Przepychanki i wyzwiska tak wyglądały niedzielne nabożeństwa w Jasienicy, po których abp Henryk Hoser zadecydował o zamknięciu kościoła. Nie mogłem postąpić inaczej. Muszę bronić świątyni i sakramentów świętych przed zbezczeszczeniem. Taka jest rola biskupa mówi abp Henryk Hoser, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej, w której znajduje się parafia w Jasienicy.
Czara goryczy przelała się w Niedzielę Palmową. Konflikt w parafii całkowicie wymknął się spod kontroli, a sytuacja podczas Eucharystii była bliska profanacji. W czasie czytania Ewangelii wykrzykiwano pod adresem kapłana: „Co zrobiłeś z naszym księdzem?”, „Ty łobuzie!”. Ktoś podszedł do pulpitu, gdzie ksiądz czytał Pismo Święte, kilku ludzi wygrażało księdzu pięściami mówi Mateusz Dzieduszycki, rzecznik diecezji warszawsko-praskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Pogróżki i epitety
Po Eucharystii agresywna grupa zwolenników odwołanego proboszcza ks. Wojciecha Lemańskiego usiłowała odebrać księdzu administratorowi klucze do kościoła, krzycząc: „Oddaj klucze, nie będziesz się tu rządził!”. Kapłan został opluty, padały groźby: „Jak znajdziemy pistolet, to cię zastrzelimy”. Księży uczestniczących we Mszy św. próbowano siłą wyprowadzić z kościoła. Zagrożeni kapłani zamknęli się w zakrystii.
Reklama
Później grupa kilkudziesięciu osób zaczęła blokować wejście do kościoła. Dopiero interwencja policjantów, którzy utorowali drogę do bocznego wejścia umożliwiła rozpoczęcie nabożeństwa. Pod adresem księdza zmierzającego do ołtarza kierowali pogróżki i wulgarne epitety. Kobieta, która chciała wejść do kościoła została zrzucona ze schodów tłumaczy Dzieduszycki.
Wydarzenia z Jasienicy świadczą o napięciu we wspólnocie parafialnej, miesiącami podsycanym przez media, ale także odwołanego proboszcza. Gdyby pozostał wierny przysiędze kapłańskiej, kościół w Jasienicy byłby dziś otwarty. To również dowód klęski duszpasterskiej byłego proboszcza. Jeżeli ludzie krzyczą, że Msza św. sprawowana przez innego kapłana niż ks. Lemański, jest „g... warta”, to znaczy, że posługa byłego proboszcza pozostawia wiele do życzenia mówi Dzieduszycki.
Jedenaście odwołań
Kościół zna wielu niepokornych kapłanów, którzy przeciwstawiali się władzy biskupa. Jednak nie korzystali oni z tak silnego poparcia mediów, które szczuły przeciwko arcybiskupowi. Nie mam złudzeń: cała sprawa nie rozwinęłaby się do takich rozmiarów, gdyby nie zaangażowanie mediów mówi abp Hoser.
Kluczowa jest postawa samego ks. Lemańskiego, który notorycznie kwestionuje decyzje personalne swojego biskupa, a nawet dekrety Stolicy Apostolskiej. Były proboszcz z Jasienicy wysłał aż 11 rekursów do Watykanu odwołań od decyzji ordynariusza. Jednak wszystkie zostały odrzucone przez Kongregację ds. Duchowieństwa. Stolica Apostolska w całości potwierdziła słuszność decyzji abp. Hosera.
Reklama
Ks. Lemański według dekretu z Watykanu nie ma prawa wykonywać żadnych funkcji proboszcza, ani mieszkać i przebywać na plebanii w Jasienicy. Niestety nie podporządkował się nawet decyzji Stolicy Apostolskiej mówi Dzieduszycki. Co więcej, są sygnały, że ks. Lemański w parafii tworzy duszpasterstwo personalne.
Łamiąc prawo kanoniczne odprawiał nabożeństwa poza kościołem, a nawet chodził po kolędzie i zbierał ofiary od wiernych. Organizuje więc duszpasterstwo poza strukturami Kościoła katolickiego mówi ks. dr Dariusz Szczepaniuk, kanclerz Kurii warszawsko-praskiej.
Najpierw spokój
Aktywność ks. Lemańskiego można porównać do znanych w historii działań schizmatyckich, bo buduje on duszpasterstwo alternatywne wobec parafii. Obecny konflikt w Jasienicy jest więc mocno nabrzmiały. Grupa 150-200 parafian terroryzuje blisko 3-tysięczną wspólnotę wiernych.
Nie pozwala na odprawienie nabożeństw, nie wpuszcza ludzi do kościoła. Dochodzi do rękoczynów mówi Mateusz Dzieduszycki. Na razie nie ma więc warunków, aby zwaśnione strony konfliktu mogły spotkać się przy jednym ołtarzu.
Kiedy to się zmieni? Msza św. polowa w Niedzielę Wielkanocną przebiegła w spokojnej atmosferze. To dobrze rokuje i pozwala na pewien optymizm mówi Dzieduszycki. Ale do Kurii dochodzą też niepokojące sygnały. Dziś nie potrafię podać konkretnej daty otwarcia kościoła. Czekamy, aż mieszkańcy Jasienicy uspokoją się i dojdą do porozumienia między sobą. W parafii musi zapanować jedność mówi ks. Szczepaniuk.