Reklama

Felietony

Na zakręcie

Gdy fundamenty demokracji zaczynają się kruszyć, obywatel staje się bezbronny. To nie jest abstrakcyjna przestroga, lecz realne zagrożenie, przed którym dziś stają Polacy.

2025-01-08 07:16

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wszyscy mogą sobie z tego zdawać sprawę, bo systemy demokratyczne mają to do siebie, że są jak duże statki i każdy skręt, czy nawet zawrót wymaga czasu, ale nie można do dwóch dodać dwa i liczyć, że wyjdzie pięć. Można oczywiście dywagować nad skutkami zachodzących zmian, czy są one rzeczywiście zagrożeniem, a może koniecznym kursem? Taka debata nad wycofaniem się z demokracji nawet w systemie demokratycznym jest możliwa, ale musi być szczera i otwarta, żeby cokolwiek obywateli dotknie – było ich świadomą decyzją, a nie nocnym koszmarem, z którego nigdy się nie obudzą.

„Praworządność” jest dziś słowem tak wyświechtanym, że aż nudnym i nie budzi już praktycznie żadnych emocji u obywateli. To coś ze słownika dla polityków, co to mnie obchodzi – myśli sobie pewnie niejeden i wraca do swoich spraw. Trójpodział władzy? A to zostawmy Monteskiuszowi. Dlatego te zagrożenia, które są realne – muszą być też pokazywane w sposób na tyle czytelny, że zainteresowały tych, których dotykają, czyli nas wszystkich. Jak chociażby wyłączenie władzy ustawodawczej i wykonawczej spod jej konstytucyjnej roli kontroli przez władzę sądowniczą, to coś, co nie jest tylko prawnym incydentem – to ruch o konsekwencjach, które wpłyną na życie każdego z nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Demokracja traci równowagę

Reklama

Podział i równowaga władzy to filary, na których opiera się demokratyczne państwo prawa, jak fundamenty dla domu. To dzięki nim władza, niezależnie od jej orientacji politycznej, jest ograniczona w swoich działaniach. Szczególnie wtedy gdy od obywateli dostała mandat, ale nie na rządzenie absolutne. W Polsce powoli ten system hamulców i równowagi przestaje funkcjonować. Decyzje polityczne – jak uchwały Sejmu z marca 2024 r. i Rady Ministrów z grudnia tego samego roku – świadomie i celowo wyłączają mechanizmy kontroli. Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy, powołane do pilnowania legalności działań władzy, zostały sprowadzone do roli widzów.

Konsekwencje takiego kroku będą poważne, bo skutki prędzej czy później dotkną każdego, nawet zwykłego Kowalskiego. Władza, która nie podlega kontroli, staje się sama sędzią własnych działań. Czy to w zakresie praw obywatelskich, czy wydawania środków publicznych – decyzje podejmowane przez rząd i parlament mogą być dowolne, bo nie istnieje instytucja zdolna je zablokować.

Obywatel ograny

Te wszystkie prawne dywagacje i dysputy przypominają grę w szachy, gdzie jedna strona nie tylko podważa wszelkie zasady, ale zmienia je w trakcie gry. Władza kierując się regułami, „tak jak je rozumie” ciągle ogrywa obywatela, który na jedno się przy urnie umawiał, a inne dostaje w praktyce i ma udawać, że jest dobrze, nic się nie dzieje.

„Uzurpacja władzy” – kolejne ciężkie słowa, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się odległym problemem, który dotyczy jedynie polityków i prawników. Nic bardziej mylnego. Skutki braku równowagi władz odczują wszyscy, począwszy od drobnych spraw obywatelskich aż po fundamentalne prawa.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której obywatele trzymać się będą przepisów, a rząd stwierdzi, że rozporządzeniem, czy oświadczeniem na konferencji prasowej to prawo zmienia. Dla własnego interesu partyjnego, czy na przykład zewnętrznego. Każdy durny pomysł władzy oczywiście powinien aktywować hamulec, ale co zrobić gdy nie działają albo ich nie ma?

Reklama

Podobnie wygląda sytuacja z wolnością słowa. Gdy oprócz stłamszenia trzeciej (sądowniczej) pod butem znajduje się czwarta władza (media) i staje się narzędziem w rękach rządzących, to media zaczynają reprezentować nie obywateli, ale polityków, którzy ich krzywdzą. Niezależny dostęp do informacji powoduje niemożność podejmowania świadomych wyborów, co jest kluczowe w demokracji. Gdy niezależne dziennikarstwo znika, a obywatele tracą powód do krytyki władzy, to wcale nie oznacza, że to, co mogłoby być przedmiotem krytyki – znika. Zbicie termometru nie sprawi, że choremu ustanie gorączka. Bez niezależnych sądów też nie ma gwarancji wolnych wyborów, a ostateczny werdykt (jak teraz to się jawi w kontekście wyborów prezydenckich) może zostać ręcznie zmieniony. Dziś nie jest to jakiś scenariusz filmu grozy, ale nasza rzeczywistość, że rządzący dają sobie do ręki narzędzie manipulowania procesem wyborczym, a skargi na ich działania będzie mógł odrzucać jako „bezpodstawne”, poprzez negowanie Sądu Najwyższego, który je będzie rozpatrywał.

Utrata zaufania do państwa

Kolejnym skutkiem kroczącego bezprawia jest erozja zaufania do instytucji państwowych. Gdy obywatele widzą, że prawo działa wobec nich, a nie działa wobec rządzących, przestają wierzyć w sens przestrzegania zasad. To prowadzi do chaosu społecznego, w którym każdy działa według własnych reguł, a państwo przestaje pełnić swoją funkcję.

Również na arenie międzynarodowej Polska staje się krajem o wątpliwej wiarygodności i braku stabilności. Inwestorzy unikają państw, w których prawo zależy wyłącznie od woli politycznej, a sądy nie gwarantują sprawiedliwości. To oznacza mniejsze inwestycje, wolniejszy rozwój gospodarczy i mniej miejsc pracy.

Historia wielokrotnie pokazywała, że gdy jedna władza podporządkowuje sobie wszystkie inne, kończy się to autorytaryzmem. Obietnice stabilności i bezpieczeństwa okazują się pustymi słowami, a obywatele budzą się w kraju, w którym wolność jest iluzją. W Polsce symptomy tego procesu są coraz bardziej widoczne. Politycy otwarcie decydują o składach sądów i selekcjonują wyroki, media służą ich propagandzie, zamiast działać blokująco, a prawa obywatelskie są redukowane pod pretekstem „porządku”.

Czy można to zatrzymać?

Tak, ale wymaga to większej świadomości i zaangażowania obywateli. Konstytucja RP daje narzędzia do obrony demokracji, ale ich skuteczność zależy od nas. Bez presji społecznej, bez krytyki i bez jasnego sprzeciwu wobec uzurpacji władzy, proces ten będzie postępował. A sprzeciw powinien być niezależny od sympatii, czy antypatii, bo każdy rząd przekonany o swojej świetności, będzie chciał powiększać swoją władzę, niezależnie od tego ile realnie jej od obywateli dostał, dlatego ten „bicz” jest tak bardzo potrzebny. Szczególnie wtedy gdy władza dostała mandat, ale do rządzenia we współpracy z innymi, nie zaś mandat na bycie władzą absolutną. Ważne, żebyśmy mieli świadomość, że to nie jest walka o abstrakcyjne zasady, tylko o przyszłość naszą i naszych dzieci – o kraj, w którym prawo chroni obywatela, a nie władzę. Demokracja i wolność nie zostały nam dane raz, na zawsze.

Ocena: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy żaba przestanie się gotować?

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Pewnie nieraz spotkaliśmy się z określeniem „gotowanie żaby”. Syndrom gotującej się żaby oznacza, że stopniowo akceptujemy pogarszające się warunki wokół nas, przyzwyczajając się do nich. W końcu może dojść do sytuacji, w której jesteśmy tak wyczerpani ich znoszeniem, że brakuje nam energii, by się z nich uwolnić.

Coś takiego dzieje się z całym państwem, które znalazło się w stanie ciągłej „likwidacji”, ale wyjątkowo intensywnie dotyka to sfery szeroko pojętej obrony. Zaczęło się od przyjęcia doktryny, że tam gdzie państwo demokratycznie nie może, tam policję pośle. Telewizja Polska, Polska Agencja Prasowa i Prokuratura Krajowa – to w tych miejscach ludzie widząc, że łamane jest prawo, nie mogli wezwać do obrony policję, bo funkcjonariusze już byli na miejscu, ale nie, żeby stać po stronie obywateli, ale osłaniać bezprawie. Podobnie było w trakcie protestu rolników przeciwko Zielonemu Ładowi, gdzie policja robiła za zbrojne ramię władzy.
CZYTAJ DALEJ

Nakazane święta kościelne w 2025 roku

Publikujemy kalendarz uroczystości i świąt kościelnych w 2025 roku.

Wśród licznych świąt kościelnych można wyróżnić święta nakazane, czyli dni w które wierni zobowiązani są od uczestnictwa we Mszy świętej oraz do powstrzymywania się od prac niekoniecznych. Lista świąt nakazanych regulowana jest przez Kodeks Prawa Kanonicznego. Oprócz nich wierni zobowiązani są do uczestnictwa we Mszy w każdą niedzielę.
CZYTAJ DALEJ

Nie żyje ks. infułat Edmund Skalski

2025-01-08 22:43

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum Zgromadzenia

ks. infułat Edmund Skalskiks.

ks. infułat Edmund Skalskiks.

Nie żyje ks. infułat dr Edmund Skalski, proboszcz parafii NMP Królowej Polski w Gdyni - poinformowała Archidiecezja Gdańska. Duchowny był Naczelnym Kapelanem Związku Piłsudczyków RP.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję