nowo powstałej Kurii Biskupiej w Katowicach.

Gdy w 1926 r. Episkopat Polski założył Katolicką Agencję Prasową, jej organizację powierzył ks. Gawlinie. 15 lutego 1933 r. został mianowany biskupem polowym Wojska Polskiego. Sakrę biskupią otrzymał z rąk prymasa Augusta Hlonda 19 marca 1933 r. Oprócz pracy w Kurii Polowej biskup często wizytował garnizony, wydał „Modlitewnik żołnierski”, wybudował także wiele kościołów.

Ordynariat Polowy

Czas II wojny światowej

Reklama

Po wybuchu II wojny światowej na prośbę marszałka Edwarda Rydza Śmigłego ewakuował się z Warszawy i 17 września 1939 r. przekroczył granicę rumuńską, gdzie został internowany. Poszukiwany przez gestapo, zbiegł z internowania i przedostał się do Rzymu. Papież odnowił jego jurysdykcję dla wszystkich żołnierzy polskich. Po pakcie Sikorski - Majski w 1941 r. bp Gawlina udał się do ZSRR, by objąć opiekę nad żołnierzami polskimi i deportowaną z Polski ludnością. Wraz z ewakuowanymi z ZSRR udał się do Persji, Mezopotamii i Palestyny, a w 1943 r. - do Stanów Zjednoczonych, aby organizować pomoc dla uchodźców z Rosji. W 1942 r. założył na Bliskim Wschodzie drukarnię i wydawnictwo biskupa polowego (przekształcone po wojnie w Katolicki Ośrodek Wydawniczy Veritas w Londynie).

W marcu 1944 r. bp Gawlina udał się na front włoski, gdzie z 2. Korpusem Polskim pod dowództwem gen. dyw. Władysława Andersa uczestniczył w kampanii włoskiej, m.in. pod Monte Cassino. W bitwie wziął udział jako kapelan liniowy, służąc w Sanitarnym Ośrodku Ewakuacyjnym (po bitwie w 1944 r. odznaczony Krzyżem Virtuti Militari). Był jednym z inicjatorów budowy cmentarzy na Monte Cassino i w Loreto.

Pasterz emigracji

Po zakończeniu wojny został ordynariuszem Polaków w Niemczech, a w 1949 r. papież Pius XII mianował go protektorem polskich uchodźców w świecie. W listopadzie 1952 r. został arcybiskupem. Przeprowadzał wizytacje polskich parafii w Anglii, Niemczech, Francji, Belgii, Holandii, Szwajcarii, Turcji, Ameryce i Australii. Ostatnią wizytę odbył w sierpniu 1964 r. Podczas Soboru Watykańskiego II pełnił funkcję sekretarza komisji dla biskupów i diecezji.

Abp Gawlina powołał i przewodniczył Światowemu Komitetowi Obchodów Tysiąclecia Chrztu w Polsce. Wziął udział w tworzeniu polskich misji katolickich w Argentynie, Brazylii, Chile, Australii, Tanzanii, RPA, Danii, Hiszpanii, Luksemburgu, Szwajcarii, Holandii i Szwecji. Został uhonorowany m.in. Krzyżem Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Złotym Krzyżem Zasługi z Mieczami, Wielkim Krzyżem Magistralnym Kawalerów Maltańskich.

Abp Józef Gawlina zmarł na zawał serca w nocy z 21 na 22 września 1964 r. w kościele pw. św. Stanisława w Rzymie, którego był rektorem. Pierwszy jego pogrzeb odbył się w Rzymie. Pochowany został na cmentarzu Campo Verano. Trumnę złożono w grobowcu sióstr felicjanek. Powtórny pogrzeb hierarchy odbył się 8 kwietnia 1965 r., kiedy to zgodnie z wolą zmarłego zwłoki przeniesiono na Polski Cmentarz Wojenny na Monte Cassino.

2024-09-21 21:10

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Wiesław Lechowicz w Watykanie: o roli świeckich i migrantach

[ TEMATY ]

ad limina

bp Wiesław Lechowicz

ad limina Apostolorum

episkopat.news

Bp Wiesław Lechowicz

Bp Wiesław Lechowicz

O małżeństwie, rodzinie, ochronie życia, młodzieży i świeckich rozmawiano dziś w Dykasterii ds. Świeckich, Rodziny i Życia, a o migracji i ochronie stworzenia mówiono w Dykasterii ds. Integralnego Rozwoju Człowieka - poinformował KAI biskup pomocniczy diecezji tarnowskiej Wiesław Lechowicz po spotkaniach w watykańskich dykasteriach.

Dzisiaj czwarta grupa polskich biskupów z metropolii krakowskiej i katowickiej rozpoczęła wizytę ad limina Apostolorum, która zakończy się w piątek, 29 października. W czwartek, przed południem, 23 biskupów z Polski przyjmie na audiencji papież Franciszek.
CZYTAJ DALEJ

Święty Albert Wielki

Niedziela Ogólnopolska 14/2010, str. 4-5

[ TEMATY ]

św. Albert Wielki

Kempf EK/pl.wikipedia.org

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii

Grobowiec mieszczący relikwie Alberta Wielkiego w krypcie St. Andreas Kirche w Kolonii
Drodzy Bracia i Siostry, Jednym z największych mistrzów średniowiecznej teologii jest św. Albert Wielki. Tytuł „wielki” („magnus”), z jakim przeszedł on do historii, wskazuje na bogactwo i głębię jego nauczania, które połączył ze świętością życia. Już jemu współcześni nie wahali się przyznawać mu wspaniałych tytułów; jeden z jego uczniów, Ulryk ze Strasburga, nazwał go „zdumieniem i cudem naszej epoki”. Urodził się w Niemczech na początku XIII wieku i w bardzo młodym wieku udał się do Włoch, do Padwy, gdzie mieścił się jeden z najsłynniejszych uniwersytetów w średniowieczu. Poświęcił się studiom „sztuk wyzwolonych”: gramatyki, retoryki, dialektyki, arytmetyki, geometrii, astronomii i muzyki, tj. ogólnej kultury, przejawiając swoje typowe zainteresowanie naukami przyrodniczymi, które miały się stać niebawem ulubionym polem jego specjalizacji. Podczas pobytu w Padwie uczęszczał do kościoła Dominikanów, do których dołączył później, składając tam śluby zakonne. Źródła hagiograficzne pozwalają się domyślać, że Albert stopniowo dojrzewał do tej decyzji. Mocna relacja z Bogiem, przykład świętości braci dominikanów, słuchanie kazań bł. Jordana z Saksonii, następcy św. Dominika w przewodzeniu Zakonowi Kaznodziejskiemu, to czynniki decydujące o rozwianiu wszelkich wątpliwości i przezwyciężeniu także oporu rodziny. Często w latach młodości Bóg mówi do nas i wskazuje plan naszego życia. Jak dla Alberta, także dla nas wszystkich modlitwa osobista, ożywiana słowem Bożym, przystępowanie do sakramentów i kierownictwo duchowe oświeconych mężów są narzędziami służącymi odkryciu głosu Boga i pójściu za nim. Habit zakonny otrzymał z rąk bł. Jordana z Saksonii. Po święceniach kapłańskich przełożeni skierowali go do nauczania w różnych ośrodkach studiów teologicznych przy klasztorach Ojców Dominikanów. Błyskotliwość intelektualna pozwoliła mu doskonalić studium teologii na najsłynniejszym uniwersytecie tamtych czasów - w Paryżu. Św. Albert rozpoczął wówczas tę niezwykłą działalność pisarską, którą miał odtąd prowadzić przez całe życie. Powierzano mu ważne zadania. W 1248 r. został oddelegowany do zorganizowania studium teologii w Kolonii - jednym z najważniejszych ośrodków Niemiec, gdzie wielokrotnie mieszkał i która stała się jego przybranym miastem. Z Paryża przywiózł ze sobą do Kolonii swego wyjątkowego ucznia, Tomasza z Akwinu. Już sam fakt, że był nauczycielem św. Tomasza, byłby zasługą wystarczającą, aby żywić głęboki podziw dla św. Alberta. Między obu tymi wielkimi teologami zawiązały się stosunki oparte na wzajemnym szacunki i przyjaźni - zaletach ludzkich bardzo przydatnych w rozwoju nauki. W 1254 r. Albert został wybrany na przełożonego „Prowincji Teutońskiej”, czyli niemieckiej, dominikanów, która obejmowała wspólnoty rozsiane na rozległym obszarze Europy Środkowej i Północnej. Wyróżniał się gorliwością, z jaką pełnił tę posługę, odwiedzając wspólnoty i wzywając nieustannie braci do wierności św. Dominikowi, jego nauczaniu i przykładom. Jego przymioty i zdolności nie uszły uwadze ówczesnego papieża Aleksandra IV, który zapragnął, by Albert towarzyszył mu przez jakiś czas w Anagni - dokąd papieże udawali się często - w samym Rzymie i w Viterbo, aby zasięgać jego rad w sprawach teologii. Tenże papież mianował go biskupem Ratyzbony - wielkiej i sławnej diecezji, która jednak przeżywała trudne chwile. Od 1260 do 1262 r. Albert pełnił tę posługę z niestrudzonym oddaniem, przywracając pokój i zgodę w mieście, reorganizując parafie i klasztory oraz nadając nowy bodziec działalności charytatywnej. W latach 1263-64 Albert głosił kazania w Niemczech i Czechach na życzenie Urbana IV, po czym wrócił do Kolonii, aby podjąć na nowo swoją misję nauczyciela, uczonego i pisarza. Będąc człowiekiem modlitwy, nauki i miłości, cieszył się wielkim autorytetem, gdy wypowiadał się z okazji różnych wydarzeń w Kościele i społeczeństwie swoich czasów: był przede wszystkim mężem pojednania i pokoju w Kolonii, gdzie doszło do poważnego konfliktu arcybiskupa z instytucjami miasta; nie oszczędzał się podczas II Soboru Lyońskiego, zwołanego w 1274 r. przez Grzegorza X, by doprowadzić do unii Kościołów łacińskiego i greckiego po podziale w wyniku wielkiej schizmy wschodniej z 1054 r.; wyjaśnił myśl Tomasza z Akwinu, która stała się przedmiotem całkowicie nieuzasadnionych zastrzeżeń, a nawet oskarżeń. Zmarł w swej celi w klasztorze Świętego Krzyża w Kolonii w 1280 r. i bardzo szybko czczony był przez swoich współbraci. Kościół beatyfikował go w 1622 r., zaś kanonizacja miała miejsce w 1931 r., gdy papież Pius XI ogłosił go doktorem Kościoła. Było to uznanie dla tego wielkiego męża Bożego i wybitnego uczonego nie tylko w dziedzinie prawd wiary, ale i w wielu innych dziedzinach wiedzy; patrząc na tytuły jego licznych dzieł, zdajemy sobie sprawę z tego, że jego kultura miała w sobie coś z cudu, i że jego encyklopedyczne zainteresowania skłoniły go do zajęcia się nie tylko filozofią i teologią, jak wielu mu współczesnych, ale także wszelkimi innymi, znanymi wówczas dyscyplinami, od fizyki po chemię, od astronomii po mineralogię, od botaniki po zoologię. Z tego też powodu Pius XII ogłosił go patronem uczonych w zakresie nauk przyrodniczych i jest on też nazywany „Doctor universalis” - właśnie ze względu na rozległość swoich zainteresowań i swojej wiedzy. Niewątpliwie metody naukowe stosowane przez św. Alberta Wielkiego nie są takie jak te, które miały się przyjąć w późniejszych stuleciach. Polegały po prostu na obserwacji, opisie i klasyfikacji badanych zjawisk, w ten sposób jednak otworzył on drzwi dla przyszłych prac. Św. Albert może nas wiele jeszcze nauczyć. Przede wszystkim pokazuje, że między wiarą a nauką nie ma sprzeczności, mimo pewnych epizodów, świadczących o nieporozumieniach, jakie odnotowano w historii. Człowiek wiary i modlitwy, jakim był św. Albert Wielki, może spokojnie uprawiać nauki przyrodnicze i czynić postępy w poznawaniu mikro- i makrokosmosu, odkrywając prawa właściwe materii, gdyż wszystko to przyczynia się do podsycania pragnienia i miłości do Boga. Biblia mówi nam o stworzeniu jako pierwszym języku, w którym Bóg, będący najwyższą inteligencją i Logosem, objawia nam coś o sobie. Księga Mądrości np. stwierdza, że zjawiska przyrody, obdarzone wielkością i pięknem, są niczym dzieła artysty, przez które, w podobny sposób, możemy poznać Autora stworzenia (por. Mdr 13, 5). Uciekając się do porównania klasycznego w średniowieczu i odrodzeniu, można porównać świat przyrody do księgi napisanej przez Boga, którą czytamy, opierając się na różnych sposobach postrzegania nauk (por. Przemówienie do uczestników plenarnego posiedzenia Papieskiej Akademii Nauk, 31 października 2008 r.). Iluż bowiem uczonych, krocząc śladami św. Alberta Wielkiego, prowadziło swe badania, czerpiąc natchnienie ze zdumienia i wdzięczności w obliczu świata, który ich oczom - naukowców i wierzących - jawił się i jawi jako dobre dzieło mądrego i miłującego Stwórcy! Badanie naukowe przekształca się wówczas w hymn chwały. Zrozumiał to doskonale wielki astrofizyk naszych czasów, którego proces beatyfikacyjny się rozpoczął, Enrico Medi, gdy napisał: „O, wy, tajemnicze galaktyki... widzę was, obliczam was, poznaję i odkrywam was, zgłębiam was i gromadzę. Z was czerpię światło i czynię zeń naukę, wykonuję ruch i czynię zeń mądrość, biorę iskrzenie się kolorów i czynię zeń poezję; biorę was, gwiazdy, w swe ręce i drżąc w jedności mego jestestwa, unoszę was ponad was same, i w modlitwie składam was Stwórcy, którego tylko za moją sprawą wy, gwiazdy, możecie wielbić” („Dzieła”. „Hymn ku czci dzieła stworzenia”). Św. Albert Wielki przypomina nam, że między nauką a wiarą istnieje przyjaźń, i że ludzie nauki mogą przebyć, dzięki swemu powołaniu do poznawania przyrody, prawdziwą i fascynującą drogę świętości. Jego niezwykłe otwarcie umysłu przejawia się także w działalności kulturalnej, którą podjął z powodzeniem, a mianowicie w przyjęciu i dowartościowaniu myśli Arystotelesa. W czasach św. Alberta szerzyła się bowiem znajomość licznych dzieł tego filozofa greckiego, żyjącego w IV wieku przed Chrystusem, zwłaszcza w dziedzinie etyki i metafizyki. Ukazywały one siłę rozumu, wyjaśniały w sposób jasny i przejrzysty sens i strukturę rzeczywistości, jej zrozumiałość, wartość i cel ludzkich czynów. Św. Albert Wielki otworzył drzwi pełnej recepcji filozofii Arystotelesa w średniowiecznej filozofii i teologii, recepcji opracowanej potem w sposób ostateczny przez św. Tomasza. Owa recepcja filozofii, powiedzmy pogańskiej i przedchrześcijańskiej, oznaczała prawdziwą rewolucję kulturalną w tamtych czasach. Wielu myślicieli chrześcijańskich lękało się bowiem filozofii Arystotelesa, filozofii niechrześcijańskiej, przede wszystkim dlatego, że prezentowana przez swych komentatorów arabskich, interpretowana była tak, by wydać się, przynajmniej w niektórych punktach, jako całkowicie nie do pogodzenia z wiarą chrześcijańską. Pojawiał się zatem dylemat: czy wiara i rozum są w sprzeczności z sobą, czy nie? Na tym polega jedna z wielkich zasług św. Alberta: zgodnie z wymogami naukowymi poznawał dzieła Arystotelesa, przekonany, że wszystko to, co jest rzeczywiście racjonalne, jest do pogodzenia z wiarą objawioną w Piśmie Świętym. Innymi słowy, św. Albert Wielki przyczynił się w ten sposób do stworzenia filozofii samodzielnej, różnej od teologii i połączonej z nią wyłącznie przez jedność prawdy. Tak narodziło się w XIII wieku wyraźne rozróżnienie między tymi dwiema gałęziami wiedzy - filozofią a teologią - które we wzajemnym dialogu współpracują zgodnie w odkrywaniu prawdziwego powołania człowieka, spragnionego prawdy i błogosławieństwa: i to przede wszystkim teologia, określona przez św. Alberta jako „nauka afektywna”, jest tą, która wskazuje człowiekowi jego powołanie do wiecznej radości, radości, która wypływa z pełnego przylgnięcia do prawdy. Św. Albert Wielki potrafił przekazać te pojęcia w sposób prosty i zrozumiały. Prawdziwy syn św. Dominika głosił chętnie kazania ludowi Bożemu, który zdobywał swym słowem i przykładem swego życia. Drodzy Bracia i Siostry, prośmy Pana, aby nie zabrakło nigdy w Kościele świętym uczonych, pobożnych i mądrych teologów jak św. Albert Wielki, i aby pomógł on każdemu z nas utożsamiać się z „formułą świętości”, którą realizował w swoim życiu: „Chcieć tego wszystkiego, czego ja chcę dla chwały Boga, jak Bóg chce dla swej chwały tego wszystkiego, czego On chce”, tzn. aby upodabniać się coraz bardziej do woli Boga, aby chcieć i czynić jedynie i zawsze to wszystko dla Jego chwały.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś do kleryków: Celibat to nie jest tylko kwestia przepisów prawnych, to charyzmat, to miłość do Kościoła!

2024-11-15 14:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Ks. Paweł Kłys

- Celibat to nie jest tylko kwestia przepisów prawnych. W momencie, kiedy ksiądz ustawia sobie celibat na poziomie prawa, można powiedzieć, że już należy się wyłącznie za niego modlić. To już zaczyna się jakiś dramat w jego życiu. Celibat jest charyzmatem, a każdy charyzmat, co do istoty jest miłością. Celibat jest miłością do Kościoła - mówił kard. Ryś.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję