Reklama

Niedziela w Warszawie

Jaki raport o Kościele warszawskim

Niedziela warszawska 5/2014, str. 4-5

[ TEMATY ]

Kościół

Warszawa

Marcin Żegliński

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MILENA KINDZIUK: – Jaki obraz Kościoła warszawskiego wyłania się z raportu, który trafił właśnie do Watykanu?

KS. PRZEMYSŁAW ŚLIWIŃSKI: – Różnorodny, tak jak różnorodny jest teren samej archidiecezji. Z jednej strony to Warszawa, która upodabnia się do innych stolic europejskich, w których są różne kultury, punkty widzenia, różne nacje, języki i wyznania. Z drugiej zaś – to małe miejscowości o bardziej ugruntowanej, tradycyjnej religijności. Nowością w całej archidiecezji jest chyba fakt, że generalnie wiara staje się bardziej świadoma. Ci, którzy chodzą do kościoła, czynią to z przekonania, a nie z przyzwyczajenia. To cieszy.

– Ale też wielu ludzi w tym Kościele nie ma.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– I to jest wielkie wyzwanie dla Kościoła, aby ci ludzie znaleźli w nim przystań, ostoję, dom. Tak czy owak, myślę, że na szczęście daleko nam do kryzysu wiary, jaki jest widoczny w Europie Zachodniej.

– Jakie nowe tendencje w archidiecezji można zaobserwować w życiu religijnym?

– Jeśli chodzi o podstawowe wskaźniki praktyk religijnych wiernych – dominicantes i communicantes, to w ostatnich latach nie nastąpiły znaczące zmiany. Utrzymuje się ta sama liczba wiernych uczęszczających w niedzielę do kościoła, przy czym więcej ludzi na Mszy św. jest na wsi niż w samej stolicy. Postępująca laicyzacja natomiast sprawia, że nieco mniej jest ślubów kościelnych, a coraz więcej cywilnych.

Reklama

– W archidiecezji warszawskiej istnieje wiele placówek charytatywnych. Czy raport omawia ich działanie?

– Tak, poświęca temu sporo miejsca. Omawia działalność Caritas, szczególną uwagę zwracając na Domy Samotnej Matki czy na działania zmierzające do ratowania życia (np. informujemy Papieża, że w 2009 r. otworzyliśmy w archidiecezji Okno Życia, w którym znalazło schronienie trzynaścioro dzieci). Dokument omawia też działalność duszpasterstw dla rodziców, którzy doświadczyli śmierci dziecka wskutek poronienia (powstało Stowarzyszenie Rodziców po Poronieniu). Raport przypomina też najważniejsze wydarzenia ostatnich lat, np. tzw. „sprawę krzyża” na Krakowskim Przedmieściu.

– Czy o fałszywych księżach też wzmiankuje?

– O tym nie ma ani słowa, dokument był przygotowywany zanim jeszcze ta sytuacja miała miejsce.

– To wydarzenie w Mogielnicy wyznaczyło trudne początki sprawowania przez Księdza funkcji rzecznika…

– Ta historia z jednej strony bardzo zasmuca, z drugiej pokazuje, jak ważna jest natychmiastowa reakcja, a jeszcze do tego dowodzi, jak ważne jest to, by unikać tzw. „dwugłosu”. Kiedy tylko okazało się, że w kilku parafiach diecezji ktoś podszywa się pod księdza, ostrzeżenie ze strony kurii pozwoliło szybko zakończyć tę sprawę. Ksiądz Kardynał przygotował specjalny, bardzo ciepły list do głównych „ofiar”, czyli parafian w Mogielnicy, w którym wyjaśnił jednak, iż sakrament spowiedzi należy powtórzyć.

– Rozmawiamy o Kościele warszawskim, tymczasem Ksiądz podczas studiów w Rzymie miał okazję przez sześć lat obserwować Kościół powszechny. Jak wypada porównanie?

– Na Zachodzie bardziej chyba widoczny jest tzw. efekt Franciszka. Kiedy miałem okazję pracować duszpastersko w kościołach koło Werony, ludzie wprost mówili, że to obecny pontyfikat wpłynął na ich nawrócenie, przystąpienie po latach do spowiedzi, na powrót do Kościoła. Podobne opinie wyrażali księża pracujący w Rzymie. Potwierdza to wyraźne działanie Ducha Świętego podczas ostatniego konklawe.
Trzeba też zauważyć, że istnieje pewna różnica w postrzeganiu Papieża we Włoszech i w Polsce. Dla Włochów ważne są gesty, krótkie, konkretne słowa Ojca Świętego – także jako gospodarza miasta. Mało kto bowiem zna burmistrza Rzymu burmistrza, ale Papieża zna każdy.

– Jest Ksiądz specjalistą od konklawe, Księdza rozprawa doktorska dotyczy właśnie tego tematu. Co pokazuje pontyfikat Franciszka?

– Że każdy papież jest potrzebny na swoje czasy. Była w Kościele potrzeba długiego pontyfikatu Jana Pawła II, krótkiego, ale wyraźnego pontyfikatu Benedykta XVI, a teraz widać ogromne zapotrzebowanie na kogoś takiego, jak Franciszek, który trafia do ludzi znajdujących się na obrzeżach Kościoła, i zyskuje ich sympatię.

– Aż tak źle jest więc ze światem, że musiał nastać właśnie Franciszek?

– Ze światem zawsze jest trochę źle, bo taki jest człowiek: słaby, grzeszny, podatny na upadki. Dlatego Duch Święty zsyła odpowiednich ludzi na dany moment dziejów. Tym bardziej widać, że scenariusz konklawe pisze Pan Bóg.

– Padają zarzuty, że Franciszek krytykuje Kościół, że nadto atakuje samych księży. Jak należy rozumieć jego nauczanie w tym kontekście?

– W przekazach medialnych tak to właśnie wygląda. Dziennikarze często wyrywają z kontekstu poszczególne zdania. Tymczasem nie jest to pierwszy Papież, który zwraca się do kapłanów, wskazując negatywne postawy. Tyle że Franciszek czyni to łatwym, prostym językiem, stąd te słowa błyskawicznie przedostają się do mediów. Franciszek i krytykuje, i pokrzepia, ale musimy się zgodzić z jednym – często zaskakuje.

– Wielu katolików oburza się, że Franciszek wprowadzając wiele nowości dezawuuje swoich poprzedników. Co Ksiądz na to?

– Moim zdaniem to absurdalne zarzuty. Każdy papież wprowadza jakieś nowości, ma swoją wizję. Franciszek mieszka w Domu św. Marty, ale nie dlatego, że w Watykanie są nie wiadomo jakie luksusy (każdy kto był w apartamentach Jana Pawła II może potwierdzić, jaka tam była prostota!), tylko z uwagi na to, że jest zakonnikiem i chce żyć na co dzień we wspólnocie, w otoczeniu różnych ludzi, a nie tylko najbliższych współpracowników. Podobnie Msze św. woli odprawiać z ludem, nie sam. Powiedziałbym, że Franciszek opuścił samotność apartamentów papieskich, i to jego prawo. Każdy papież, jak mówiłem, ma swoja wizję. Paweł VI na przykład sprzedał tiarę, a Jan Paweł II zrezygnował z lektyki. Czy obaj dezawuowali w ten sposób poprzedników?! Nie! Świat się zmienia i papieże też chcą iść z duchem czasu, wciąż przypominając jednak o konieczności powrotu do korzeni, do prostoty Ewangelii.

– A co sprawia, że samo konklawe wzbudza tak ogromne zainteresowanie całego świata?

– Konklawe to wydarzenie dziwne, niezrozumiałe, tajemnicze, jakby z innego świata. Znamienne, że odbywa się po śmierci poprzedniego Papieża, a nie po zakończeniu jego kadencji. Ma niesamowity rytuał, niezmienny od tysięcy lat. Media uznają ten fenomen i go nie lekceważą.
Rekordowe zainteresowanie miało ostatnie konklawe, ze względu na to, że odbywało się w innych okolicznościach, nie po śmierci, tylko po ustąpieniu poprzednika.

– Czy przeniesie Ksiądz do Warszawy wzorce wyniesione z obserwacji watykańskiego biura prasowego?

– Nawet jeśli chciałbym to uczynić, to każde biuro prasowe ma swoją specyfikę. Kościół chce informować. Chce dawać ludziom podstawowe informacje, z których pierwsza brzmi: Jezus Chrystus. Stąd pierwsze zadanie Kościoła, ewangelizacja. A biuro prasowe? Jest po to, by informować, co się dzieje w Kościele, być do dyspozycji dziennikarzy, którzy informują z kolei społeczeństwo.

– Czy ze wszystkimi dziennikarzami będzie Ksiądz rozmawiać?

