Premier Ewa Kopacz mogła gratulować Hannie Gronkiewicz-Waltz utrzymania Warszawy, ale takiej euforii, jak przed czterema laty, gdy wiceszefowa PO wygrała już w pierwszej turze, nie było. W pierwszym powyborczym wystąpieniu Gronkiewicz-Waltz jednak poniosło: - Będziemy rozwijać Warszawę, żeby była stolicą Europy - obiecywała.
Zapał prezydent stolicy studził w noc wyborczą jej kontrkandydat z PiS, Jacek Sasin. - Złożyła w tej kampanii wiele obietnic. Także tych, które składała już i cztery, i osiem lat temu. Będziemy jej patrzeć na ręce, żeby obietnice zostały spełnione - mówił. Patrzenie władzy na ręce zapowiadają także rywale zwycięskich kandydatów PO w innych wielkich miastach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W zasięgu PiS
Gdańsk, Wrocław, ale przede wszystkim Poznań i Warszawa, tam zwyciężyła Platforma Obywatelska - zwracała uwagę na sukcesy swojej partii Ewa Kopacz. Jednak i Jarosław Kaczyński, szef opozycji, nie miał się czego wstydzić, wskazując na ponad 40-proc. poparcie dla kandydatów PiS w metropoliach w drugiej turze głosowania. Tylko w Katowicach reprezentant PiS przegrał wyraźnie ze swoim rywalem.
Reklama
- Jeszcze niedawno wydawało się, że takie wyniki są całkowicie poza naszym zasięgiem - mówił. Wcześniej kandydaci PiS nie dotarli nawet do drugich tur w największych miastach. W Gdańsku w dwojgu poprzednich wyborach prezydent Paweł Adamowicz wygrywał z Andrzejem Jaworskim, kandydatem PiS, w pierwszej turze. W tym roku pokonał go dopiero po dogrywce.
Koniec ery Grobelnego
W wyborach w największych miastach z rekordową przewagą wygrał dotychczasowy prezydent Szczecina Piotr Krzystek. Otrzymał prawie trzy czwarte głosów. I on, i jego rywalka uważali się za kandydatów niezależnych. Być może to spowodowało, że frekwencja wyborcza była w Szczecinie wyjątkowo niska - zwolennicy największych partii pozostali w domach.
Za największą niespodziankę uznano zwycięstwo mało znanego Jacka Jaśkowiaka, biznesmena z PO, nad Ryszardem Grobelnym, wieloletnim prezydentem Poznania, szefem Związku Miast Polskich. I, co ciekawe, obaj nie wydawali się za bardzo zdziwieni. Ten pierwszy tłumaczył, że od wielu miesięcy rozmawiał z ludźmi na ulicy i ich nastroje były wyczuwalne. Drugi ponoć przeczuwał, że poznaniacy chcieli nowego otwarcia.
Przykre niespodzianki spotkały PiS w Białymstoku, gdzie kandydat PO zdobył dwie trzecie głosów, w Częstochowie kandydatowi PiS zabrakło niewiele, podobnie było w Elblągu, a szczególnie w Radomiu. W mieście uważanym za bastion tej partii, po ośmiu latach rządów Andrzeja Kosztowniaka, prezydenta związanego z PiS, przyszedł czas na polityka PO popieranego też przez PSL i SLD.
Kandydaci PiS wygrali w wielu mniejszych miastach: Białej Podlaskiej, Zamościu, Ostrołęce, Siedlcach, Radomsku, Bełchatowie czy Tomaszowie Mazowieckim. Największym miastem rządzonym przez kandydata PiS będzie teraz najpewniej Nowy Sącz.
Sukces rodzi sukces
Reklama
Wynik tegorocznego głosowania, zdaniem Jarosława Kaczyńskiego, to dobry sondaż przed wyborami parlamentarnymi. - Przyszłoroczne wybory to ważny kontekst tych tegorocznych. - Postęp PiS widać wyraźnie. Pokazuje on, że rośnie potrzeba zmian - mówi politolog Mariusz Jagiełło. Postęp było widać, jak zaznacza, także w głosowaniu do sejmików samorządowych. Okazało się, że partia Kaczyńskiego wygrała w nowych województwach i tym samym przesunęła zasięg swojej dominacji ze wschodu na zachód Polski.
Jako świetne i dobrze rokujące przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi wyniki PiS ocenia też socjolog prof. Jadwiga Staniszkis. - Sukces pociąga sukces, a pierwsza tura była wygrana - mówiła w programie Telewizji Republika. Jak zauważyła, podczas swojego wystąpienia Jarosław Kaczyński był wyjątkowo spokojny. - Widać spokój prezesa. W wyborach liczy się cierpliwość i poczucie, że przyszłość jest w naszych rękach.
Za obiecujące wyniki PiS uznaje także prof. Piotr Gliński, który zwraca uwagę na niedemokratyczną - w jego opinii - kampanię prowadzoną przed drugą turą wyborów. - Polska nie ma dobrze działającej demokracji - mówi. - To widać w zachowaniu prezydenta, który - moim zdaniem - złamał ciszę wyborczą, krytykując opozycję.