W 1647 r. w rodzinie królewskiego notariusza przyszło na świat piąte dziecko – Małgorzata Maria. W 1671 r. Małgorzata wstąpiła do klasztoru Sióstr Wizytek w Paray-le-Monial, a po trzech latach rozpoczęły się objawienia. W kilku wizjach Chrystus ukazał Małgorzacie swoje Serce jako ratunek dla świata, jako nadzieję zbawienia dla wszystkich, bo wszyscy mogą korzystać z owoców Jego zbawczej śmierci na krzyżu. Wszyscy! To naprawdę robiło wrażenie na duszach, które jansenizm pozbawił wszelkiej nadziei. Niebo znowu stało się jasne, wiara radosna i wzruszająca, a słowa Jezusa z Ewangelii stały się sztandarem całej epoki. „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 10,28-29).
Ten sztandar załopotał w klasztorach Wizytek, Jezuitów i Pijarów. Ponieśli go członkowie konfraterni Serca Jezusowego, mocno dzierżyli w dłoniach teologowie i biskupi – promotorzy jasnej, optymistycznej i radosnej religijności. Prawda o otwartym dla wszystkich Sercu Jezusa wsiąkała w wyschnięte i spragnione Bożej miłości serca z niespotykaną od dawna intensywnością. Petycje w tej sprawie wysyłały wizytki, bractwa, biskupi, a nawet królowie, w tym August III i Stanisław Leszczyński.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Rzym był nieprzejednany. Dlaczego? Ponieważ widziano w kulcie Serca Jezusowego popularne, ale na dłuższą metę nierokujące „nowinkarstwo”?
W latach 60. XVIII wieku w sprawie ustanowienia święta Serca Jezusowego i oficjum do papieża pisali liczni biskupi. W długiej liście znajdujemy także Polaków: arcybiskupa lwowskiego Wacława Sierakowskiego, biskupa wileńskiego Ignacego Massalskiego, biskupa płockiego Hieronima Szeptyckiego, biskupa chełmińskiego Jana Bareyę, biskupa kijowskiego Jędrzeja Załuskiego, biskupa kamienieckiego Adama Krasińskiego, biskupa warmińskiego Adama Grabowskiego oraz biskupa chełmskiego Walentego Wężyka. Biskupi podkreślali, że we wszystkich polskich diecezjach kwitnie kult Serca Jezusowego, a piątek kończący oktawę Bożego Ciała w kościołach parafialnych i zakonnych stał się okazałą uroczystością, celebrowaną ze śpiewaną Mszą wotywną, procesją i kazaniem. I nawet te argumenty pozostawały bez echa. Dopiero słynny Memoriał Biskupów Królestwa Polskiego, będący obszernym, głęboko teologicznym traktatem o naturze, początkach i rozwoju kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa odniósł oczekiwany skutek. Memoriał nie wspominał o objawieniach Małgorzaty Marii Alacoque. Źródeł kultu Serca Jezusowego szukał na kartach Ewangelii, w nauczaniu Ojców Kościoła i w zdrowym duchu pobożności. Nie tylko nie dostrzegał zagrożeń dla wiary, ale w kulcie Serca Jezusa widział doskonale zharmonizowaną formę czci Boskiego Zbawiciela.
Reklama
W odpowiedzi na Memoriał biskupów polskich Kongregacja Świętych Obrzędów 26 stycznia 1765 r. zatwierdziła kult Najświętszego Serca Pana Jezusa dla Królestwa Polskiego, co potwierdził papież Klemens XIII 6 lutego 1765 r.
Zatem kult Serca Jezusowego nie jest nowym kultem, lecz „uzupełnieniem kultu już ustanowionego” o „symboliczne odnowienie pamięci o miłości Boga”. O to właśnie chodziło autorom Memoriału, aby nie zapomnieć o ofiarnej i bezinteresownej miłości Boga objawionej w Jezusie Chrystusie, a symbolizowanej przez Jego otwarte włócznią Serce.
W XX wieku św. Jan Paweł II wydobył ze skarbca Kościoła i niejako na nowo odkrył dla zupełnie innego pokolenia katolików prawdę o Bożym miłosierdziu. To także prawda wpisana w karty Ewangelii i w naukę Ojców Kościoła, ale ukazana w nowym kontekście, z nową mocą, w nowy sposób i na nowe czasy. W encyklice „Bóg bogaty w miłosierdzie” Jan Paweł II ani razu nie wspomniał o objawieniach Faustyny Kowalskiej. Podobnie ani papież Klemens XIII w 1765 r., ogłaszając święto Serca Jezusowego dla Polski, ani papież Pius IX, w 1856 r., rozciągając święto na cały Kościół, nie wspomnieli o Małgorzacie Marii i jej duchowym testamencie.
Kościół, nie odwołując się do prywatnych objawień, pozwala na realizowanie kultu, którego zadaniem tak w XVII, jak i w XXI wieku jest to samo pragnienie, aby ludzkie serce, poruszone do głębi miłością Boga, samo starało się kochać coraz goręcej i przez to stawało się coraz bardziej podobne do Serca Jezusowego. W tym procesie duchowym pomagają nam liczne – dawne i współczesne – formy kultu, a także święci apostołowie Najświętszego Serca Jezusowego, do których Kościół zaliczył Małgorzatę Marię Alacoque, beatyfikując ją w 1864 r. i kanonizując w 1920 r.