Reklama

Wiara

Administracja i miłość pasterska

„Wolę Kościół po wypadku niż Kościół chory” – powtarza papież Franciszek swoje duszpasterskie credo.
Co zrobić, żeby nie zachorować z powodu zaduchu Kościoła szczelnie zamkniętego?
W jakich wypadkach warto uczestniczyć, ryzykując poranienie, ale dając też szansę Bogu Żywemu, który przez swój Kościół chce zbawić świat?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Papież Benedykt XVI, odnosząc się do działalności duszpasterskiej Kościoła, stwierdził: „«Przychodzący» bywa przedstawiany za pomocą prawdziwych, ale zarazem przestarzałych formuł, które w kontekście naszego życia już nie przemawiają”.

Kilka miesięcy później papież Franciszek powiedział: „W życiu Kościoła istnieją struktury nieaktualne, które trzeba odnowić”. Z innych wypowiedzi Ojca Świętego można wywnioskować, że teza ta odnosi się m.in. do parafii. W adhortacji „Evangelii gaudium” Papież stwierdził bowiem, że „odnowa naszych parafii nie przyniosła jeszcze wystarczających owoców”. Wezwał, aby parafie starały się być bliżej ludzi oraz stanowiły przykład „żywej komunii”. Co należałoby zmienić, aby parafia spełniała tak określone zadanie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Po Soborze Watykańskim II podjęto w Kościele dyskusję na temat reformy dotyczącej funkcjonowania parafii. Postulowano, by dotychczasowa forma życia parafialnego, określona przez sobór trydencki, została zmodyfikowana. Jan Paweł II, odnosząc się do tych pomysłów, podkreślił, że dokonując refleksji nad reformą parafii, nie można zapominać, iż stanowi ona podstawową formę obecności Kościoła na określonym terytorium. Potwierdził to również papież Franciszek.

Reklama

Warto przypomnieć, że parafia jako podstawowa struktura Kościoła ma dwa oblicza. Pierwsze – to wymiar organizacyjny. Drugie – to coś więcej: parafia stanowi miejsce spotkania chrześcijanina z Kościołem, a w rzeczywistości z samym Chrystusem. Kościół bowiem jest „sakramentem”, to znaczy widzialnym znakiem niewidzialnej łaski. Stanowi „narzędzie” umożliwiające człowiekowi spotkanie z Bogiem i wewnętrzne z Nim zjednoczenie.

Jako miejsce spotkania z Bogiem parafia ma szczególne znaczenie dla ludzi wierzących. Jeśli jednak działalność parafii ma prowadzić do tego, by „Niewidzialny” stał się „obecny”, to należy zadbać o stworzenie ku temu odpowiednich warunków. Same struktury mogą bowiem niekiedy przysłonić obecność Boga. A aktywność, która wyczerpuje się w ich obsłudze, może zagubić wymiar spotkania osobowego. Tymczasem wiara to nade wszystko osobiste spotkanie z Bogiem. Dlatego parafia, jej organizacja i administracja powinny być na służbie Jego obecności oraz umożliwiać spotkanie z Nim.

Parafia nie jest instytucją z ustanowienia Bożego. Ukształtowała się wraz z rozwojem Kościoła w określonym momencie historycznym. Dlatego może podlegać zmianom, jeśli niewystarczająco służy temu celowi, do którego została powołana. Chcąc stworzyć jak najlepsze warunki, które by umożliwiały spotkanie człowieka z Bogiem, należy myśleć nad jej ulepszeniem. Zmieniają się pokolenia, a parafia trwa. Czy jednak w obecnym kształcie rzeczywiście pomaga parafianom doświadczać osobistego spotkania z Bogiem?

Reklama

Zarzut, jaki pada najczęściej pod adresem parafii, to nadmierny formalizm w życiu parafialnym, jego biurokratyzacja. W przekonaniu wielu ludzi parafia funkcjonuje jak zwykły urząd. Opinię tę potwierdził papież Franciszek, który przekonywał, że „Lud Boży chce pasterzy, a nie funkcjonariuszy lub urzędników”. Podkreślił, że obecnie nie potrzeba nam „zwyczajnego administrowania”. Wezwał, aby każda parafia znajdowała się w permanentnym stanie misyjnym. Oznacza to m.in. rezygnację w działalności duszpasterskiej z wygodnego kryterium „zawsze tak się robiło”.

Wspomniany formalizm stanowi zapewne spadek po czasach rzymskich. Cechą charakterystyczną cywilizacji rzymskiej była bowiem mentalność prawnicza. Stąd w każdym biurze, firmie czy urzędzie wypełniamy formularze, przestrzegamy przepisów i respektujemy określone prawa. Podobnie jest w Kościele, jednak należy pamiętać, że prawo nie stanowi celu samego w sobie. Ma regulować i wspierać życie kościelne. Odgrywa rolę pomocniczą, będąc w służbie głównego zadania Kościoła, którym jest prowadzenie ludzi do zbawienia. Nie można też zapomnieć o wychowawczej roli prawa. Ono przestrzega przed niebezpieczeństwami i wskazuje właściwy kierunek. Księża, którzy w kancelarii parafialnej posługują się prawem kanonicznym, działają w imieniu Kościoła, który chce w ten sposób pomóc ludziom przybliżyć się do Boga.

Chociaż zdarzają się sytuacje, w których prawo bierze górę nad miłością, to jednak należy docenić jego rolę we wskazywaniu ludziom drogi ku Bogu. Aby przyjąć godnie sakrament, trzeba być do niego przygotowanym i wewnętrznie usposobionym. Jeśli więc mówimy, że parafia ma być spotkaniem z Bogiem, to dbałość księży o wypełnienie norm kanonicznych należy rozumieć jako tworzenie warunków, by to spotkanie rzeczywiście miało miejsce, by wydarzyło się w sposób godny. Stąd wymagania duszpasterzy winniśmy przyjąć jako troskę i pomoc, a nie złośliwość.

Niekiedy duszpasterze spotykają ludzi, którzy przychodzą do kancelarii parafialnej, ale nie w tym celu, aby prosić o pomoc w doświadczeniu osobistego spotkania z Bogiem. Przychodzą jak do urzędu. Chcą załatwić sprawę, z którą przyszli.

Spotkanie z Bogiem nie jest sprawą do załatwienia. Traktowanie parafii jako punktu usługowego stanowi prostą drogę do desakralizacji sakramentów. Nie są wolni od winy sami duszpasterze, którzy niekiedy w podobny sposób patrzą na parafię. Może więc byłoby dobrze, aby zarówno wierni, jak i księża widzieli w parafii miejsce wydarzania się czegoś niezwykłego – spotkania człowieka z Bogiem. A wtedy administracja nie będzie przeszkodą, ale pomocą. Stąd, jeśli coś trzeba przebudować, to nie tyle parafię, ile mentalność – obydwu stron.

2014-05-27 15:51

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Najgorszą formą lęku jest bać się miłości

[ TEMATY ]

duchowość

wiara

miłość

bp Andrzej Przybylski

Dannas/fotolia.com

Są dwa głosy, które mówią najczęściej do naszych wewnętrznych uszu: miłość i lęk. Lęk jest zawsze bardzo asekuracyjny. To prawda, że jakaś jego dawka jest ochronna, sprawia, że unikamy rzeczy niebezpiecznych. Najczęściej jednak lęk boi się kochać. Dlatego, jak mówi święty Jan, „w miłości nie ma lęku”. Kiedy do moich uszu dobija się lęk, boję się przybliżyć do kogoś, żeby nie być jeszcze dalej. Jeśli miłość zbliża ludzi to lęk ich oddala. Ostatecznie najgorszą formą lęku jest bać się miłości.
CZYTAJ DALEJ

Standardy edukacji seksualnej według WHO - czytając je, można przetrzeć oczy ze zdumienia

2024-11-07 08:38

[ TEMATY ]

edukacja seksualna

WHO

Adobe Stock

Kiedy w kwietniu 2013 roku na konferencji w Pałacu Staszica zaprezentowano Standardy edukacji seksualnej w Europie, dokument przygotowany przez federalny urząd niemiecki i promowany przez WHO, wielu uczestników przecierało oczy ze zdumienia. To, co 10 lat temu wydawało się większości Polaków nie do pomyślenia, dziś staje się rzeczywistością.

Rozmnożyły się rozmaite „organizacje pozarządowe”, których celem jest zachęcanie do rozwiązłości. Wszystkie te przedsięwzięcia są wspierane przez władze wielu miast, które chcą w Polsce wprowadzić „standardy europejskie”. Wprawdzie art. 72 Konstytucji ma zapobiegać demoralizacji młodzieży, ale dla władz państwowych nie jest to priorytet.
CZYTAJ DALEJ

Abp Gudziak: naszą największą nadzieją jest obrona godności

2024-11-07 18:20

[ TEMATY ]

Ukraina

godność

rosyjska agresja na Ukrainę

Vatican Media

Abp Borys Gudziak

Abp Borys Gudziak

„W naszej historii doświadczyliśmy wielu traum, a Kościół zawsze był przestrzenią pomocy i miejscem odrodzenia” – mówi w rozmowie z watykańskimi mediami arcybiskup Filadelfii Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, który od początku rosyjskiej inwazji, już 11 razy odwiedził Ukrainę.

„Kiedy żyje się w trudnych warunkach, nadzieja jest bardzo ważna” - mówi abp Borys Gudziak, arcybiskup metropolita Filadelfii. W rozmowie z watykańskimi mediami opowiada o tym, jak Kościół ukraiński, pomimo całego horroru wojny, pomaga ludziom pielęgnować cnotę nadziei. „Nasza nadzieja nie jest nadzieją na sukces lub zwycięstwo, ponieważ nie możemy ich zagwarantować. Nie jest też optymizmem. Optymizm mówi, że wszystko będzie dobrze. Być może tak, życzymy sobie tego. Ale nadzieja oznacza: zachowam swoją godność, pomimo trudności lub porażek, ponieważ główną porażką w naszym życiu jest śmierć” – wyjaśnia.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję