Reklama

Niedziela Przemyska

O proboszczu, który został bibliotekarzem...

Wykładał w słynnym Collegium Nobilium; był uczestnikiem słynnych obiadów czwartkowych „u króla Stasia”... Dzięki księżnej Izabelli Lubomirskiej, która sprowadziła go do swojej biblioteki w zamku, został proboszczem i jej bibliotekarzem w Łańcucie. Kilka lat później został proboszczem w Jarosławiu, a później pierwszym bibliotekarzem słynnego Ossolineum we Lwowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Osiemnastowieczny erudyta i kapłan, ks. Franciszek Siarczyński pochodził z ziemi jarosławskiej. Uczył się w kolegium u jarosławskich jezuitów, ale także u pijarów w Rzeszowie. Przyjął profesję wieczystą jako pijar i obrał zakonne imię Franciszka od św. Ludwika. Był znaną postacią na dworze królewskim czasów stanisławowskich, gdyż król Poniatowski powierzał mu pieczę nad zbiorami ksiąg i atlasów geograficznych oraz zlecał pracę nad publikacjami naukowymi z dziedziny gramatyki, historii i geografii. Ponieważ znał sztukę stenografii, król powierzał księdzu protokołowanie obrad sejmowych. To właśnie on miał zaszczyt protokołować obrady sejmu 3 maja 1791 r., kiedy to uchwalono słynną konstytucję. Z kolei w Collegium Nobilium ksiądz Franciszek uczył młodzież niełatwej sztuki krasomówczej.

Wesoły towarzysz

Siarczyński bywał gościem w Sieniawie u książąt Czartoryskich, w Przeworsku u Lubomirskich i w Zarzeczu u Dzieduszyckich. Słynny pamiętnikarz, „galicyjski skandalista”, Kazimierz Chłędowski, pisał o Siarczyńskim: „wesołym i dowcipnym był towarzyszem, łatwym w stosunkach, a jeżeli tego trzeba było, zabawił się nie ubliżając swojej duchownej sukni...”. Bardzo często księstwo Czartoryscy z Sieniawy udawali się do naszego księdza do Jarosławia na uroczyste wieczerze. Korowód sań zwracał swoją uwagę na ulicach jarosławskich, wtedy wszystkie przekupki „za boki się trzymały” jak saneczki wyrzucały w śnieg księstwo Czartoryskich... Nasz bohater był także bibliotekarzem księcia Adama Czartoryskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Z czasem został przez papieża zwolniony ze ślubów zakonnych i został świeckim kapłanem. W 1799 r. został proboszczem u księżnej Izabelli Lubomirskiej w Łańcucie, podejmująć również obowiązki bibliotekarza i archiwisty. Miał dostęp do bogatego zbioru skrzętnie gromadzonych przez Lubomirskich ksiąg i dokumentów. Badał historię miasta, parafii i jej początków. Budynki parafialne były jednak zaniedbane, a wiele starych ksiąg po prostu zgniło. Siarczyński nie czuł się tutaj dobrze, bo chociaż dwór księżnej dostarczał okazji do wesołych zabaw i uroczystości to jednak odrywał księdza od pracy naukowej i duszpasterskiej. Ponoć gwar hucznych zabaw przenikał przez ściany jego mieszkania...

Reklama

Trudne proboszczowanie

Kiedy w 1803 r. został proboszczem w Jarosławiu, dzięki protekcji księcia Adama Czartoryskiego zastał już kościół parafialny odarty z dawnego dostojeństwa, bo pozbawiony przez Austriaków tytułu kolegiaty. W czasie proboszczowania w Jarosławiu wydarzył się w 1804 r. nieszczęśliwy wypadek. Zawaliła się wieża świątyni farnej, która przebiła dach kościoła i zabiła 22 osoby. Był to przysłowiowy „gwóźdź do trumny” dla tego niezachowanego już dzisiaj kościoła. Władze austriackie podjęły decyzję o licytacji budowli. Farę przeniesiono do kościoła Jezuitów, ale i tam, w zniszczonym i zaniedbanym kościele, wydarzyła się tragedia. Podczas jednego z nabożeństw zapadła się jedna z podziemnych krypt, raniąc wiele osób.

Siarczyński był gorącym patriotą. W czasie wojen napoleońskich – jak opisywał K. Gottfried – „bardzo czule” przyjmował przechodzące przez Jarosław w 1809 r. oddziały generała Różnieckiego, czego później nie zapomnieli mu Austriacy i dlatego czynili przeszkody w nominacji naszego bohatera na biskupstwo. Ale i ksiądz odpłacał się „pięknym za nadobne”, kiedy np. nie zamierzał oddać kielicha mszalnego kapelanowi austriackiego garnizonu w Jarosławiu...

Z carem w Sieniawie

Nasz bohater był bardzo cenionym przez biskupów przemyskich kaznodzieją. Głosił kazania w czasie wielu uroczystości m.in. na pogrzebie biskupa Gołaszewskiego czy księcia Augusta Czartoryskiego w Sieniawie. Zachowały się XIX-wieczne rysunki m.in. znanego pamiętnikarza, Ksawerego Preka, przedstawiające naszego księdza jak odprawia Mszę św. w komnacie pałacu w Sieniawie czy uczestniczącego w przyjęciu wydanym tutaj na cześć goszczącego w 1819 r. cara Aleksandra I. W Jarosławiu Siarczyński pracował nad monografią miasteczka, do dzisiaj zachowaną („Wiadomość historyczna i statystyczna o mieście Jarosławiu”) zawierającą wiele ciekawych spostrzeżeń (m.in. dowiadujemy się tym, że także w Jarosławiu płonęły stosy) oraz nad słownikiem historycznym i geograficznym Galicji. W tym mieście napisał także „Obraz wieku panowania Zygmunta III (Wazy)”.

Śmierć w bibliotece

Przyjaźnił się ksiądz Siarczyński z księciem Henrykiem Lubomirskim (dawał ślub jego córce), który powołał go na pierwszego bibliotekarza Zakładu Ossolińskich we Lwowie. Ksiądz Franciszek zainicjował wydawanie polskiej gazety we Lwowie „Czasopism Naukowy Księgozbioru Publicznego Ossolińskich”, o co toczył boje z niechętną austriacką cenzurą. Tam, we Lwowie w 1829 r. zmarł pracując ponoć w bibliotece, gromadząc i opracowując stare księgi i rękopisy. Wspomniany już głuchoniemy pamiętnikarz z Podkarpacia Ksawery Prek w XIX wieku tak opisywał naszego bohatera: „był wzrostu małego, twarzy okrągłej, oczu jasnoniebieskich (…) Zawsze nosił czarną rewerendę, kanoniczkę, trzewiki, pończochy czarne ze sprzączkami”.

2015-01-16 10:56

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pożegnanie Erazma Ciołka

Niedziela Ogólnopolska 50/2012, str. 29

[ TEMATY ]

wspomnienia

ludzie

Krzysztof Czabański

Od lewej: Anna Maziarska, Wiesła Johann, prezydent RP śp. Lech Kaczyński, Bożena Walewska, śp. Erazm Ciołek, Krzysztof Czabański

Od lewej: Anna Maziarska, Wiesła Johann, prezydent RP śp. Lech Kaczyński, Bożena Walewska, śp. Erazm Ciołek, Krzysztof Czabański

Dnia 23 listopada 2012 r. na cmentarzu Bródnowskim w Warszawie pożegnaliśmy Erazma Ciołka, znakomitego artystę fotografika, obywatela „zarażonego polskością”, człowieka o staromodnych cechach, czyli takiego, który działa pro publico bono, wielkiego patriotę. W ostatnich kilkudziesięciu latach był wszędzie tam, gdzie działy się najważniejsze polskie sprawy: w Stoczni Gdańskiej w czasie strajków sierpniowych w 1980 r.; podczas obrad „okrągłego stołu”; robił też zdjęcia wszystkim solidarnościowym kandydatom w kampanii wyborczej 1989 r. Był aktywny w działalności wydawniczej legalnej i nielegalnej (w czasie stanu wojennego), nauczył wielu młodych ludzi fachu fotoreporterskiego.

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś przy grobie Jana Pawła II: Dobrą Nowiną jest Osoba!

2024-04-18 08:15

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

@VaticanNewsPL / ks. Paweł Rytel-Andrianik

- Dobrą Nowiną nie jest jakaś historia, nie jest jakaś teoria. Dobrą Nowiną jest Osoba! Chrześcijaństwo rozpoczyna się wtedy, kiedy człowiek spotyka się z Osobą Jezusa Chrystusa. My ludziom opowiadamy bardzo wiele rzeczy, tylko wcale nie prowadzimy ich do spotkania z żywą Osobą – z Jezusem Chrystusem, a to Jezus jest Dobrą Nowiną - mówił kard. Grzegorz Ryś.

O tym, na czym polega ewangelizacja i w jaki sposób przekazuje się wiarę na podstawie Dziejów Apostolskich mówił kard. Grzegorz Ryś w homilii przy grobie św. Jana Pawła II w Watykanie. Duchowny zwrócił uwagę na to, że w ewangelizacji chodzi o to, by nie czekać na to, aż ludzie przyjdą do Kościoła, ale to - my musimy wyjść do nich. My musimy być wcześniej zanim wszyscy inni nadejdą. My musimy wyjść z miłością do wszystkich, których jeszcze nie ma! – podkreślił kaznodzieja.

CZYTAJ DALEJ

Radio TOK FM odpowie finansowo za język nienawiści

2024-04-19 13:50

[ TEMATY ]

KRRiT

Tomasz Zajda/fotolia.com

Urząd skarbowy ściągnie z kont należącego do Agory radia Tok FM 88 tys. złotych. To kara, jaką na stację nałożył przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji za używanie języka nienawiści.

Krajowa Rada ukarała Tok FM za sformułowania znieważające, poniżające i naruszające godność najważniejszych osób w państwie, w tym Prezydenta Rzeczypospolitej. KRRiT ukarała kwotą 80 tys. złotych tę samą rozgłośnię za pełne nienawiści wypowiedzi na temat podręcznika prof. Wojciecha Roszkowskiego „Historia i Teraźniejszość”. Pracownik stacji stwierdził na antenie, że książkę „czyta się jak podręcznik dla Hitlerjugend”. Autor tych słów pracuje obecnie w TVP info.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję