W dniu 17 listopada obchodzony jest Światowy Dzień Wcześniaka. W Polsce po raz pierwszy obchody odbyły się w 2011 r. z inicjatywy Fundacji Wcześniak. W Europie średnio 1 na 10 dzieci rodzi się przedwcześnie, czyli przed upływem 37 tygodnia ciąży. Kruchość i delikatność tych dzieci oraz troskę o nie symbolizuje kolor fioletowy, zaś symbolem samego wcześniactwa są małe, fioletowe skarpetki. Celem obchodów jest szerzenie świadomości o walce, którą każdego dnia toczą dzieci przedwcześnie urodzone, ich rodzice oraz personel medyczny. To walka o życie i jego jak najlepszą jakość pomimo zbyt wczesnego opuszczenia bezpiecznego miejsca pod sercem matki.
Reklama
Z okazji Światowego Dnia Wcześniaka w niedzielę, 17 listopada, personel medyczny Oddziału Noworodków i Wcześniaków Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Kard. Stefana Wyszyńskiego (do 12 IV 2022 r. im. Jana Bożego) przy ul. Lubartowskiej 81 w Lublinie zorganizował spotkanie, na które przybyło 30 dzieci wraz z rodzicami, dziadkami oraz rodzeństwem. Był tort, wspólne zabawy, pamiątkowe zdjęcia, serdeczne rozmowy rodziców i dzieci z lekarzami, pielęgniarkami i położnymi. Wspomnienia z niewyobrażalnie trudnego czasu, jakim były przedwczesne narodziny, wiążące się z zagrożeniem życia, mieszały się z rzeczywistym obrazem rozwijających się dzisiaj dzieci, ich śmiechem, żywiołowością i gwarem, które wypełniły mury przedwojennego budynku szpitalnego. - Wśród obecnych na spotkaniu wcześniaków były dzieci urodzone między 24 a 33 tygodniem ciąży, których waga urodzeniowa niejednokrotnie nie przekraczała 1000 gram. Najstarsza z uczestniczek spotkania ma dzisiaj 13 lat – mówi położna Mariola Głąb, główna inicjatorka akcji. - To dzień pełen wspomnień, wzruszeń, emocji, ale też dobrej zabawy, którą poprowadziły panie animatorki ze Strefy Dziecka, którym jesteśmy bardzo wdzięczne. Był to pierwszy dzień wcześniaka obchodzony w takim gronie w naszym szpitalu przy ul. Lubartowskiej i liczymy, że nie ostatni - powiedziała z nadzieją pani Mariola.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Tak ten trudny czas wspominają państwo Monika i Jacek Flisowie, rodzice urodzonych w 2014 r. trojaczków:
„Jesteśmy rodzicami trojaczków Wojtka, Zuzi i Bartka. Bycie rodzicami to wielki dar, ale i ogromna odpowiedzialność. Gdy dowiedzieliśmy się, że noszę pod sercem trojaczki, radość mieszała się z lękiem. Wiedziałam, że ciąża mnoga wiąże się z ryzykiem, ale modliłam się, by wszystko zakończyło się dobrze. Nasze dzieci przyszły na świat w 28. tygodniu ciąży, znacznie przed czasem. To był dla nas najtrudniejszy moment w życiu. Wojtuś, Zuzia i Bartuś, tak maleńkie i kruche, ważące każde po 1100 g, trafiły prosto na oddział intensywnej terapii wcześniaków. Każde z nich walczyło o życie. Inkubatory, respiratory, operacje, mnóstwo leków - to była rzeczywistość naszych dzieci przez kilka miesięcy. Patrząc na nie, czuliśmy ogromny ból, ale jednocześnie wiedzieliśmy, że musimy być dla nich silni. Spędziliśmy w szpitalu trzy długie miesiące, wypełnione niepewnością i strachem. W tym czasie zwróciłam się ku modlitwie. Zaczęłam odmawiać Nowennę Pompejańską, prosząc Matkę Bożą o zdrowie dla naszych dzieci i siłę dla mnie samej. Każdego dnia, siedząc przy inkubatorach, czułam, że modlitwa daje mi ukojenie i pozwala trwać przy moich maleństwach. Ta więź duchowa stała się dla mnie źródłem niezmiernej mocy. Nie mogę nie wspomnieć o cudownych ludziach, których spotkaliśmy w tym trudnym czasie. Lekarze i położne z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie (wówczas: Samodzielny Publiczny Szpital Wojewódzki im. Jana Bożego) okazali się nie tylko specjalistami w swojej dziedzinie, ale również aniołami. Ich troska, ciepło i cierpliwość były dla nas jak promyk światła w ciemności. Dziś nasze dzieci mają się dobrze. Każde z nich jest dla nas cudem i dowodem na to, że miłość, wiara i współpraca z dobrymi ludźmi potrafią przenosić góry. Każda chwila z nimi to dar, za który codziennie dziękujemy Bogu. Chcemy podziękować wszystkim, którzy nas wspierali: naszym rodzinom, lekarzom, położnym i tym, którzy modlili się razem z nami. Chcemy przekazać nasze świadectwo wszystkim rodzicom, którzy mierzą się z trudnymi sytuacjami. Nigdy się nie poddawajcie! Modlitwa ma ogromną moc, a wsparcie dobrych ludzi potrafi czynić cuda. Nasza historia jest tego dowodem”.