Reklama

Wiadomości

Przegonić lichwiarzy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W gazetach, które czytali nasi dziadkowie i nasze prababcie (a jestem wielkim miłośnikiem polskiej prasy z okresu zaborów i sprzed II wojny światowej), uderza całkowity brak złudzeń co do pewnych spraw. Po latach gnębienia przez pruskie ustawy wywłaszczające i pruskie tanie kredyty pułapki dla polskich ziemian nasi przodkowie rozumieli, że kapitał ma narodowość, a bez własności nie ma wolności. Po kilku krwawych zrywach w cierpiącym pod rosyjskim butem Królestwie Polskim nawet dziecko wiedziało, że jeśli nie chce się utrzymywać własnej armii, to utrzymuje się obcą. A w Galicji zdawano sobie sprawę z tego, że bez pracy nad umacnianiem polskości inne żywioły narodowe wezmą to, co nasze.

Jakiż to kontrast z tym infantylnym stylem dzisiejszych mediów, gdzie ton narzucają ludzie pozbawieni elementarnych horyzontów politycznych. Przekonałem się o tym ostatnio, kiedy na jeden z serwisów społecznościowych podrzuciłem artykuł wskazujący, że kredyty denominowane we frankach to w rzeczywistości niedozwolona lichwa. Bo niezależnie od tego, na jakie przepisy by się nie powoływać, umowa, zgodnie z którą ktoś zaciągnął 300 tys. zł kredytu, spłacił już większą część, a nadal ma do spłacenia 300 tys. zł, nie powinna być w państwie prawa legalna.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wtedy odezwał się czytelnik, który zdecydowanie stwierdził, że nie rozumie, dlaczego ma się przejmować ludźmi, którzy sami podpisali takie umowy. „To ich problem, nie mój”. Odpowiedziałem mu tak: „Oj, bo ktoś panu kiedyś powie, że złodziejska umowa, na którą złapano kogoś z rodziny albo ciężka choroba to tylko pana sprawa...”. Wtedy mnie zadziwił jeszcze bardziej. Przyznał, że sam też ma taki, toksyczny kredyt, i dodał: „Ale sam go wybrałem. Kiedyś upadały firmy z racji niskiego kursu euro, i co? Nie wykorzystujmy takich sytuacji doraźnie”. Tu już musiałem uderzyć w poważniejszy ton. Zapytałem: „Zna pan pojęcie lichwy? Ludzie zawsze sami brali takie pożyczki. Nasza cywilizacja zawsze uważała je za zło rujnujące ludzi”. On na to: „Czy, według Pana, jak znajdę 1000 nabranych na lichwę, to mam wyjść na ulicę i zrobić protest? Z bankiem trzeba rozmawiać”. Ręce mi opadły. Słowami: „Tak uważam. Lichwa jest przestępstwem. Sprzedający kredyty frankowe mówili prywatnie: idziemy na ubojnię lub idziemy strzyc” – chciałem zakończyć dyskusję. Ale ostatnie słowo należało do mojego rozmówcy: „Korporacje strzygą mnie i pana cały czas. Takie życie...”.

Reklama

Przeraził mnie ten ton pogodzenia się z własną niewolą, ta niezgoda nawet na próbę pomocy ludziom uwiązanym na lichwiarskiej smyczy, ta niechęć do tezy, iż jako wspólnota jeden za drugich odpowiadamy. Wielkie spustoszenia poczyniła, jak widać, toksyczna ideologia egoizmu osobistego. Tak właśnie zachowuje się społeczeństwo, w którym słabnie pierwiastek chrześcijański: zmniejsza się zdolność do współpracy, zanika odruch pomocy słabszym. A przecież przed 100 laty nikt poważny nawet nie podjąłby dyskusji nad tezą, że lichwa jest złem, a jej ofiary są ofiarami, a nie osobami „samymi sobie winnymi”.

Po 25 latach panowania tego toksycznego egozimu coś się jednak zmienia. Jak sprawdziłem, poglądy prezentowane przez mojego rozmówcę zdarzają się wprawdzie dość często, ale jednak są w mniejszości i ich natężenie maleje. Polacy zdają się dostrzegać, że godząc się na zło w życiu społecznym, prędzej czy później sami – czy ktoś z rodziny – padną jego ofiarą. Patrzmy zatem uważnie na rodzący się ruch zbuntowanych niewolników spekulacyjnych banków, kibicujmy demonstracjom. Nawet jeśli nie we wszystkim zgadzamy się z ich uczestnikami, nawet jeśli są wśród demonstrantów ci, którzy wspierali władzę za to wszystko odpowiedzialną, to i tak jest to ważny protest. Widać jakąś nową falę. Skoro nasi przodkowie przegonili lichwiarzy, pozyskali dla polskości większość obywateli, wreszcie odbudowali siłę Polski, to i nam może się udać.

* * *

Michał Karnowski
Autor jest publicystą tygodnika „wSieci” oraz portalu internetowego wPolityce.pl

2015-02-24 12:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan: niebawem dokument na temat rozeznawania objawień

2024-04-24 09:52

[ TEMATY ]

objawienia

Adobe Stock

Dykasteria Nauki Wiary kończy prace nad nowym dokumentem, który określi jasne zasady dotyczące rozeznawania objawień i innych tego typu nadprzyrodzonych wydarzeń - powiedział to portalowi National Catholic Register jej prefekt, Victor Fernández, zaznaczając, iż zawarte w nim będą „jasne wytyczne i normy dotyczące rozeznawania objawień i innych zjawisk”.

W tym kontekście przypomniano, że kardynał spotkał się z papieżem Franciszkiem na prywatnej audiencji w poniedziałek. Nie ujawnił on żadnych dalszych szczegółów dotyczących dokumentu, ani kiedy dokładnie zostanie on opublikowany.

CZYTAJ DALEJ

Beata Kempa dla portalu niedziela.pl: Przyglądałam się temu szaleństwu Zielonego Ładu z niedowierzaniem

2024-04-25 10:01

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Beata Kempa

Archiwum Beaty Kempy

Beata Kempa

Beata Kempa

Ostatnia kadencja Parlamentu Europejskiego obfitowała w szereg absurdalnych dyskusji - powiedziała portalowi niedziela.pl Beata Kempa. Jak podkreśliła europoseł Suwerennej Polski kompletną aberracją było m.in. ponad sto debat, które łajały Polskę tylko dlatego, że w naszym kraju były konserwatywne rządy.

Beata Kempa dodaje, że w Europie jest sporo problemów gospodarczych spowodowanych nie tylko wojną na Ukrainie, ale także Zielonym Ładem. A to pcha elity europejskie, bojące się teraz własnych wyborców, do debat, które mocno elektryzują społeczeństwa ideologicznie.

CZYTAJ DALEJ

Bp Milewski: nie możemy ustawać w głoszeniu Ewangelii

2024-04-25 19:23

[ TEMATY ]

Ewangelia

bp Mirosław Milewski

Karol Porwich/Niedziela

Wielu powie, że głoszenie Ewangelii to niemożliwe zadanie. Trzeba nam jednak ją głosić i się nie zniechęcać, choć przeszkód i problemów tak dużo - uważał bp Mirosław Milewski w Nasielsku w diecezji płockiej, w święto św. Marka Ewangelisty. Zachęcił także wiernych, aby „pozostawali wierni sobie i wierni Bogu”.

W święto św. Marka Ewangelisty, ucznia Pana Jezusa, towarzysza św. Piotra i św. Pawła, apostoła - misjonarza, bp Milewski stwierdził, że dzięki jego Ewangelii poznajemy czyny miłości Boga wobec ludzkości. Naoczny świadek życia Jezusa swoją księgę zaadresował do ludzi do środowiska chrześcijan, którzy nie urodzili się Żydami. Symbolem ewangelisty stał się skrzydlaty lew, zwierzę symbolizujące potęgę i działanie, moc i odwagę, siłę ducha.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję