Reklama

Turystyka

Kruchta pamięci

Niedziela szczecińsko-kamieńska 18/2013, str. 6

[ TEMATY ]

świątynia

Słupsk

Jerzy Walczak

Kościół parafialny pw. św. Jacka w Słupsku

Kościół parafialny pw. św. Jacka w Słupsku

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Zabytkowy kościół pw. św. Jacka w Słupsku to jedna z pomorskich nekropolii książęcego rodu Gryfitów, sprawującego przez ponad pięć wieków suwerenne rządy na terenie Księstwa Zachodnio-Pomorskiego, w tym ziemi słupsko-pomorskiej. Do czasu rozruchów luterańskich był kościołem klasztornym Dominikanów, sprowadzonych do słupskiego grodu w XIII wieku z inicjatywy księcia gdańskiego Mściwoja. Wzniesiony na przełomie XIII i XIV wieku w stylu gotyckim z hełmem barokowym, zwieńczonym iglicą. Zniszczony w okresie reformacji (1525) został odbudowany na początku XVII wieku przez księżnę Erdmutę. Piękna gotycka bryła urzekła księżnę, która postanowiła odbudować świątynię. Po remoncie zakończonym w roku 1602, kościół uzyskał bogate późnorenesansowe wyposażenie i unikatowe w skali europejskiej barokowe organy. Odtąd do wymarcia dynastii Gryfitów (1684) pełnił funkcję kościoła książęcego. Od 1685 r. był kościołem protestanckim. 2 stycznia 1946 r. został poświęcony jako kościół rzymskokatolicki. W 1981 r. stał się kościołem parafialnym nowej słupskiej parafii św. Jacka, erygowanej 24 czerwca 1981 r. Od samego początku po dzień dzisiejszy proboszczem jest niezmordowany ks. prał. Jan Giriatowicz, wielki amator muzyki religijnej. Dzięki jego zaangażowaniu, postawie pełnej aprobaty w zabytkowej scenerii podominikańskiej świątyni o wspaniałej akustyce ma miejsce wiele koncertów muzyki religijnej. Każdego roku największe wydarzenie to Festiwal Muzyki Organowej i Kameralnej, organizowany nieprzerwanie od 1993 r., na przełomie czerwca i lipca.

Słupską świątynię wyróżnia także jeden szczególny walor. Przy wejściu do kościoła ściany kruchty zdobią nie tylko drewniana tablica upamiętniająca konsekrację kościoła 24 czerwca 1962 r. oraz barokowa płyta nagrobna Achtmana z 1672 r. Umieszczone są aż 23 epitafia, poświęcone zarówno wydarzeniom, jak i postaciom z naszej historii. Pierwsze epitafium (1993 r.) zostało ufundowane z ofiar członków słupskiego Związku Sybiraków. Na granitowej płycie wyryto miejsca zesłania na nieludzkiej ziemi Syberii, Kirgizji, Kazachstanu i Uzbekistanu, m.in. Archangielsk, Workutę, Kołymę, Irkuck, Nowosybirsk, Tomsk, Bucharę, Tobolsk i Sachalin. Rok później umieszczono tablicę ufundowaną w Zakrzewie, poświęconą pamięci poległych, zamordowanych i zmarłych żołnierzy Tajnej Organizacji „Gryf Pomorski” z terenu Zakrzewa i okolic w latach 1939-45. Szczególna jest wymowa granitowych płyt poświęconych Kresom. Z ofiar słupskich Kresowian ufundowano granitową tablicę, na której wyryto słowa: „Obywatelom polskim pomordowanym na Kresach Południowo-Wschodnich w latach 1942-1947 przez ukraińskich nacjonalistów Ukraińską Powstańczą Armię. Krew przelana prosi o modlitwę, pamięć i pojednanie. w 60. rocznicę apogeum zbrodni. Kresowianie 2003”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W niedzielę 13 lipca 2008 r. misjonarz z Ukrainy ks. Feliks Filipkowski poświęcił granitowe epitafium - „Wotum kresowe w hołdzie Polakom ofiarom ludobójstwa dokonanego przez OUN-UPA na Wołyniu, Polesiu i Małopolsce Wschodniej w latach 1939-1947 w 65. rocznicę wydarzeń. Słupsk 2008. Rodacy”. Pod płytą znajdują się słowa misjonarza z Ukrainy: „Ci męczennicy składali swoje życie w ofierze na ołtarzu Ojczyzny, tylko dlatego, że byli Polakami i Katolikami. A ci, którzy ocaleli z pożogi wojennej znaleźli swój nowy dom na tzw. Ziemiach Odzyskanych, szczególnie w Słupsku i okolicy. Tu urządzili swoje nowe życie pełne poświęcenia, trudu i ofiary. W trudzie i znoju dnia codziennego budowali swoje ogniska rodzinne. Przyświecała im idea nie tylko urządzenia sobie życia na ziemi, ale pamiętali o swoim ostatecznym przeznaczeniu, jakim jest osiągnięcie życia wiecznego - Nieba”. W pobliżu kresowych płyt stoją ponad 2-metrowe wyrzeźbione w drewnie posągi św. Krzysztofa, św. Jerzego, św. Nepomucena i św. Floriana.

Obok posągu Chrystusa Króla pięć granitowych płyt, m.in. poświęcone niezłomnemu generałowi Emilowi Fieldorfowi „Nilowi” oraz bohaterowi I i II wojny światowej Witoldowi Pileckiemu. Na innej ścianie tablica drewniana, na której obok krzyża z cierniową koroną i godłem Polski wyryto - 1940 Katyń, Miednoje, Kozielsk, Ostaszków, Starobielsk. Obok na płycie z czarnego marmuru wyryte trzy wileńskie krzyże z Wilna i słowa - „Pamięci tysięcy Polaków, którzy służąc Ojczyźnie, ponieśli śmierć męczeńską w Ponarach k. Wilna w latach 1941-1944”. Epitafium zostało ufundowane w roku 2002 przez Stowarzyszenie Rodzina Ponarska w Gdańsku oraz słupskie Towarzystwo Przyjaciół i Wilna. Nie sposób podać teksty wszystkich epitafiów i płyt. Dlatego wybrano tylko niektóre z nich. Większość z nich to efekt patriotycznych inicjatyw i pomysłów proboszcza ks. prał. Jana Giriatowicza. On także był głównym inicjatorem spotkań modlitewno-patriotycznych, które już od ponad dwa lata 10. dnia każdego miesiąca gromadzą słupszczan przy Krzyżu Wołyńskim na słupskim Starym Cmentarzu.

2013-05-16 14:42

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Słupsk: 75 lat temu mniszki-pionierki z Kęt przybyły do miasta, by założyć wspólnotę klarysek od Wieczystej Adoracji

[ TEMATY ]

rocznica

Słupsk

klaryski

Archiwum Zakonu Sióstr Klarysek

Przypadająca 14 stycznia 75. rocznica przybycia pierwszych mniszek z Kęt u stóp Beskidów rozpoczyna Rok Jubileuszowy wspólnoty Zakonu Sióstr Klarysek od Wieczystej Adoracji w Słupsku. Siostry klaryski wydały z tej okazji publikację, której celem jest przybliżenie historii słupskiego klasztoru. Siostry Klaryski od Wieczystej Adoracji do 1972 r. były jedynym zakonem klauzurowym w administracji gorzowskiej, a obecnie są najstarszą tego typu wspólnotą w diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.

S. M. Teresa Pechman z klasztoru słupskiego przypomina w specjalnym tekście poświęconym ważnej dla klarysek rocznicy, że 14 stycznia 1947 r. mniszki – do 1970 r. nazywane Siostrami Franciszkankami od Najświętszego Sakramentu przybyły do tego pomorskiego miasta, by utworzyć nową fundację. Otrzymały kościół pw. św. Ottona i pobliską kamienicę. Zaledwie 9 dni później – 23 stycznia 1947 roku – dokonano pierwszego wystawienia Jezusa-Hostii i rozpoczęła się pełna poświęcenia adoracja Przenajświętszego Sakramentu.
CZYTAJ DALEJ

Święci Bazyli Wielki i Grzegorz z Nazjanzu

CZYTAJ DALEJ

Kevin uczy i zaskakuje [Felieton]

2025-01-02 15:27

Screen

Kadr z filmu "Kevin sam w Nowym Jorku"

Kadr z filmu Kevin sam w Nowym Jorku

Już się stało tradycją, że w czasie świątecznym w telewizji można było obejrzeć filmy: “Kevin sam w domu” i drugą część o jego przygodach w Nowym Jorku. Film ten stał się kultowy i ponadczasowy i możemy zastanawiać się nad jego fenomenem. Co ciekawe, z pozoru jest to film, który posiada wiele przejaskrawionych momentów, które mają też wprowadzić widza w dobry humor, pozornie skierowany jest do młodszych widzów, jednakże w tle możemy dostrzec wiele wątków, które są bardzo pouczające i mogą poruszać, ale także ukazują sedno Bożego Narodzenia.

Charakterystyczne jest to, że pierwsza faza filmu odbywa się w dużym chaosie i zabieganiu. To zawsze prowadzi do popełnienia niejednego błędu. Jednakże sam bohater, czyli Kevin czuje się niedoceniony przez swoją rodzinę i niesłusznie obwiniany za zło, a przez to pojawia się rozczarowanie i poczucie niesprawiedliwości. Z jednej strony czuje się niedoceniony, a z drugiej sam nie docenia swojej rodziny, co bardzo szybko zostaje zweryfikowane, gdy Kevin zostaje sam i zaczyna tęsknić za rodzicami, a nawet za “nieznośnym” rodzeństwem i kuzynostwem. Z tą sytuacją mogłoby utożsamiać się wiele rodzin, w których, gdy pojawiają się trudne momenty, są nieporozumienia, nie zawsze człowiek czuje się doceniony, czy sprawiedliwie potraktowany, prowadzi to do konfliktów. Gdy jednak mija czas, emocje opadną, zaczyna dominować miłość, tęsknota, żal za swoją postawę i chęć naprawy zła. Tu można zacytować: “Każdy chce być zauważony i usłyszany, chce być sam, a później samotność dobija”. Niejednokrotnie, gdy dzieje się coś złego matka czy ojciec zrobią wszystko, aby uratować swoje dziecko. W filmie w sposób szczególny ukazany jest “heroizm” matki, która za wszelką cenę postanawia wrócić do domu, bo boi się o swojego syna. Nie czeka, ale działa, co finalnie kończy się happu endem. W życiu jednak, nie zawsze tak jest, bo w niejednym przypadku szybciej była śmierć.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję