Reklama

Czas upragniony…

Ewangelia mówi, że prawdziwe dobro poznajemy po owocach (por. Mt 7, 15-20). Nie ma wątpliwości, że działanie rodziców poznajemy po wypowiedziach, a jeszcze bardziej po zachowaniach ich dzieci. Na temat przeżywania Wielkiego Postu w rodzinie opowiedzą dzisiaj dwie osoby – student i maturzystka, dzieci rodzin z kręgów Ruchu Światło-Życie

Niedziela Ogólnopolska 7/2015, str. 49

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aby spotkać się z Panem Bogiem

Jarek, student, 22 lata, brat dwojga rodzeństwa:

– Nasz Tata lubi trochę amatorsko bawić się w alpinizm, Mama jest zapaloną pływaczką. Widzimy, jak bardzo starają się zachować formę, z jaką starannością zbierają ciekawe informacje z zakresu swoich zainteresowań, nawet jeśli czas czy zdrowie nie pozwalają oddać się ulubionej dyscyplinie sportu. My także mamy swoje pasje, ale przecież to tylko pewien znak, symbol całego życia: żyjemy, aby spotkać się z Panem Bogiem, chcemy być zbawieni. Niektórym wydaje się, że pompki czy inne ćwiczenia nie mają nic wspólnego z alpinizmem, a skłony i obroty tułowia nie przypominają pływania, ale wystarczy chwilę się zastanowić, aby zobaczyć, że ćwiczenia rozgrzewające, pomocnicze są warunkiem zachowania formy potrzebnej do wspinania się na skalne ściany czy do pływania w basenie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pamiętam, że od dzieciństwa Rodzice tak właśnie tłumaczyli nam sens Wielkiego Postu. Gdy koledzy pytali, po co mi wielkopostne postanowienia, zawsze wiedziałem, że zachowanie jakichś dziecięcych wyrzeczeń ćwiczy siłę woli, że gdy powiem sobie, że pracę domową będę zawsze odrabiał w dniu, kiedy jest zadana, to w życiu łatwiej mi będzie być słownym, solidnym, że żona będzie miała we mnie oparcie.

Wszystko, co sprawi, że będę mocniejszy, przybliży mnie do Pana Boga, bo przecież mogą przyjść trudniejsze chwile, w których będzie potrzebna bardzo silna wola, aby wytrwać. A chcemy wytrwać, bo chcemy na zawsze być z Panem Bogiem.

Ciekawą praktyką w naszym domu było to, że „publicznie” ogłaszaliśmy nasze postanowienia i mieliśmy prawo, a nawet obowiązek rozliczać naszych bliskich z ich realizacji. To zawsze bardzo mobilizowało, a nie było przykre, bo tak samo my pomagaliśmy Rodzicom, jak oni nam.

Zmieniać przyszłość

Viola, tegoroczna maturzystka:

– Środa Popielcowa to w naszym domu dzień zupełnie niepowtarzalny. Zwykle przy wieczornym posiłku (w tym dniu dość trudno go nazwać kolacją) pozwalamy sobie na „godzinę szczerości”.

Reklama

Zaczyna zawsze Tata. Przypomina, że się kochamy i że jesteśmy sobie potrzebni. Potem każdy słucha, jakie zalety dostrzegają w nim domownicy i jakimi talentami Pan Bóg go obdarował. W takiej atmosferze przystępujemy do drugiej, trudniejszej części rozmowy – mówimy o zauważonych wadach. Przykładowo, w ubiegłym roku Tata dowiedział się, że pyta tylko o sukcesy szkolne, a nie o jakieś inne ciekawe sprawy dotyczące życia. Mamie powiedziano, że choć wszyscy widzą, jak bardzo jest zapracowana, łącząc pracę zawodową z prowadzeniem domu, to jednak za mało słucha tych, którzy do niej mówią. Ja dowiedziałam się, że rodzina rozumie moje zaangażowanie w naukę, ale to nie zwalnia mnie z udziału w życiu domu. Bartek rozpoczynający liceum uległ panice i przerażony dużą ilością nauki zaniedbał ćwiczenie gry na klarnecie, w czym był bardzo dobry już w gimnazjum – szkoda to zmarnować. Basia, najmłodsza – w tym roku przygotowuje się do I Komunii św. – też mogłaby nauczyć się zachowywania porządku, nie tak dawno Mama omal nie potknęła się o lalkę, która „jakoś dziwnie” znalazła się tuż koło drzwi wejściowych.

Tak opracowano plan działania. Wiemy, że każdy dzień, a szczególnie każdy dzień Wielkiego Postu, jest darem, który może zmienić przyszłość. Co przyniósł ubiegłoroczny Wielki Post? Moją specjalizację w przygotowywaniu obiadów, koncert Bartka i porządek u Basi na półce, zrobionej wspólnie przez Tatę i Bartka – „domowi mężczyźni” bardzo się przy tej pracy zaprzyjaźnili, sami potem opowiadali, że nawet nie wiedzieli, jak im to było potrzebne: Bartek odkrył w Tacie ojca pełnego zrozumienia i życzliwości, a Tata w Bartku – dojrzałego i wspaniałego mężczyznę.



Ciekawe, jak tegoroczny Wielki Post przybliży nas do Zmartwychwstałego, jak nas nauczy zwyciężania siebie, czyli zmartwychwstawania.

Jeśli zainteresował Cię ten temat, do czegoś zainspirował, a może chcesz opowiedzieć nam o przeżywaniu Wielkiego Postu w swoim domu, napisz do nas: rodzina@niedziela.pl.

2015-02-10 14:34

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co z postem w Wielką Sobotę?

Niedziela łowicka 15/2004

[ TEMATY ]

post

Wielka Sobota

monticellllo/pl.fotolia.com

Coraz częściej spotykam się z pytaniem, co z postem w Wielką Sobotę? Obowiązuje czy też nie? O poście znajdujemy liczne wypowiedzi na kartach Pisma Świętego. Chcąc zrozumieć jego znaczenie wypada powołać się na dwie, które padają z ust Pana Jezusa i przytoczone są w Ewangeliach.

Pierwszą przytacza św. Marek (Mk 9,14-29). Po cudownym przemienieniu na Górze Tabor, Jezus zstępuje z niej wraz z Piotrem, Jakubem i Janem, i spotyka pozostałych Apostołów oraz - pośród tłumów - ojca z synem opętanym przez szatana. Apostołowie są zmartwieni, bo chcieli uwolnić chłopca od szatana, ale ten ich nie usłuchał. Gdy już zostają sami, pytają Chrystusa, dlaczego nie mogli uwolnić chłopca od szatana? Usłyszeli wówczas znamienną odpowiedź: „Ten rodzaj zwycięża się tylko przez modlitwę i post”.
Drugi tekst zawarty jest w Ewangelii św. Łukasza (5,33-35). Opisuje rozmowę Pana Jezusa z faryzeuszami oraz z uczonymi w Piśmie na uczcie u Lewiego. Owi nauczyciele dziwią się, czemu uczniowie Jezusa nie poszczą. Odpowiada im wówczas Pan Jezus „Czy możecie gości weselnych nakłonić do postu, dopóki pan młody jest z nimi? Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, wtedy, w owe dni, będą pościć”

CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas do kapłanów: biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem

2024-03-28 13:23

[ TEMATY ]

Abp Adrian Galbas

Episkopat News/Facebook

Biskup nie jest dozorcą księdza, ani jego strażnikiem. Jeśli ksiądz prowadzi podwójne życie, jakąkolwiek postać miałoby ono mieć, powinien to jak najszybciej przerwać - powiedział abp Adrian Galbas do kapłanów. Metropolita katowicki przewodniczył Mszy św. Krzyżma w katedrze Chrystusa Króla w Katowicach. Podczas liturgii błogosławił oleje chorych i katechumenów oraz poświęca krzyżmo.

W homilii metropolita katowicki zatrzymał się nad znaczeniem namaszczenia, szczególnie namaszczenia krzyżmem, „najszlachetniejszym ze wszystkich dziś poświęcanych olejów, mieszaniną oliwy z oliwek i wonnych balsamów.” Jak zauważył, olej od zawsze, aż do naszych czasów wykorzystywany jest jako produkt spożywczy, kosmetyczny i liturgiczny. W starożytności był także zabezpieczeniem walczących. Namaszczali się nim sportowcy, stający do zapaśniczej walki. Śliski olej wtarty w ciało stanowił ochronę przed uchwytem przeciwnika.

CZYTAJ DALEJ

Panie! Bądź dla nas codziennym zmartwychpowstawaniem!

2024-03-28 23:44

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Chrystus zmartwychwstał, lecz każdy z wierzących musi szukać zrozumienia wielkości tej prawdy w swoim życiu i sił, których ona udziela.

Ewangelia (J 20,1 -9)

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję