W listopadowe dni nasze myśli wędrują w przeszłość. Do tych, którzy „umarli, znajomi, kochani”. Wspominamy wielkich, znanych, których dokonania przetrwają pokolenia, ale też zwyczajnych, prostych, często nierzucających się w oczy. Ważnych dla nas, nam bliskich, bądź zupełnie nieznajomych. Idziemy na ich groby, palimy znicze, modlimy się.
I jak co roku światełkami pamięci rozświetlą się nekropolie archidiecezji łódzkiej te piękne, zabytkowe, jak Stary Cmentarz w Piotrkowie Trybunalskim czy ten łódzki przy ul. Ogrodowej, ale też te zapomniane, dopiero odkrywane, jak cmentarz żołnierzy z I wojny światowej w Wiączyniu Dolnym czy wielkie cmentarzysko na Brusie miejscu, gdzie hitlerowcy i komuniści dokonywali mordów na Polakach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Nie zapomnimy o pochowanych w krypcie archikatedry biskupach; kapłanach, którzy spoczywają na parafialnych cmentarzach, o tych wszystkich, których życia dotykaliśmy, których jeszcze niedawno mieliśmy na wyciagnięcie ręki. Na pewno swoją „ciocię” wspomną przyjaciele i wychowankowie mecenas Marii Sawickiej, a „Adę od chleba” ci, dla których o ten chleb się starała. Zapłoną światełka na, często symbolicznych, grobach żołnierzy wyklętych, przy pomnikach tych, którzy zginęli w Katyniu. Przed naszymi oczyma pojawią się ci, którzy odeszli za szybko, jak podopieczni Hospicjum dla Dzieci, czy ci, którzy zginęli w wypadkach.
Za wcześnie...