Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Dobrze, że jest

Od kiedy w Radymnie powstał Środowiskowy Dom Samopomocy na twarzach wielu osób ponownie zagościł uśmiech. Fachowy personel tej placówki z serca wspiera podopiecznych i pomaga rodzinom

Niedziela przemyska 17/2013, str. 4

[ TEMATY ]

pomoc

Zdzisław Wójcik

Podopieczni ŚDS w Radymnie podczas zajęć

Podopieczni ŚDS w Radymnie podczas zajęć

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Bardzo się cieszę, że jest taki Dom, w którym pracują życzliwi i mili ludzie” - wyznaje pani Marta z Radymna, mama Rafała. „Dzięki zajęciom, na które uczęszcza mój syn, jestem przez kilka godzin odciążona. Mogę w tym czasie nie tylko załatwić różne sprawy w urzędzie czy zrobić zakupy, ale też i odpocząć psychicznie” - dodaje. Na zakończenie naszej rozmowy stwierdza: „Nie można izolować osób niepełnosprawnych intelektualnie od reszty społeczeństwa”. I ma rację.

3 kwietnia br. minęły cztery miesiące od założenia tego Domu, prowadzonego przez parafię rzymskokatolicką pw. św. Wawrzyńca w Radymnie. Mieści się w budynku przy ul. Stefana Kardynała Wyszyńskiego 1A. To pierwsza taka placówka socjoterapeutyczna na terenie Gminy i Miasta Radymno. Odpowiedzi na pytanie, dla kogo przeznaczony jest ten ośrodek dziennego pobytu, udzielił mi kierownik placówki Tomasz Kurowski: „Dla dorosłych osób, które ze względu na swoją niepełnosprawność intelektualną potrzebują wsparcia, wymagają świadczeń zdrowotnych lub innych form pomocy oraz opieki, niezbędnej do życia w środowisku rodzinnym i społecznym”. Poproszony o przybliżenie celu działalności, powiedział: „Pomagamy uczestnikom w oderwaniu się od izolacji społecznej, zdobywaniu umiejętności komunikowania się ze społeczeństwem, rozwijaniu prawidłowych kontaktów międzyludzkich w środowisku rodzinnym, pozarodzinnym, a także podtrzymywaniu i rozwijaniu umiejętności niezbędnych w codziennych czynnościach życiowych”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Uzbrojony” w aparat fotograficzny, ruszyłem wraz z szefem ośrodka podpatrzeć codzienne życie podopiecznych. Jedną z form działalności placówki jest terapia zajęciowa i rehabilitacja społeczna. Są one realizowane m.in. poprzez uczestnictwo w zajęciach odbywających się w pracowniach terapeutycznych - rękodzieła artystycznego, arteterapii tj. terapii przez sztukę, pracowni kulinarnej i gospodarstwa domowego oraz komputerowej. W pracowni arteterapii natrafiliśmy na czas wykonywania prac plastycznych i rękodzielniczych. Pan Krzysztof tak zaangażował się w wyszywanie, że niemal nas nie zauważył. W tej pracowni prowadzone były także zajęcia krawieckie. Mistrzynią w tych ostatnich jest pani Ewa, która wyszywa różnego rodzaju lalki i pajacyki. Znad szafki w pracowni spogląda dumnie miś wyszyty przez panią Ewę.

Reklama

W pracowni komputerowej dostrzegłem na twarzach takie zainteresowanie uczestników tymi zajęciami, że nie śmiałem o nic pytać. Warto wspomnieć, że ośrodek, w ramach treningu kulinarnego, realizowanego przez podopiecznych pod fachowym nadzorem, zapewnia im codziennie jeden ciepły posiłek. Na parterze odbywają się zajęcia ruchowe oraz rekreacyjne, sportowe i kulturalne. Ponadto w placówce prowadzone są z uczestnikami specjalistyczne treningi z zakresu umiejętności samoobsługowych, społecznych, poznawania zasad współżycia w grupie, ukazywania możliwości spędzania wolnego czasu.

Opiekę oraz pomoc uczestnikom, w wieku od 21 do 80 lat, udzielają terapeuci zajęciowi oraz pracownik socjalny. Wszyscy mają wykształcenie wyższe oraz doświadczenie w pracy z takimi osobami. „Poprzez twórczość podopieczni pokazują różne elementy z życia widziane własnymi oczyma” - powiedziała pani Marzena, która jest instruktorem terapii zajęciowej i prowadzi z podopiecznymi zajęcia z zakresu terapii przez sztukę. „Sztuka to sposób, dzięki któremu można przekazać to, czego nie potrafimy nazwać, wyjaśnić czy zakomunikować słowem. Tu, zwłaszcza nasi podopieczni, mają duże pole do popisu” - dodała.

Oprócz opisywanych zajęć uczestnicy placówki przygotowują się do udziału w występach artystyczno-kulturalnych, zawodach sportowych czy prezentacji swoich prac. „Prezentacja prac, to okazja dla twórców do przeżycia satysfakcji i zadowolenia. To jest coś pięknego, że ci ludzie, pod naszym kierunkiem, tak odpowiedzialnie podchodzą do swoich zajęć” - zauważyła pani Izabela, instruktorka terapii zajęciowej w pracowni rękodzieła artystycznego. Planowane są również wycieczki piesze oraz autokarowe w najbliższe okolice, celem poznania dóbr kulturalnych i przyrodniczych.

Reklama

Ks. Czesław Jaworski, proboszcz parafii pw. św. Wawrzyńca w Radymnie, poproszony o refleksję, mówi: „W czasie, gdy rozpoczęliśmy pierwsze rozmowy o Naszym Domu, bo coraz częściej taka nazwa w rozmowach pada, nie było wśród parafian zbyt wielu przekonanych, że akurat taka placówka jest najbardziej potrzebna. Myślę, że nie było świadomości, jak wielu naszych parafian i sąsiadów, pomimo że godnie żyje we własnych rodzinach, potrzebuje takich zajęć, które w naszym ŚDS są prowadzone. Pomimo początkowych trudności organizacyjnych, jakie chyba w każdej nowo tworzonej placówce występują, mamy wreszcie nasz wymarzony Dom, miejsce, gdzie poprzez konkretne działania nasza Wspólnota może dać świadectwo swojej wiary. Właśnie dzisiaj w czasie ogromnego zabiegania i wyobcowania musimy i w taki sposób pomagać drugiemu”.

Placówka, do której na zajęcia uczęszcza 15 osób z Korczowej, Duńkowic, Łazów, Brzegu Dolnego, Radymna, zapewnia dla potrzebujących podopiecznych transport. Dom czynny jest od poniedziałku do piątku, od 8.00 do 16.00. Osoby zainteresowane umieszczeniem bliskich w tym ośrodku mogą kontaktować się z kierownikiem Domu, pod numerem telefonu 606 740 468.

Opuszczając ten Dom, który kojarzy mi się z miejscem wielkiej dobroci, pomyślałem, jak to dobrze, że są takie osoby, które z oddaniem pochylają się nad człowiekiem potrzebującym. Ich czyny i czas, który na to poświęcają, to największy dar, jaki mogą ofiarować człowiekowi.

2013-04-23 14:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pomoc dla Afgańczyków: Na co będą przeznaczone pieniądze ze zbiórki przed kościołami?

[ TEMATY ]

pomoc

Afganistan

PAP/EPA/STRINGER

Przed talibami uciekają nauczyciele angielskiego, współpracownicy międzynarodowej koalicji wycofującej się z Afganistanu i tysiące innych, przerażonych Afgańczyków. Potrzebują żywności, odzieży, odpowiednich warunków sanitarnych. Dziś w Kościele w Polsce będzie obchodzony jest „Dzień Solidarności z Afgańczykami”. Przed kościołami w całym kraju odbędą się kwesty na ich rzecz. O pomoc apeluje episkopat, jej organizacją zajmie się Caritas Polska.

Ahmed uczył w Afganistanie angielskiego, pracował też jako tłumacz dla żołnierzy z Europy pełniących służbę w jego kraju. Talibowie kazali mu porzucić oba zajęcia, a kiedy odmówił, brutalnie go pobili i przestrzelili mu stopę.

CZYTAJ DALEJ

Kryzys powołań czy kryzys powołanych?

Tę wspólną troskę o powołania powinno się zacząć nie tylko od tygodniowego szturmowania nieba, ale od systematycznej modlitwy.

Często wspominam pewną rozmowę o powołaniu. W czasach gdy byłem rektorem seminarium, poprosił o nią młody student. Opowiedział mi trochę o sobie, o dobrze zdanej maturze i przypadkowo wybranym kierunku studiów. Zwierzył się jednak z największego pragnienia swojego serca: że głęboko wierzy w Boga, lubi się modlić, że jego największe pasje dotyczą wiary, a do tego wszystkiego nie umie uciec od przekonania, iż powinien zostać księdzem. „Dlaczego więc nie przyjdziesz do seminarium, żeby choć spróbować wejść na drogę powołania?” – zapytałem go trochę zdziwiony. „Bo się boję. Gdyby ksiądz rektor wiedział, jak się mówi u mnie w domu o księżach, jak wielu moich rówieśników śmieje się z kapłaństwa i opowiada mnóstwo złych rzeczy o Kościele, seminariach, zakonach!” – odpowiedział szczerze. Od tamtej rozmowy zastanawiam się czasem, co dzieje się dziś w duszy młodych ludzi odkrywających w sobie powołanie do kapłaństwa czy życia konsekrowanego; z czym muszą się zmierzyć młodzi chłopcy i młode dziewczyny, których Pan Bóg powołuje, zwłaszcza tam, gdzie ziemia dla rozwoju ich powołania jest szczególnie nieprzyjazna. Kiedy w Niedzielę Dobrego Pasterza rozpoczniemy intensywny czas modlitwy o powołania, warto zacząć nie tylko od analiz dotyczących spadku powołań w Polsce, od mniej lub bardziej prawdziwych diagnoz tłumaczących bolesne zjawisko malejącej liczby kapłanów i osób życia konsekrowanego, ale od pytania o moją własną odpowiedzialność za tworzenie przyjaznego środowiska dla wzrostu powołań. Zapomnieliśmy chyba, że ta troska jest wpisana w naturę Kościoła i nie pojawia się tylko wtedy, gdy tych powołań zaczyna brakować. Kościół ma naturę powołaniową, bo jest wspólnotą ludzi powołanych przez Boga, a jednocześnie jego najważniejszym zadaniem jest, w imieniu Chrystusa, powoływać ludzi do pójścia za Bogiem. Ewangelizacja i troska o powołania są dla siebie czymś nieodłącznym, a odpowiedzialność za powołania dotyczy każdego człowieka wierzącego. Myśląc więc o powołaniach, zacznijmy od siebie, od osobistej odpowiedzi na to, jak ja sam buduję klimat dla rozwoju swojego i cudzego powołania. Indywidualna i wspólna troska o powołania nie może wynikać z negatywnych nastawień. Mamy się troszczyć o powołania nie tylko dlatego, że bez nich nie uda nam się dobrze zorganizować Kościoła, ale przede wszystkim z tego powodu, iż każdy człowiek jest powołany przez Boga i potrzebuje naszej pomocy, aby to powołanie rozeznać, mieć odwagę na nie odpowiedzieć i wiernie je zrealizować w życiu.

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: nie idziemy w przeszłość, idziemy ku przyszłości

2024-04-20 14:59

[ TEMATY ]

prymas Polski

abp Wojciech Polak

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Słowami św. Jana Pawła II abp Wojciech Polak mówił w sobotę w Gnieźnie o Kościele jako wspólnocie pamięci, która powraca do korzeni, ale nie ucieka w przeszłość. Kościele, który jest jednego serca i ducha, prosty, jasny, kiedy trzeba odważny we wzajemnym upominaniu się, ale też gotowy, by się w drodze wspierać i sobie konkretnie pomagać.

Metropolita gnieźnieński modlił się wspólnie z pielgrzymami z diecezji bydgoskiej, przybyłymi 20 kwietnia do grobu i relikwii św. Wojciecha, by podziękować za 20-lecie diecezji bydgoskiej. Dziękczynnej Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej przewodniczył ordynariusz bydgoski bp Krzysztof Włodarczyk, który rozpoczynając liturgię podkreślił, że w tym miejscu, przy św. Wojciechu, wielkim ewangelizatorze „chcemy prosić o potrzebne łaski ku odrodzeniu duchowemu, byśmy ciągle byli na drodze wiary i w Chrystusie pokładali całą nadzieję”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję