Reklama

Niedziela Podlaska

Błogosławieni, którzy słuchają słowa

11 października ponad 400 członków Żywego Różańca z dekanatów: bielskiego, brańskiego, ciechanowieckiego, hajnowskiego, sarnackiego i siemiatyckiego zebrało się w parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Ciechanowcu na czuwaniu modlitewnym

Niedziela podlaska 45/2014, str. 7

[ TEMATY ]

Żywy Różaniec

Renata Przewoźnik

Drodze Krzyżowej przewodniczył ks. Wodzisław Szczepanik

Drodze Krzyżowej przewodniczył ks. Wodzisław Szczepanik

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czuwanie rozpoczęliśmy od odprawienia Drogi Krzyżowej, której przewodniczył ks. Wodzisław Szczepanik, wikariusz z bazyliki mniejszej w Bielsku Podlaskim. Idąc od stacji do stacji za umęczonym, poranionym naszymi grzechami Jezusem oraz pełną bólu Maryją, swoją modlitwą próbowaliśmy ulżyć w poniżaniu i cierpieniu. Były momenty, kiedy chcieliśmy jak Weronika „otrzeć twarz Chrystusowi” czy pocieszyć płaczącą Matkę, ale zdarzało się, że byliśmy tylko jednymi z gapiów myślących o szybkim wyjściu z tłumu.

Następnie przybyły na czuwanie nasz Pasterz rozpoczął przewodniczenie Eucharystii sprawowanej w koncelebrze z Księdzem Sekretarzem i księżmi przybyłymi z pielgrzymami. Msza św. sprawowana była w wielu intencjach, ale nie mogło zabraknąć modlitwy o pokój między narodami. Podczas homilii bp Tadeusz Pikus, nawiązując do Ewangelii według św. Łukasza (11, 27-28), zachęcał do słuchania i zachowywania Słowa Bożego. „Szczęściem jest przyjmowanie słowa i życie tym. Myśli, które pochodzą od Boga, wprowadzają do naszego wnętrza spokój. Kiedy przestajemy Go słuchać, skupiając się na sobie, gubimy się i często błądzimy”. Kontynuując, Ksiądz Biskup wskazywał nam Maryję jako Nauczycielkę. Na koniec Mszy św. wspólnie z Ordynariuszem odmówiliśmy akt osobistego oddania się Matce Bożej członków Żywego Różańca. Po Eucharystii ks. Piotr Wójcik, wikariusz z parafii pw. św. Andrzeja Boboli w Siemiatyczach, przed wizerunkiem „Zasłuchanej Maryi” poprowadził modlitwę różańcową, rozważając tajemnice chwalebne. Po zakończeniu tej modlitwy ciechanowieccy członkowie Żywego Różańca zaprosili przybyłych na przysłowiową szklankę herbaty, a dla chętnych był czas na indywidualną rozmowę z Matką i możliwość popatrzenia w Jej zatroskane oczy.

Realizując program czuwania, ks. Roman Kowerdziej rozpoczął konferencję pt. „Orędzie Matki Bożej Fatimskiej – pierwsze soboty miesiąca”. Od objawień fatimskich upłynęło blisko 100 lat, ale temat jest stale aktualny, gdyż stale ranione jest Niepokalane Serce Maryi. Poza tym ciągle zabiegani, skupieni na sobie i na doraźnych korzyściach zapominamy o prośbie Matki Bożej. Następnie przed wystawionym Najświętszym Sakramentem trwaliśmy na modlitwie, przepraszając Jezusa Chrystusa za wszelkie zło, za bluźnierstwa, za rany zadane Najświętszemu Sercu Pana Jezusa i Niepokalanemu Sercu Maryi. Nasze czuwanie tradycyjnie zakończyliśmy Apelem Jasnogórskim. Oprócz modlitwy wielu uczestników czuwania, dzięki przybyłym kapłanom, mogło również skorzystać z sakramentu pojednania. Wyjechaliśmy z przekonaniem, że czas uwierzyć Jezusowi: „Błogosławieni ci, którzy słuchają słowa i zachowują je”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2014-11-06 10:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Róże Różańcowe w archidiecezji wrocławskiej

Niedziela wrocławska 40/2018, str. VI

[ TEMATY ]

Żywy Różaniec

Anna Majowicz

Panowie z męskiej róży na wrocławskim Jerzmanowie: Franciszek Bronowicki, Władysław Drelichowski i Alfred Żygadło

Panowie z męskiej róży na wrocławskim Jerzmanowie: Franciszek Bronowicki, Władysław Drelichowski i Alfred Żygadło

„Modlitwa różańcowa jest modlitwą człowieka za człowieka; jest modlitwą ludzkiej solidarności, modlitwą wspólną odkupionych, która odbija w sobie ducha i intencje pierwszej z odkupionych, Maryi, Matki i obrazu Kościoła; jest modlitwą za wszystkich ludzi świata i historii, żywych i umarłych, powołanych do tworzenia wraz z nami Ciała Chrystusa i do stania się wraz z Nim współdziedzicami chwały Ojca” (św. Jan Paweł II)

Długo zastanawiałam się na tym, jak „ugryźć” temat Żywego Różańca. I nie chodzi tu o to, że nie miałabym o czym pisać – nie ma na naszym terenie żadnej wspólnoty, w której nie działałaby mniejsza lub większa grupa ludzi codziennie modlących się Różańcem. Problem w tym, że ten temat poruszam każdego października, odkąd pracuję dla „Niedzieli Wrocławskiej”. A jest to mój szósty październik. Postanowiłam więc, że temat zgłębię w niestandardowy sposób. Chciałam dowiedzieć się, co o Różańcu wiedzą i myślą młodzi naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Powiedzieć Bogu „tak”

2024-04-29 09:09

[ TEMATY ]

modlitwa o powołania

Rokitno sanktuarium

Paradyż sanktuarium

piesza pielgrzymka powołaniowa

Katarzyna Krawcewicz

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

W pielgrzymce szło ponad 200 osób

27 kwietnia z Paradyża wyruszyła kolejna piesza pielgrzymka powołaniowa do Rokitna – w tym roku pod hasłem „Powołanie – łaska i misja”. Szlakiem wędrowało ponad 200 osób.

Pielgrzymi przybyli do Paradyża w sobotni poranek z kilku punktów diecezji. Na drogę pobłogosławił ich bp Tadeusz Lityński, który przez kilka godzin towarzyszył pątnikom w wędrówce. – Chcemy dziś Panu Bogu podziękować za wszelki dar, za każde powołanie do kapłaństwa, do życia konsekrowanego. Ale także chcemy prosić. Papież Franciszek 21 stycznia po zakończeniu modlitwy Anioł Pański ogłosił Rok Modlitwy, prosząc, aby modlitwa została zintensyfikowana, zarówno ta prywatna, osobista, jak też i wspólnotowa, w świecie. Aby bardziej stanąć w obecności Boga, bardziej stanąć w obecności naszego Pana – mówił pasterz diecezji. - Myślę, że pielgrzymka jest takim czasem naszej bardzo intensywnej modlitwy. Chciałbym, żebyśmy oprócz tych wszystkich walorów poznawczych, turystycznych, które są wpisane w pielgrzymowanie, mieli również na uwadze życie modlitwy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję