Reklama

Niedziela Wrocławska

Wasza decyzja jest aktem wiary wobec nas wszystkich

Siostry salezjanki s. Agnieszka Bednarczyk FMA oraz s. Angelika Piechocka FMA złożyły profesję wieczystą. Uroczystość odbyła się w kościele NMP na Piasku we Wrocławiu, a przewodniczył jej ks. inspektor Marcin Kaznowski SDB z Inspektorii Krakowskiej. 

2024-09-29 17:21

ks. Łukasz Romańczuk

s. Angelika i s. Agnieszka

s. Angelika i s. Agnieszka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po uroczystej procesji, w której do ołtarza zostały wprowadzone siostry mające złożyć profesję wieczystą, ks. Kaznowski w kilku słowach wprowadził w liturgię. - To bardzo niezwykła i stosunkowo rzadka uroczystość. Będziemy świadkami, jak dwie siostry salezjanki, będą ślubowały wierność Panu Jezusowi do końca życia i aż na wieczność - wskazał kapłan.

Po Ewangelii prezentacji sióstr dokonała s. inspektorka Anna Szczęsna. - Z wielką radością pragnę przedstawić nasze siostry, które zostały wezwane przez Boga, by potwierdzić w sposób głębszy i definitywny przymierze z Jego odwieczną Miłością w Zgromadzeniu Córek Maryi Wspomożycielki - zaznaczyła siostra.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Każda z sióstr własnymi słowami odpowiada na wezwanie siostry inspektorki. Siostra Agnieszka Bednarczyk wypowiedziała słowa: “Oto idę, aby spełniać wolę Twoją, Boże”, natomiast s. Angelika Piechocka wybrała słowa: “Przychodzę do Ciebie, Boże wierny. W Twoich dłoniach jest moje życie.” W dalszej części siostry wyraziły słowa pragnienia ofiarowania swojego życia dla Zgromadzenia Córek Maryi Wspomożycielki: - Pragniemy kontynuować naszą drogę upodabniania się do Chrystusa, oddając się Jemu w Kościele dla integralnego wychowania młodych. Dlatego prosimy, abyśmy mogły ofiarować Bogu na zawsze nasze życie w zgromadzeniu Córek Maryi Wspomożycielki.

Reklama

Homilię wygłosił ks. Marcin Kaznowski SDB. Na samym początku wskazał, że powołanie, które daje Bóg jest tajemnicą, ale i tak ważna jest odpowiedź człowieka na głos Boży. - Pan Bóg nikogo nie zbawia na siłę. Nikogo nie jest w stanie zbawić bez współdziałania z człowiekiem - wskazał kapłan, gratulując siostrom decyzji. - Gratuluję wam przede wszystkim, drogie siostry, tego, że ślubujecie dzisiaj na zawsze, definitywnie, do końca życia. Dzisiaj niewiele się zmienia w waszym życiu, bo i tak jesteście już salezjankami i praktykujecie rady ewangeliczne, ale z drugiej strony zmienia się dosłownie wszystko.

Reklama

Patrząc na współczesny świat, podjęcie decyzji na całe życie sprawia wiele trudności. - Dziś podjęcie jakiejkolwiek definitywnej decyzji jest potwornie trudne.I to o nie dotyczy tylko życia zakonnego, ale również małżeńskiego. Dotyczy jakiegokolwiek zobowiązania, które miałoby być na stałe. Żyjemy bowiem w kulturze, którą papież Franciszek nazywa “kulturą tymczasowości”, w której wolontariat na jakiś czas, jeszcze się mieści, ale zobowiązanie do końca, definitywne już na pewno nie. Dlatego, drogie siostry, profeski wieczyste, wasza decyzja jest przede wszystkim aktem wiary wobec nas wszystkich. Wiary w to, że mimo waszej słabości, pokładacie ufność Bogu, że On da sobie z wami radę, że On doprowadzi do końca to dzieło, które rozpoczął - zaznaczył ks. Kaznowski, dodając: - Wasza decyzja jest też prowokacją dla wszystkich nas tutaj obecnych i dla tych, których tutaj nie ma. Prowokacją z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że decydujecie się na stałe, bezwzględnie do końca, a po drugie dlatego, że decydujecie się na rzeczy absolutnie w oczach świata niezrozumiałe.Na rezygnację z życia małżeńskiego, rodzinnego, na rezygnację z samostanowienia o sobie i na rezygnację z posiadania niezależności finansowej. Taka decyzja na wieki jest dla świata absurdem, jest czymś nie do zniesienia, jest czymś niewytłumaczalnym. Bo świat właśnie mówi dzisiaj, że powołanie człowieka to jest już nawet nie tyle życie w małżeństwie, ale w związku, niekoniecznie trwałym. Świat mówi, że pełnię realizacji człowiek zyskuje w autonomicznym decydowaniu o sobie i w tym, że nie musi oglądać się na nikogo i na nic. Pełne życie, mówi świat, to jest to, kiedy człowiek jest samowystarczalny finansowo i nie musi od nikogo zależeć. Dlatego, drogie siostry Agnieszko i Angeliko, będziecie nienormalne w oczach tego świata.

W dalszej części salezjanin tłumaczył, dlaczego powołanie jest indywidualną odpowiedzią człowieka na Boże wezwanie i ta decyzja człowieka może być niezrozumiała przez innych ludzi, także najbliższych. Kapłan opowiedział także historię o dwóch braciach, którzy realizowali swoje powołanie - jeden w kapłaństwie, a drugi w małżeństwie Podsumowując historię podane zostały trzy morały: Pierwszy, że nie ma powołania lepszego czy gorszego. Drugi, że my od siebie nie jesteśmy w stanie nic Panu Bogu ofiarować, czego byśmy wcześniej od Boga nie otrzymali. I trzeci, że najważniejsza na świecie jest miłość Pana Boga, której nie da się przeliczyć na żadne pieniądze czy ludzkie kalkulacje.

Na zakończenie ks. Kaznowski przypomniał, że salezjanie czy salezjanki składają śluby zakonne, aby być dyspozycyjnymi w konkretnym celu, żeby tak jak św. ks. Jan Bosko czy św. s. Maria Dominika Mazzarello oddać się służbie dla ludzi młodych. - Mam do was prośbę. Nie zatrzymujcie tej młodzieży na sobie. Pokazujcie jej Pana Boga. Odbijajcie w sobie Pana Jezusa. Tak jak lustro. Nie przez jakieś nachalne moralizowanie, ale poprzez właśnie świadectwo życia. Taka ewangelizacja jest znacznie skuteczniejsza niż najlepsze nawet kazanie - zaznaczył ks. Marcin Kaznowski.

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rozważania bp. Andrzeja Przybylskiego: czy ci, którzy nie są z nami, mogą prorokować?

2024-09-27 12:06

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Adobe Stock

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

Pan zstąpił w obłoku i mówił z Mojżeszem. Wziął z ducha, który był w nim, i przekazał go owym siedemdziesięciu starszym. A gdy spoczął na nich duch, wpadli w uniesienie prorockie. Nie powtórzyło się to jednak. Dwóch mężów pozostało w obozie. Jeden nazywał się Eldad, a drugi Medad. Na nich też zstąpił duch, bo należeli do wezwanych, tylko nie przyszli do namiotu. Wpadli więc w obozie w uniesienie prorockie. Przybiegł młodzieniec i doniósł Mojżeszowi: «Eldad i Medad wpadli w obozie w uniesienie prorockie». Jozue, syn Nuna, który od młodości swojej był w służbie Mojżesza, zabrał głos i rzekł: «Mojżeszu, panie mój, zabroń im!» Ale Mojżesz odparł: «Czyż zazdrosny jesteś o mnie? Oby tak cały lud Pana prorokował, oby mu dał Pan swego ducha!»
CZYTAJ DALEJ

Belgia: Beatyfikacja Anny od Jezusa de Lobera y Torres

W niedzielę 29 września podczas Mszy św. na Stadionie Króla Baldwina w Brukseli Franciszek ogłosi błogosławioną Annę od Jezusa de Lobera y Torres, żyjącą na przełomie XVI i XVII wieku hiszpańską karmelitankę bosą, która prawie 20 lat spędziła w Belgii. Założyła tam kilka klasztorów swego zakonu w duchu reform, wprowadzonych do Karmelu przez św. Teresę od Jezusa, z którą łączyła ją głęboka przyjaźń.

Anna (Ana) de Lobera y Torres urodziła się 25 listopada 1545 w Medina del Campo na terenie dzisiejszej hiszpańskiej wspólnoty autonomicznej Kastylia i León. Ponieważ przyszła na świat jako głuchoniema i obawiano się o jej życie, ochrzczono ją tuż po urodzeniu. Zaczęła mówić dopiero w wieku 7 lat. Gdy miała kilka miesięcy, zmarł jej ojciec, którego nie zdążyła poznać. Miała starszego brata Cristobala (Krzysztofa), który został jezuitą. Gdy dziewczynka miała 9 lat, zmarła jej matka i dwojgiem dzieci zaopiekowała się babcia ze strony matki. W rok później, w 1555 Anna złożyła ślub czystości, wbrew oczekiwaniom swej opiekunki, która chciała wydać ją za mąż. Po dalszych 4 latach wraz ze swym bratem przeniosła się do Plasencii w dzisiejszej prowincji Cáceres w zachodniej Hiszpanii, do babci ze strony ojca i tam spędziła 10 lat.
CZYTAJ DALEJ

Zmarł najstarszy kardynał Kościoła katolickiego

2024-09-29 16:46

[ TEMATY ]

śmierć

Pixabay.com

Nie żyje najstarszy kardynał Kościoła katolickiego na świecie. Kard. Alexandre do Nascimento, arcybiskup Luandy w Angoli w latach 1986-2001 i najstarszy afrykański kardynał wszech czasów, zmarł w sobotę w wieku 99 lat - donoszą angolskie i portugalskie media. W latach 1986-2001 kard. do Nascimento był arcybiskupem stołecznej angolskiej diecezji Luanda. Wcześniej był biskupem swojego rodzinnego miasta Malanje (1975-1977) i arcybiskupem Lubangi (1977-1986). Najstarszym kardynałem w Kościele powszechnym jest obecnie 98-letni Estanislao Esteban Karlic, emerytowany arcybiskup Parany w Argentyny.

Czterotygodniowe porwanie kard. do Nascimento przez grupę angolskich rebeliantów jesienią 1982 r. wywołało poruszenie na całym świecie. Papież Jan Paweł II (1978-2005) publicznie wezwał porywaczy do uwolnienia arcybiskupa. W 1983 r. powołał do Nascimento do Kolegium Kardynalskiego. W latach 1983-1991 był przewodniczącym "Caritas Internationalis".
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję