Reklama

Niedziela Kielecka

Wielce miła, pełna miłosierdzia

W Bebelnie znajduje się kościół pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, w którym w przeszłości był czczony obraz Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Cudowny wizerunek Maryi nie przetrwał do naszych czasów, jednak Maryja nadal tu jest czczona. W ołtarzu głównym znajduje się obraz Maryi z Jasnej Góry

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nie wiadomo, kiedy powstał pierwszy kościół w Bebelnie. Wprawdzie istnieje dokument fundacyjny, który dokładnie podaje datę erekcji pierwszego kościoła: 25 czerwca 1312 r., podaje także nazwisko fundatora świątyni, Wisława Rokosza, królewskiego dworzanina oraz wezwanie świątyni: św. Mikołaja, jednak dokument ten jest sfałszowany. Najstarszym potwierdzeniem na istnienie kościoła w tej miejscowości jest wzmianka w „Liber beneficiorum Dioecesis Cracoviensis” Jana Długosza. Wszystko wskazuje na to, że kościół został wybudowany pod koniec XV wieku. Kto był fundatorem? Można się tylko domyślać. Właścicielami Bebelna w tym czasie była rodzina Długoszów właśnie. Kolejna wzmianka o kościele w Bebelnie znalazła się w „Liber beneficiorum Archidioecesis Gnesnensis” Jana Łaskiego. Według Łaskiego w miejscowości Bebelno znajdował się kościół drewniany pw. Narodzenia Świętej Maryi i św. Mikołaja. Kościół ten nie przetrwał do naszych czasów, spłonął na początku XVI wieku. Po spaleniu kościoła jego rolę przejęła drewniana mała kaplica, w której plebanem był Stanisław z Kielc.

Zmienne losy świątyni

Reklama

Nowy kościół został wybudowany ok. 1511 r., jednak nie służył długo katolikom. Ówcześni właściciele miejscowości Gosławscy, wyznawcy kalwinizmu, przekształcili kościół na zbór. Służył on innowiercom w latach 1548-1618. Świątynię przywrócił katolikom kolejny dziedzic tych ziem, Piotr Gosławski. W 1657 r. okolicę spustoszyli Szwedzi i kozacy, którzy wkroczyli do Bebelna w Wielkanoc i zdewastowali kościół. Drewniana świątynia na początku XVIII wieku nie prezentowała się dobrze. W 1725 r. stan kościoła był bardzo zły. Ks. Wiśniewski w swoim dziele pisze: „Kościół skutkiem starości tak się zdezelował, że trzeba było postawić nowy, którego fundatorami w 1745 r. byli Antoni i Karol Bystrzanowscy, dziedzice Bebelna”. W 1777 r. od strony północnej dobudowana zastała obszerna zakrystia i kruchta. Kolejny duży remont nastąpił w 1836 r. Wykonano wtedy nową podmurówkę, a dach pokryto nowymi gontami. Na początku XX wieku, w 1903 r., korpus świątyni został przedłużony o pięć metrów.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nowy wygląd kościoła

Odwiedzając kościół w Bebelnie w 1932 r., ks. Wiśniewski szczegółowo go opisał. Od tego czasu wystrój świątyni zmienił się diametralnie. Nie ma w nim dwóch bocznych ołtarzy: św. Antoniego Padewskiego i św. Józefa. Nie zachował się eksponowany na chórze dokument z błogosławieństwem Piusa XI „dla proboszcza i parafian tutejszych, własnoręcznie podpisany przez Ojca św. 3 XII 1923 r.”. Nie ma także szarej marmurowej płyty kryjącej grób Gosławskich. Została przykryta nową posadzką. I nie ma także obrazu Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, przed którym przez wieki wierni wznosili swe modły. Ks. Wiśniewski wspomina, że w 1778 r. „na obrazie Najświętszej Maryi Panny było 17 wotów, między któremi na tablicy konik od p. Jana Łabęckiego, dziedzica Krasowa.

Pełna miłosierdzia

Reklama

Nie ma już wspomnianych wotów, nie ma także dawnego obrazu Maryi. W głównym ołtarzu znajduje się wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej. Ks. Jan Wiśniewski wizytując kościół, opisał drugi wizerunek Maryi: „W prezbiterium na ścianie wisi starożytny obraz Niepokalanej Panny, stojącej na księżycu, ręce ma złożone. Nie jest to arcydzieło, lecz twarz wielce miła, pełna miłosierdzia. Lud ma ten obraz w wielkiej czci”. I tutaj dochodzimy do pytania, które musimy sobie zadać, w którym wizerunku Maryja była w Bebelnie bardziej czczona. Wydaje się, że właśnie ten obraz Maryi stojącej na księżycu był tym, który otaczano szczególną czcią. Jak było naprawdę, można się tylko domyślać. Co stało się z dwoma wizerunkami Maryi, też nie wiadomo. Może zostały zniszczone podczas zawieruch wojennych, może ktoś je ukrył, aby nie zostały zniszczone, i już nie wróciły na swoje miejsce. To tylko przypuszczenia. Jak było naprawdę, tego się prawdopodobnie nie dowiemy.

Maryja z Jasnej Góry

Obecnie w ołtarzu głównym znajduje się obraz Maryi Częstochowskiej. Przybrany w metalową sukienkę, dobrze się prezentuje w odnowionym ołtarzu głównym. Po lewej stronie ołtarza stoi figura św. Mikołaja, a po prawej św. Stanisława. Na tęczy widnieje krucyfiks, a po lewej stronie nawy znajduje się ambona. Nad drzwiami wejściowymi od północy wisi obraz Jezusa Ukrzyżowanego. Praktycznie tyle zostało z dawnej świetności tego zabytkowego kościoła. Nie tak dawno drewniana świątynia została odrestaurowana. Jeszcze kilka lat temu kościół oraz znajdująca się obok drewniana dzwonnica był pomalowany na niebieski kolor. Obecnie świątyni został przywrócony poprzedni wygląd. Od niedawna nowym proboszczem jest ks. Zenon Stępień, jak twierdzi, w kościele już nie ma starożytnych pamiątek. O świetności dawnego kościoła świadczą płyty nagrobne właścicieli, Bebelna oraz kapłanów wcześniej tu pracujących. Jedna z nich – niestety połamana, znajduje się na placu przed kościołem w pobliżu drzwi świątyni. Napis trudny dzisiaj do odczytania na płycie brzmi: „Tu spoczywają szanowne zwłoki śp. Imć Xiędza Józefa Donacińskiego plebana przez lat 20 w Bebelnie, który w 45 roku życia dług wypłacił dnia 6 maja 1822 roku. Rozczulona siostra wraz z mężem w dowód wdzięczności ten upominek mu kładą”. Ksiądz Proboszcz chciałby uratować połamaną płytę, umieszczając ją w eksponowanym miejscu. Będzie się starał o pomoc wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jednak nie będzie to łatwe, ponieważ w przeszłości wokół kościoła znajdował się cmentarz. Rozpoczęte prace mogą pociągnąć za sobą kolejne, więc najpierw trzeba oszacować koszt przedsięwzięcia.

Maryja nadal na nas czeka

Nie ma już w kościele w Bebelnie cudownego obrazu Maryi, który był czczony przez wieki. Zmienił się wystrój kościoła, jego wygląd i otoczenie. Jednak nadal w drewnianym kościółku w ołtarzu głównym widnieje znany wszystkim Polakom wizerunek Maryi z Jasnej Góry. Maryja w tym wizerunku czeka na każdego z nas, abyśmy Jej powierzyli swoje problemy, abyśmy dali Jej możliwość ich rozwiązania.

2015-04-08 15:10

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Loretto coraz piękniejsze

Niedziela warszawska 37/2016, str. 4

[ TEMATY ]

sanktuarium

Artur Stelmasiak

Loretto w Warszawie

Loretto w Warszawie

W nadbużańskim, sosnowym lesie wyrosło sanktuarium rodem ze słonecznej Italii. Podczas tegorocznego odpustu w Loretto pielgrzymi będą mogli zobaczyć piękny, nowy kościół

Klasztor i przylegająca do niego kaplica w Loretto została wybudowana w latach 60. Przez wiele lat ta skromna infrastruktura wystarczała na codzienne potrzeby sióstr oraz indywidualnych pielgrzymów. Jednak od 2000 Roku Jubileuszowego ruch pielgrzymkowy zaczął gwałtownie przybierać na sile, później był Rok Wiary oraz peregrynacja kopii figury Matki Bożej Loretańskiej po diecezji warszawsko-praskiej.
CZYTAJ DALEJ

On sam jest Słowem Ojca, Mądrością, która przychodzi na świat

2024-12-16 20:50

[ TEMATY ]

adwent

rozważania

św. Ojciec Pio

Adwent z o. Pio

Red.

Czy Jezus był Żydem? Przekonałem się niedawno, czytając pewną książkę, że można powątpiewać, czy należał On do narodu Izraela, choćby z tego powodu, że pochodził z Galilei, nazywanej też w Piśmie św. Galileą pogan. A co mówi nam na ten temat Ewangelia?

Rodowód Jezusa wydaje się jej nudną częścią, ale ma kolosalne znaczenie. Zbawiciel świata nie spada z nieba w dowolnym czasie i miejscu, ale wchodzi w historię ludu wybranego przez Boga oraz prowadzonego i przygotowywanego na przyjście Mesjasza. Historia, w którą wchodzi wcielony Syn Boży, ma tak piękne, jak i niechlubne karty, te naznaczone odwagą i wiarą, a także zbrukane grzechem i przewrotnością. Jezus przychodzi, aby całe zło świata, przeszłe i przyszłe, wziąć na siebie i spalić w ofierze krzyża, a także aby udoskonalić i uświęcić wszystko, co dobre i szlachetne w człowieku.
CZYTAJ DALEJ

Czy papież umie śmiać się z samego siebie?

2024-12-17 20:18

[ TEMATY ]

wiara

papież Franciszek

żarty

śmiech

homor

autoironia

PAP/EPA

Papież Franciszek

Papież Franciszek

"Jest wiara w humorze" - to tytuł artykułu papieża Franciszka, opublikowanego na łamach dziennika "New York Times" w dniu jego 88. urodzin. Papież napisał, że stojąc przed lustrem najlepiej śmiać się z samego siebie.

W tekście o związku między wiarą a poczuciem humoru Franciszek zauważył ironicznie: "Żarty na temat jezuitów i te opowiadane przez nich są jedyne w swoim rodzaju; może są porównywalne do tych o karabinierach we Włoszech albo o żydowskich matkach w humorze jidysz".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję