Czas Adwentu ma dwa zasadnicze odniesienia: oczekiwanie i obecność. Adwentowemu oczekiwaniu towarzyszy głęboka radość, bo jest ono przepełnione nadzieją wynikającą z pewności, że Bóg zawsze dotrzymuje swych obietnic. Historia Izraela była nacechowana wielowiekowym, intensywnym oczekiwaniem. Paradoksalnie, przybierało na sile wtedy, gdy w sytuacji kary na skutek odstępstw i grzechów lud Bożego wybrania wołał o miłosierdzie i obficie go doznawał. Głosząc, że czas kolejnej kary i oczekiwania na miłosierdzie dobiega końca, prorok Izajasz opiewa miłość Boga we wspaniałym hymnie, w którym pojawia się obraz pasterza: „Podobnie pasterz pasie swą trzodę, gromadzi ją swoim ramieniem, jagnięta nosi na swej piersi, owce karmiące prowadzi łagodnie”.
Chociaż mroki zła są przerażające, słychać w nich potężne wołanie: „Oto Pan Bóg przychodzi z mocą i ramię Jego dzierży władzę”. Chrześcijańskie oczekiwanie potrzebuje cierpliwej wytrwałości. Podczas gdy ludzie są niecierpliwi w stosunku do Boga, św. Piotr podkreśla, że Bóg jest cierpliwy w stosunku do nas. W świecie nie brakuje rozmaitych przejawów zła, ale to wcale nie znaczy, że Bóg jest bezsilny albo że sprawy tego świata Go nie obchodzą. Przeciwnie, hojnie udziela swoich łask i cierpliwie czeka. „Nie chce bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia”. Jego moc sprawi, że na końcu czasów nastanie nowe niebo i nowa ziemia, „w których będzie mieszkała sprawiedliwość”. Jak spełnione zostały wszystkie obietnice Boże, tak doczeka się spełnienia również ta, najważniejsza, od której zależy nasz wieczny los.
Adwent to także obecność. Początek Ewangelii według św. Marka opowiada o Janie Chrzcicielu, poprzedniku Pana. Głosząc konieczność nawrócenia i udzielając chrztu oczyszczenia, wskazywał na Jezusa: „Idzie za mną mocniejszy ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów”. My znamy Tego, który jest „mocniejszy”, opowiedzieliśmy się po Jego stronie i działa On w nas mocą Ducha Świętego. Jezus Chrystus, nowy Adam, który wyzwolił ludzkość z sideł grzechu pierworodnego, jest z nami i pośród nas. Podczas Rorat wołamy: „Rorate caeli desuper” (Spuście rosę, niebiosa), lecz zarazem wyznajemy, że Oczekiwany już przybył. Eucharystia jest sakramentem Jego obecności. Światło jaśnieje, a czas oczekiwania ma zupełnie inny charakter niż w biblijnym Izraelu, oczekujemy bowiem na pamiątkę narodzenia Syna Bożego. Papież Benedykt XVI zachęcał: „Powinniśmy być wdzięczni za to, że sam Bóg wszedł w świat jako nowe źródło dobra”. Chrześcijańskie przeżywanie Adwentu przynosi pociechę, że oczekujemy Tego, który nam się objawił i dzięki Niemu „wszyscy ludzie ujrzą zbawienie Boże”.
Polecamy „Kalendarz liturgiczny” liturgię na każdy dzień
Pomóż w rozwoju naszego portalu