Terminem „hospitale” określano w średniowieczu instytucję, która w niewielkim stopniu przypominała dzisiejszy szpital. Były to raczej izby dla ubogich i starców, które zakładano w pobliżu klasztorów. Pierwsze szpitale w Polsce powstały już w XII stuleciu i inspirowane były kościelną Caritas, miłością wspierającą potrzebującego bliźniego, a jeden z najstarszych zachowanych budynków szpitalnych znajduje się w Bieczu i pochodzi z fundacji królowej Jadwigi (w 1395 r.). Wiemy o takich domach, które istniały choćby we Frysztaku, a także w Głogowie Młp. (fundowany przez Mikołaja Spytka Ligęzę) czy Cmolasie. Przy ul. Szpitalnej w Kołaczycach istniała tzw. dziadownia, dom ubogich, a zamieszkujący w nim nosili na piersiach krzyż. Kiedy rozebrano stary, drewniany kościół, z materiału wybudowano nowy dom ubogich. Szczególnie hojnie fundował szpitaliki pan Rzeszowa – Mikołaj Spytek Ligęza – dziełem jego fundacji były przytułki w Krasnem, Malawie, Przybyszówce (istniał do 1791 r.), Staromieściu, Świlczy czy Zabierzowie. W przytułkach i domach ubogich dla chorych odprawiano Msze św. w mieszczącej się zwykle przy budowli kaplicy lub w jednej z izb.
Dziadowski Ogród
Reklama
Z fundacji Rafała Jakuba Jarosławskiego ok. 1469 r. powstał szpitalik (dom dla ubogich) i kościółek drewniany pw. Świętego Ducha w Rzeszowie, przy drodze, która prowadziła do Tyczyna. Pierwszym kapelanem kościoła szpitalnego był Wacław z Piotraszówki (dzisiaj Boguchwały). Kiedy obiekty uległy spaleniu, odbudował je Mikołaj Spytek Ligęza. W czasie najazdu wojsk księcia siedmiogrodzkiego w siedemnastym stuleciu znów uległy zniszczeniu. Odbudowano je pod zmienionym wezwaniem Świętej Trójcy. Z powodu niebezpieczeństwa podtopienia przez płynący Wisłok, kościółek jeszcze raz został przebudowany. W osiemnastym stuleciu kościół na nowo wybudował książę Jerzy Ignacy Lubomirski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W okolicy pomnika Adama Mickiewicza przy drodze do Szpitala Wojewódzkiego im. F. Chopina znajduje się niewielki zadrzewiony skwer. Kiedyś tereny te zwano „dziadowskim ogrodem”... Na tym miejscu w dziewiętnastym stuleciu ówczesny burmistrz Rzeszowa Johan Aichmueller postanowił wybudować przytułek dla ubogich i sierot. W czasie swojej kadencji wzniósł tenże obiekt; w listopadzie 1853 r. nastąpiło otwarcie. Przy wspomnianym przytułku znajdował się mały ogród (park), w którym odpoczywali pensjonariusze i bawiły się osierocone dzieci. Tereny te zwano również aichmuellerówką. Pod koniec XIX wieku obiekt zamknięto, i dzisiaj nie ma już śladu po przytułku, o którym chyba mało kto pamięta...
Obchodzony z zapalonymi świecami
W rzeszowskiej farze znajdujemy boczny ołtarz pod wezwaniem św. Walentego. Jego historia pokazuje wymiar kultu, jaki istniał tu od przełomu XVII i XVIII w. Obraz do ołtarza, zatytułowany „Cud świętego Walentego”, namalował miejscowy artysta – Stefan Złotochowicz (zwany Stefanem Malarzem z Tyczyna) przed 1720 r. Ołtarz wystawiony został kosztem rajców miejskich. Ołtarzem tym opiekował się cech piekarzy. Do rzeszowskiej fary – jak odnotowywały kroniki – na święto Walentego, mimo zimowej pory, ściągać miały tłumy z okolicznych miejscowości. Wierzono, że chorym przywróci on zdrowie, a zdrowych uchroni od choroby. Świętemu ofiarowano dzieci i osoby starsze i niedołężne. Walenty był ostatnią deską ratunku dla wielu – co widzimy na rzeszowskim obrazie: za postacią świętego chowa się wystraszony człowiek, zaś Walenty modli się nad przyniesionym mu małym dzieckiem. Ołtarz świętego obchodzono z zapalonymi świecami.