Akcja: „Stop seksualizacji naszych dzieci” została zainicjowana we Wrocławiu. Na stronie organizatorów akcji (www.stop-seksualizacji.pl) warto zapoznać się z ich sposobami działania, poznać treść istotnych dokumentów oraz stanowiska, opinie specjalistów.
We Wrocławiu odnieśli sukces
Z wrocławską grupą współpracował Mirosław Strumiński krakowski pedagog, trener programu profilaktyki zintegrowanej „Archipelag Skarbów”, doradca rodzinny, mąż, ojciec dwójki dzieci. Chcieli skorzystać z mojej prezentacji przybliżającej informacje na temat zagrożeń płynących z seksualizacji dzieci wspomina i podkreśla, że akcja została mądrze zaplanowana i zrealizowana. Zanim doszło do upowszechnienia we wrocławskich parafiach informacji, jakie zagrożenia niesie proponowana przez unijne standardy edukacja seksualna, grupa wykonała konkretne zadania opowiada Strumiński. M.in. wyemitowano cykl audycji w Radiu Rodzina, a wolontariusze uczestniczyli w szkoleniach, poszerzając swą wiedzę na ten temat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W akcji uczestniczyli przede wszystkim ludzie młodzi, reprezentujący różne zawody i środowiska. Organizatorzy dostali wsparcie ze strony Kościoła; patronat nad inicjatywą objął metropolita wrocławski abp Józef Kupny, a poparcia udzielił Ojciec Święty Franciszek. Pedagog dodaje, że ważnym punktem przygotowań była ciesząca się dużym zainteresowaniem konferencja prezentująca informacje dotyczące planów seksualizacji dzieci. Po odpowiednim przygotowaniu wolontariusze udali się do wrocławskich parafii.
W opublikowanym na wspomnianej stronie artykule „Wytrwali odnoszą sukces” Dorota Niedźwiecka informuje: „Prawie 300 wolontariuszy, 90 parafii, 200 prelekcji, 70 tys. ulotek. To podsumowanie akcji informacyjnej „Stop seksualizacji naszych dzieci”, która 12 stycznia odbyła się we Wrocławiu.” M. Strumiński dodaje, że inicjatywą zainteresowały się inne miasta, gdzie zorganizowały się grupy i trwają przygotowania do akcji.
Są w Krakowie
Grupa powstała również w Krakowie. Pragnące zaangażować się w akcję osoby spotkały się w sali przy parafii św. Jadwigi (przy ul. Łokietka). M. Strumiński podkreśla, że duża w tym zasługa Agnieszki Mierzwy; inicjatorki krakowskiej akcji „Stop seksualizacji naszych dzieci”. Stwierdziłam, że muszę w tej sprawie coś zrobić przyznaje p. Agnieszka. Najpierw, w trakcie rozmowy z żoną p. Mirka usłyszałam, że jeśli rzeczywiście chcemy się tym zająć, to musimy do tej inicjatywy pozyskać ludzi. Zaczęłam szukać zainteresowanych.
W grupie znalazła się też Marcelina Metera ze Stowarzyszenia Rodzin im. bł. Mamy Róży: Koleżanka z Wrocławia poleciła mi p. Mirosława jako dobrego prelegenta, którego zaprosiłam na nasze spotkanie wspomina p. Marcelina. W trakcie telefonicznej rozmowy usłyszałam, że wrocławska akcja rusza w Krakowie. Tak zrodził się pomysł szerszej współpracy naszego stowarzyszenia z organizatorami akcji.
Reklama
Zainteresowani, którzy przybyli na pierwsze spotkanie, zostali podzieleni na podgrupy, w których będą realizować zaplanowane na najbliższe tygodnie i miesiące zadania. Zdecydowaliśmy, że chcemy zrobić akcję od Krakowa po Zakopane mówi M. Strumiński. Myślimy o zorganizowaniu konferencji, po których do udziału w inicjatywie zapraszalibyśmy wolontariuszy. Dodaje, że akcję wspierają przedstawiciele wspólnot parafialnych, stowarzyszeń. Są też otwarci na współpracę z innymi grupami wyznaniowymi oraz z osobami niewierzącymi.
Przekazują rzeczowe informacje
Zaangażowanych w akcję łączy troska o wychowanie dzieci. Gdy zapoznałam się ze standardami edukacji seksualnej, którą zakłada raport WHO, od razu uznałam, że jest to niezgodne z moim systemem wartości wyznaje A. Mierzwa. Dodaje, iż swoje życie oparła na wartościach chrześcijańskich i zgodnie z nimi wychowuje dzieci.
M. Metera zauważa, że uczestnicy akcji pragną też odnieść się do argumentu seksedukatorów, jakoby alternatywą dla ich lekcji była wiedza zdobywana na podwórku czy w Internecie, co jej zdaniem jest nieprawdą. Trzeba szczegółowo zapoznać społeczeństwo polskie, w tym szczególnie rodziców małych dzieci, z założeniami, które się znalazły w raporcie WHO, ze sposobem działania edukatorów seksualnych w Polsce, w tym jak może wyglądać prowadzona przez nich lekcja. Dzięki temu każdy będzie mógł świadomie zdecydować, czy jego dziecko powinno w tego typu zajęciach uczestniczyć. Podkreśla, że przekazywanie wiedzy o seksualności człowieka to rola rodziców, bo każdy zna swoje dziecko i wie, jaka forma informacji okaże się dla niego najwłaściwsza.
Reklama
Moi rozmówcy podkreślają, że zależy im na przekazaniu rzeczowych informacji na temat zagrożeń płynących z edukacji seksualnej. Chcemy, żeby zaczął królować zdrowy rozsądek przyznaje M. Strumiński. Opieramy się na opiniach seksuologów i terapeutów, na naukowych badaniach. Doceniamy pozytywną rolę przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie i jego, potwierdzone badaniami, skuteczne efekty. Odwołujemy się do rozsądku rodziców, którzy wiedzą, że zachęcanie do działań seksualnych do niczego dobrego nie może prowadzić!
Zainteresowani udziałem w akcji, chętni do jakiejkolwiek formy jej wsparcia, mogą znaleźć informacje na stronie: www.stop-seksualizacji.pl (w planie jest utworzenie zakładki dotyczącej działań w Krakowie).
Kontakt mailowy: krakow@stop-seksualizacji.pl.