Reklama

Wiadomości

Uchwycić się dobra

Dla wielu dzieci szkoła to radość spotkań i nauki, ale dla niektórych to również smutek z powodu niedostatku, który panuje w ich rodzinach. Temu problemowi próbuje zaradzić program „Skrzydła”, prowadzony przez Caritas Polska

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Trzynastolatka wychowuje się w niepełnej rodzinie. Ma jeszcze siostrę. Obie dziewczynki chorują na astmę. Rodzina utrzymuje się z jednej pensji - mamy. Dziewczynka jest bardzo radosną i pełną zapału uczennicą. Dzięki programowi „Skrzydła” na zakończenie roku otrzymała świadectwo z czerwonym paskiem. Brała też udział w olimpiadzie historycznej na etapie szkolnym i międzyszkolnym. Bardzo angażuje się w życie klasy i szkoły. Pomaga mamie i chętnie bierze udział w inicjatywach organizowanych w ramach programu „Skrzydła”.

Dziesięciolatek ma jeszcze dwójkę rodzeństwa. Choć wychowuje się w pełnej rodzinie, utrzymują się tylko z jednej pensji. Chłopiec jest bardzo aktywnym i żywym uczniem. Program „Skrzydła” pozwolił mu wystartować w konkursie matematycznym i przyrodniczym. Chłopiec bardzo lubi sport. Jest zawodnikiem grupy trampkarzy. Dzięki wsparciu finansowemu rodzice mogli kupić mu sportowe obuwie i odzież. Dodatkowo mógł wyjechać na rekolekcje dla podopiecznych oraz - dzięki dołożeniu brakującej sumy - skorzystać z kolonii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

... aby nie odwracać się od dziecka

Ogólnopolski program pomocy dzieciom i młodzieży „Skrzydła” funkcjonuje od września 2005 r. Dzięki niemu ubogie dzieci otrzymują pomoc na każdym etapie nauki. Inspiracją dla powstania programu „Skrzydła” było przesłanie Jana Pawła II, wygłoszone podczas ostatniej pielgrzymki do Polski: „(...) aby przyjść z pomocą dziecku zaniedbanemu duchowo i materialnie; aby nie odwracać się od chłopca czy dziewczyny” (homilia z 18 sierpnia 2002 r., krakowskie Błonia).

Celem programu „Skrzydła”, jak informuje jego koordynatorka z Caritas Polska Małgorzata Pliszka, jest objęcie długoterminową pomocą uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i liceów, którzy z powodu złej sytuacji materialnej wymagają wsparcia w formie dożywiania, wyprawek szkolnych, odzieży letniej i zimowej. Program zapewnia również dofinansowania wycieczek szkolnych. Skierowany jest do firm i osób indywidualnych, które zobowiążą się wspierać finansowo ucznia przez okres przynajmniej jednego semestru szkolnego. Program „Skrzydła” daje możliwość wyboru formy pomocy i dopasowania jej do indywidualnych potrzeb ucznia, a także do możliwości finansowej darczyńcy. Program jest inny niż program Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. - Między programami nie ma formalnych związków, choć wyrastają z tej samej idei - podkreśla Małgorzata Pliszka. - Różne są zasady funkcjonowania obu tych programów. O ile „Dzieło Nowego Tysiąclecia” obejmuje opieką najzdolniejszych uczniów, o tyle program „Skrzydła” wspiera potrzebujących uczniów bez względu na ich wyniki w nauce. Chcąc pomóc uczniowi, indywidualni darczyńcy mogą dokonać wpłat na konto Caritas Polska. Osoby indywidualne mogą również podpisać deklarację pomocy dla konkretnego, choć nieznanego sobie z nazwiska dziecka. Zwracają się wówczas bezpośrednio do Caritas diecezjalnych, które prowadzą własne ewidencje. Do Caritas diecezjalnych mogą także zgłaszać się przedsiębiorcy.

Reklama

Każda diecezja wspiera adekwatną do środków liczbę dzieci. Jak informuje Małgorzata Pliszka, Caritas Polska w roku szkolnym 2013/2014 ufundowała stypendia dla 329 dzieci. Natomiast przez diecezje i Caritas Polska opieką stypendialną objętych zostało 3,5 tys. dzieci. Na bieżący rok szkolny do programu „Skrzydła” zgłosiło się 29 diecezji.

Hojność programu - hojność darczyńców

Informacje o programie „Skrzydła” trafiają do dzieci i ich rodziców przez szkołę, nauczyciela, Kościół, katechetę. W szkole - przede wszystkim przez pedagoga szkolnego lub wychowawcę. Również przez parafialne zespoły Caritas, jak się to dzieje w wielu diecezjach. Zajmują się tym wolontariusze działający w parafii bądź pracownicy placówek wsparcia dziennego prowadzonych przez Caritas. - Potrzeb jest wiele. W samej archidiecezji warszawskiej np. z programu „Skrzydła” korzysta setka dzieci. Ale jest on uzależniony od liczby darczyńców - mówi Elżbieta Jackiewicz, z wykształcenia pedagog, która od dziewięciu lat pracuje w Caritas Archidiecezji Warszawskiej. Od tego też czasu zajmuje się koordynacją programu „Skrzydła”. - Przykre jest, że przez lata mojej pracy wzrosła liczba potrzeb tak podstawowych, jak wydatki na jedzenie i ubranie dla dzieci. I z roku na rok koszt tych potrzeb rośnie. A przecież wiadomo, że nie wszystkie dzieci potrzebujące pomocy korzystają z programu. Choćby dlatego, że mogą o nim nie wiedzieć. Mam ogromną satysfakcję, że przez dziewięć lat pracy w programie mamy już takie dzieci, którym pomagało się od początku szkoły, a które kończą dziś gimnazjum. W tym roku np. jest chłopiec, który dostał się do Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku i jest nadzieja, że wejdzie w skład reprezentacji Polski w piłce ręcznej. A mamy przecież tak wiele uzdolnionych dzieci, które nie mogą rozwijać swoich zdolności. Dzięki programowi przynajmniej część z nich może realizować swoje marzenia.

Reklama

Aby jednak dziecko mogło skorzystać z programu, potrzebny jest wniosek złożony przez rodziców. Niektórzy z nich są w tej kwestii nieporadni. Inni - sami pochodząc z rodzin dysfunkcyjnych, takie też rodziny zakładają. Często wręcz zaniedbują obowiązek szkolny dziecka. „Wychwytywaniem” takich dzieci na ogół zajmuje się pedagog szkolny albo katecheta. Trudniej jest w tych warszawskich szkołach, gdzie uczy się po 2 tys. dzieci. Wtedy „wyławia” je z tłumu już tylko wrażliwość szkolnych pedagogów czy katechetów.

- Kiedy zaczynałam pracę, duża część wspomaganych dzieci pochodziła z rodzin patologicznych - mówi Elżbieta Jackiewicz. - W tej chwili zmienia się problem społecznej biedy. Można uczciwie pracować, ale mało zarabiać. Mieć więcej niż dwoje dzieci albo tylko dwoje - i nie mieć na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb. Wystarczy, że w rodzinie pracuje tylko jedna osoba i zarabia niewiele ponad 1,5 tys. zł, a już jest bardzo trudno związać koniec z końcem. Ludzie czasem wykonują ciężkie prace, ale mało płatne - jak np. pielęgniarka czy sprzątaczka. Bywa szczególnie ciężko w rodzinie, kiedy pojawia się choroba powodująca duże obciążenie finansowe. Mamy wiele takich przypadków, jak choćby małżeństwo z piątką dzieci, z których jedno od wielu lat jest chore na stwardnienie rozsiane - jego leczenie pochłania dużo pieniędzy. Niestety, potrzebujących jest coraz więcej. Gdybyśmy mogli zrealizować nasze marzenia, to chcielibyśmy wyposażyć pięciokrotnie więcej dzieci. Hojność programu jest jednak uzależniona od hojności naszych darczyńców.

* * *

Gdyby ktoś zechciał wesprzeć program Caritas „Skrzydła” - prosimy o wpłaty:
Caritas Archidiecezji Warszawskiej,
ul. Krakowskie Przedmieście 62,
00-322 Warszawa;
nr konta PKO S.A.
11 1240 1066 1111 0000 0006 0961,
z dopiskiem (odpowiednio): „Skrzydła na co dzień” lub „Skrzydła na przyszłość” lub „Skarbonka Skrzydeł”.
Szczegółowe informacje można uzyskać w biurze Caritas Archidiecezji Warszawskiej, u koordynatora programu „Skrzydła” - Elżbiety Jackiewicz -tel. 606-695-092; e-mail: ejackiewicz@caritas.pl

2014-11-04 15:17

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież zachęca do okazywania bliskości na peryferiach świata

[ TEMATY ]

pomoc

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Ta rozmowa napełniła mnie radością i nadzieją oraz umacniła w pragnieniu dalszego działania w walce z ludzkim cierpieniem, poprzez ofiarowywanie poczucia bliskości – to wniosek ks. Benito Giorgetty, asystenta kościelnego Katolickiej Unii Prasy Włoskiej regionu Molise i proboszcza parafii św. Tymoteusza w Termoli nad Adriatykiem, płynący z telefonicznej wymiany zdań z Papieżem Franciszkiem.

Papież zadzwonił do niego wczoraj przed południem. Rozmowa trwała zaledwie 8 minut i stanowiła wielką niespodziankę dla proboszcza. Ze wzruszeniem podzielił się jej owocami z dziećmi przygotowującymi się do pierwszej komunii świętej. Ks. Benito nie krył zdziwienia faktem, że Ojciec Święty, w toku wielu zajęć, pomiędzy Konsystorzem Zwyczajnym, a rozpoczęciem Synodu dla Amazonii, znalazł czas na rozmowę z nim.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Kraków z kard. Rysiem

2024-04-29 09:19

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

kl. Krzysztof Wowra

W sobotę, 27 kwietnia, jak co roku, łódzcy klerycy roku propedeutycznego z przełożonymi spotkali się z ks. kard. Grzegorzem Rysiem w Krakowie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję