Reklama

Ona wierzyła i uczyła wierzyć…

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z racji trwających Dni Wiary na ziemi wieluńskiej parafia pw. św. Barbary zaprosiła mieszkańców wieluńskiego regionu duszpasterskiego na Mszę św. i godzinę św. 12 czerwca, by wspólnie modlić się o rychłą beatyfikację sługi Bożej, Matki Teresy Janiny Kierocińskiej, współzałożycielki zgromadzenia Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus. Msza św. w intencji jej beatyfikacji odprawiana jest każdego dwunastego dnia miesiąca. W tym samym dniu modlą się siostry w Sosnowcu. W czasie Eucharystii wierni z parafii pw. św. Barbary w Wieluniu modlą się także w intencji członków Stowarzyszenia „Razem możemy więcej” im. Matki Teresy Janiny Kierocińskiej oraz w intencji ich rodzin. Jednym z zadań stowarzyszenia, zapisanym w statucie, jest szerzenie kultu Matki Teresy od św. Józefa Janiny Kierocińskiej urodzonej w Wieluniu na terenie dzisiejszej parafii pw. św. Barbary.

Matka Teresa Janina Kierocińska urodziła się 14 czerwca 1885 r. Ochrzczona została w kolegiacie wieluńskiej, o czym przypomina poświęcona w czerwcu 2010 r. tablica pamiątkowa, usytuowana obok chrzcielnicy w 125. rocznicę jej urodzin. Jako dziewczynka modliła się w kolegiacie u stóp Matki Bożej Pocieszenia w kościele Ojców Augustianów (dziś wieluńska kolegiata) i w małym szesnastowiecznym kościółku św. Barbary, znajdującym się na terenie majątku rodziców, gdzie z czcią przyklękała przed wizerunkami Matki Bożej Pocieszenia Bożego i świętych: Rocha, Rozalii, Barbary. Ubierała ich ołtarze kwiatami. Kwiaty nosiła także pod krzyż postawiony w 1910 r. przez ojca na skraju majątku (dziś mówi się o nim - krzyż Kierocińskich). Jako dorosła osoba często wspominała dzień Pierwszej Komunii św., którą przyjęła 9 czerwca 1895 r. Już wtedy jej dziecięce serce marzyło o zakonie. Nim jednak marzenie się spełniło, musiała pokonać niechęć ojca i wiele się nauczyć. Uczyła się rzeczy praktycznych, ale także czytała - za podpowiedzią spowiednika - pisma św. Teresy z Avili. W roku 1907, w wieku 22 lat, otrzymała rosyjski paszport i udała się do Krakowa, gdzie Opatrzność Boża doprowadziła ją do spotkania z o. Anzelmem Gądkiem. W Krakowie dużo pracowała i czytała, tym razem pisma Teresy Martin z Lisieux. W roku 1911 stała się członkinią Świeckiego Zakonu Karmelitańskiego; w 1914 r. składa profesję i przyjmuje imię Teresy; w 1915 r. wstępuje do założonego przez o. Anzelma Gądka Bractwa Dzieciątka Jezus i marzy o Karmelu. Słucha jego rad, a on mówił: „Idź za Panem, ale nie tak jak na przechadzkę, lecz dźwigając krzyż i naśladując miłość”. Marzenia o Karmelu spełniają się w roku 1920, kiedy o. Anzelm Gądek eryguje w Krakowie nowe zgromadzenie żeńskie i jej powierza funkcję przełożonej. Będzie ją pełnić przez 25 lat. Za patronkę zgromadzenia przyjmuje św. Teresę z Lisieux (beatyfikowana w 1923 r., a kanonizowana 1925r.).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Po Krakowie był Sosnowiec i sosnowiecki okres zgromadzenia. Tu w 1934 r. złożyła wieczystą profesję, a w 1936 r. przeżyła agregowanie zgromadzenia do Zakonu Karmelitów Bosych; przeżyła z siostrami ciemny okres hitlerowskiej okupacji i tu po ciężkiej chorobie odeszła do Ojca. Zmarła 12 lipca 1946 r. Jej pogrzeb 15 lipca zgromadził tłumy. Przewodniczący pogrzebowi bp Stanisław Czajka mówił: „Winna być w rzędzie kandydatek do beatyfikacji, (…) dzieło jej trwać będzie, bo było budowane cierpieniem i ofiarą miłości. Służyła wiernie Bogu i ludziom, przeto nagroda jej wielka być musi przed Bogiem”.

Doczesne szczątki Matki Teresy 1 marca 1982 r. przeniesiono z cmentarza do kaplicy w Domu Macierzystym. Rok później, w Częstochowie, rozpoczął się proces beatyfikacyjny. W 1997 r. na Golgocie, Martyrologium Narodu Polskiego, w Kałkowie, zostaje poświęcone oratorium jej imienia. W 1999 r. w Sosnowcu, Jan Paweł II w czasie VII Pielgrzymki do Ojczyzny mówił: „Uczmy się tej wrażliwości na człowieka i na jego sprawy, wpatrując się w życie i posługę patrona waszej diecezji (powołana w 1992 r.) - św. brata Alberta Chmielowskiego i sługi Bożej Matki Teresy Kierocińskiej, zwanej „Matką Zagłębia”. Abp Stanisław Nowak 3 czerwca 2006 r. na sympozjum zorganizowanym w 60. rocznicę jej śmierci wołał: „Prośmy o dar beatyfikacji Matki Teresy Kierocińskiej, aby stała się widomym znakiem dla świata”.

Reklama

Dziś o jej beatyfikację modlą się sosnowieckie karmelitanki, społeczeństwo Sosnowca, parafia św. Barbary w Wieluniu, stowarzyszenie „Razem możemy więcej” i cała archidiecezja częstochowska. Radość przyniosła wiadomość z IV sympozjum zorganizowanego w Warszawie w 65. rocznicę śmierci kandydatki na ołtarze o zbliżającej się weryfikacji dokumentów beatyfikacyjnych i przyśpieszeniu procesu beatyfikacyjnego.

Dziś wiemy, że Ojciec Święty Franciszek 2 maja 2013 r. uznał dekretem heroiczność cnót naszej rodaczki. Oczekujemy na widomy i uznany cud, by wkrótce cieszyć się jej beatyfikacją.

2013-06-11 11:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: jak wspólnie działać w duchu nowej ewangelizacji w zakonach i zgromadzeniach?

[ TEMATY ]

Jasna Góra

zakon

nowa ewangelizacja

Karol Porwich/Niedziela

Jak wspólnie działać w duchu nowej ewangelizacji, o relacji charyzmatu, czyli duchowości, którą żyją i realizują zakony, zgromadzenia i instytuty, do nowych form i środków przekazywania wiary rozmawiano na Jasnej Górze podczas spotkania Zespołu ds. Nowej Ewangelizacji KEP z przedstawicielami zakonnych wspólnot. Obrady zakończyły się wspólną Eucharystią w Kaplicy Matki Bożej.

Ks. Artur Sepioło, sekretarz Zespołu KEP ds. Nowej Ewangelizacji wyróżnił cztery obszary, etapy wspierania nowej ewangelizacji w zakonach i zgromadzeniach: przez osoby, które są oddelegowane albo też bardziej przeżywają wezwanie do działań w tym duchu; przez konkretne dzieła powstałe wewnątrz zakonnych wspólnot; przez akceptację przełożonych, by dzieła, projekty służące nowej ewangelizacji zostały włączone też w duchową tkankę danej rodziny zakonnej. Czwartym etapem jest sytuacja, kiedy w charyzmat, który powinien być ciągle odnawiany, włączone zostają elementy związane z nową ewangelizacją. – Nasze spotkanie służyło temu, by tym etapom się przyjrzeć, skonkretyzować je, określić jak przechodzić z jednego etapu do drugiego i jak je rozwijać - wyjaśniał ks. Sepioło.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

W czasie Roku Świętego 2025 nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego

W czasie Roku Świętego nie będzie specjalnego wystawienia Całunu Turyńskiego. Zorganizowane zostaną jednak przy nim specjalne czuwania przeznaczone dla młodzieży. Jubileuszową inicjatywę zapowiedział metropolita Turynu, abp Roberto Repole.

- Chcemy, aby odkrywanie na nowo Całunu, niemego świadka śmierci i zmartwychwstania Jezusa stało się dla młodzieży drogą do poznawania Kościoła i odnajdywania w nim swojego miejsca - powiedział abp Repole na konferencji prasowej prezentującej jubileuszowe wydarzenia. Hierarcha podkreślił, że archidiecezja zamierza w tym celu wykorzystać najnowsze środki przekazu, które są codziennością młodego pokolenia. Przy katedrze, w której przechowywany jest Całun Turyński powstanie ogromny namiot multimedialny przybliżający historię i przesłanie tej bezcennej relikwii napisanej ciałem Jezusa. W przygotowanie prezentacji bezpośrednio zaangażowana jest młodzież, związana m.in. z Fundacją bł. Carla Acutisa, który opatrznościowo potrafił wykorzystywać internet do ewangelizacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję