Wczoraj modlili się przed Obrazem Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie. Dla tej chwili przejechali setki kilometrów. Bywały chwile trudne i te, które uskrzydlały. Jak to na pielgrzymce, także tej rowerowej. Jechali do Wilna w grupie 80 osób przez 9 dni, codziennie pokonując czasem „tylko” 101 km, czasem ok. 150. Dzień zaczynał się modlitwą o poranku. Potem śniadanie i w drogę. W ciągu dnia uczestniczyli w Mszy św. odprawianej przez duchowych opiekunów pielgrzymki. Do Wilna pojechało 6 kapłanów: 2 proboszczów i 4 wikariuszy oraz 1 kleryk. Wieczorami pątnicy modlili się - czasem na boisku szkolnym, czasem nad jeziorem, jak w Sejnach. Ten modlitewny rytm, dzielił dzień na etapy, pozwalał uzupełniać siły, także te duchowe. Dobrzy ludzie spotykani po drodze dodawali pielgrzymce dodatkowego wymiaru.
Wystartowali spod kościoła św. Jakuba w Sandomierzu. Potem był Zawichost, Słotwiny, Wąwolnica i trzeciego dnia Drohiczyn. Stamtąd pojechali do Supraśla, następnego dnia modlili się w sanktuarium Różanystok. W Sejnach odpoczęli jeden dzień, zbierając siły do pokonania 149 km dzielących ich od Wilna. Wreszcie najkrótszy odcinek - 19 km. do Tej, „która w Ostrej świeci Bramie”. Modląc się przed Cudownym wileńskim Obrazem mieli pod powiekami widoki polskich sanktuariów, które odwiedzali przed kilkoma dniami, m.in. Sokółkę, gdzie niedawno miał miejsce Cud Eucharystyczny. Po drodze jeszcze święta Góra Grabarka i Giby - miejsce tragicznej Obławy Augustowskiej.
Mamy obiecaną opowieść o rowerowej pielgrzymce z Sandomierza do Wilna. I zdjęcia, które zapewne oddadzą klimat wyjazdu i piękno mijanego po drodze krajobrazu. W jednym z najbliższych numerów „Niedzieli Sandomierskiej” wrócimy więc, dzięki uczestnikom pielgrzymki, na pątniczy szlak z Sandomierza ku Ostrej Bramie w Wilnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu