Jak przekazano w komunikacie, Świątek w sierpniu miała pozytywny wynik testu na niedozwoloną substancję - trimetazydynę (TMZ), należącą do kategorii modulatorów hormonów i metabolizmu. Próbkę pobrano od 23-letniej tenisistki dokładnie 12 sierpnia, czyli tuż po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Paryżu, gdzie wywalczyła brązowy medal. Polka nie grała wówczas w żadnym turnieju.
Stosowana w leczeniu choroby niedokrwiennej serca trimetazydyna (TMZ) była przyczyną pozytywnego wyniku testu antydopingowego Igi Świątek i zawieszenia tenisistki na miesiąc. Substancja ta wspomaga krążenie krwi i od 2014 roku znajduje się na liście środków zakazanych w sporcie.
Trimetazydynę wykryto w organizmie Polki, ówczesnej liderki światowego rankingu tenisistek, w badaniu przeprowadzonym poza zawodami 12 sierpnia, krótko przed jej startem w turnieju WTA w Cincinnati.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Trimetazydyna to organiczny związek chemiczny stosowany jako lek w chorobie niedokrwiennej serca, m.in. zapobiegający jej napadom. Działa ochronnie na komórki mięśnia sercowego. Zmniejszając zapotrzebowanie serca na tlen przyczynia się do likwidacji głównej przyczyny powstawania objawów choroby niedokrwiennej serca, tj. niewystarczającej podaży tlenu w stosunku do potrzeb. Jako lek umożliwia większy przepływ krwi do serca i ogranicza szybkie zmiany ciśnienia krwi. Hamuje również zaburzenia pracy błędnika.
"To substancja, która należy do grupy S4 środków i metod zabronionych. Działa w sposób ochronny na układ krążenia, na mięsień sercowy. Do tego powoduje zwiększony metabolizm na poziomie komórkowym. Może w pewien sposób przyczynić się do zwiększenia wydolności organizmu" - tłumaczył PAP dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej (POLADA) Michał Rynkowski.
Śledztwo Międzynarodowej Agencji Integralności Tenisa (ITIA), niezależnej organizacji dbającej o czystość i uczciwość w tej dyscyplinie sportu, wykazało, że zakazana substancja dostała się do organizmu Świątek wskutek przyjęcia zanieczyszczonego leku bez recepty - melatoniny, którą zawodniczka przyjmowała na jet lag i problemy ze snem. M.in. ze względu na minimalny poziom stężenia trimetazydyny uznano, że naruszenie przepisów nie było celowe, co ustalono po przeprowadzeniu wywiadów z zawodniczką i jej otoczeniem, a także dochodzeniach i analizach dokonanych w dwóch laboratoriach posiadających akredytację Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).