– Tak. Wszystkich dziennikarzy zapraszam na organizowane przez kurię i przez kardynała konferencje prasowe. Co nie znaczy, że rzecznik ma iść do każdego programu i że będzie udzielać wywiadu każdej gazecie. To kwestia rozeznania.

– Jak postrzega Ksiądz rolę mediów katolickich?

– Powinny kreować i pokazywać katolicką opinię społeczną. Są pomostem pomiędzy wiernymi a hierarchią. Media katolickie muszą się wciąż przebijać przez opinię społeczną, tak by ich głos był bardziej słyszalny. Ale może to ich zadanie na dziś?

– Wiele razy Ksiądz podkreślał, że mistrzem w sposobie prowadzenia biura prasowego jest dla Księdza rzecznik Jana Pawła II – J. Navarro-Valls. Dlaczego?

– To niesamowita postać, on sam stał się marką i punktem odniesienia dla wielu dziennikarzy. Mądry, szalenie kulturalny, z każdym rozmawiał, udzielał kompetentnych odpowiedzi, ale też wymagał lojalności od dziennikarzy. Nie tolerował manipulacji, złamania zasady embargo na jakieś materiały czy informacje. Zawsze mówił prawdę. Co ważne – był świadkiem wiary. I nadal nim jest, o czym mogłem się przekonać, gdy uczestniczyłem w jego wykładach na Uniwersytecie Santa Croce w Rzymie.

– Czy zdradził tajniki prowadzenia swego biura prasowego?

– Stawiał na wiarę, profesjonalizm i lojalność. Chciałbym te reguły zaaplikować w warszawskim biurze prasowym.

2014-01-30 09:38

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

305. Warszawska Pielgrzymka Piesza już w drodze na Jasną Górę

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Warszawa

wapm.waw.pl/

Pod hasłem „Maryja Bramą Miłosierdzia” ze stolicy na Jasną Górę wyruszyła 305. Warszawska Pielgrzymka Piesza. Rozpoczęła ją Msza św. sprawowana przed paulińskim kościołem pw. Świętego Ducha. Pielgrzymi dotrą na Jasną Gorę 14 sierpnia.

Liturgii inaugurującej wędrówkę na Jasną Gorę przewodniczył bp Michał Janocha. Pomocniczy biskup arch. warszawskiej podkreślił, że pielgrzymka ma zarówno wymiar indywidualny, bo pątnicy idą z własnymi intencjami, ale i społeczny, bo przecież wędrują we wspólnocie. „Nie idę sam. Jestem maleńką cząstką wielkiej wspólnoty pielgrzymiej, a wspólnota pielgrzymia jest maleńką cząstką wielkiego Kościoła” - mówił bp Janocha.

CZYTAJ DALEJ

Papież w więzieniu dla kobiet: jego obecność przesłaniem nadziei

2024-03-28 13:22

[ TEMATY ]

Watykan

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Obchody Triduum Paschalnego Franciszek rozpocznie w tym roku w więzieniu kobiecym, gdzie będzie sprawował Mszę Wieczerzy Pańskiej. Dyrektor rzymskiej placówki podkreśla, że zarówno dla osadzonych, jak i pracowników zakładu karnego będzie to znak nadziei na przyszłość.

„Obecność Papieża w naszym zakładzie karnym oznacza wniesienie nadziei i miłosierdzia w rzeczywistość wielkiego cierpienia” - podkreśla dyrektor placówki. Nadia Fontana wskazuje, że personel dołożył wszelkich starań, aby w papieskiej liturgii uczestniczyła jak największa liczba więźniarek. „Wiele z nich wciąż nie dowierza, że Franciszek do nas przyjedzie, panuje ogromna radość i ferment przygotowań, aby liturgia była piękna” - mówi dyrektor więzienia dla kobiet.

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga

2024-03-29 07:59

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

flickr.com/episkopatnews

Bp Adrian Galbas

Bp Adrian Galbas

Mnie nieraz trudno jest wierzyć w Boga. Wiara bywa ciężka i męcząca, ale gdy słyszę o czyjejś śmierci, wówczas właśnie wiara jest pociechą - powiedział PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas.

W rozmowie z PAP metropolita katowicki abp Adrian Galbas wyjaśnił, że cierpienie samo w sobie nie jest człowiekowi potrzebne, ponieważ niszczy i degraduje. Jednak w momentach, gdy przeżywamy cierpienie, męka Chrystusa może być pociechą i wzmocnieniem.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję