Reklama

Aspekty

Niezapomniany czas łaski

29 kwietnia mija 70 lat od wyzwolenia hitlerowskiego obozu koncentracyjnego Dachau pod Monachium, obozu, który był miejscem kaźni wielu duchownych, szczególnie polskich. Jednak oprócz duchowieństwa z Polski w obozie byli uwięzieni kapłani z Niemiec, Francji, Czech i Austrii. Wśród nich ks. Alban zu Löwenstein-Wertheim-Freudenberg, który swoje wspomnienia z pobytu w Dachau określił jako niezapomniany czas łaski

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 17/2015, str. 4-5

[ TEMATY ]

rocznica

Karolina Krasowska

Dr Arkadiusz Cincio, kierownik Działu Winiarskiego Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze

Dr Arkadiusz Cincio, kierownik Działu Winiarskiego Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z postacią ks. Albana po raz pierwszy zetknąłem się jakiś czas temu za sprawą mojego znajomego, dr. Arkadiusza Cincio, kierownika Działu Winiarskiego Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze. Dr Cincio bowiem od kilku miesięcy utrzymuje korespondencyjny kontakt z o. Hansem Bauerem, duchownym ze Zgromadzenia Misjonarzy Serca Jezusowego z Freilassing w Niemczech. O. Bauer w jednym z listów zwrócił się do dr. Cincio z prośbą o ustalenie miejsca, w którym ks. Alban został ochrzczony i wychowywał się. Sądził pierwotnie, iż jest to Drzonów (niem. Schlesisch Drehnow), wieś w województwie lubuskim, w gminie Świdnica, położona na terenie naszej diecezji. Jednak dr Cincio szybko ustalił, że chodzi o Drzeniów, wieś należącą do gminy Cybinka, w powiecie słubickim. Postać ks. Albana zainteresowała mnie z kilku powodów. Po pierwsze, urodził się, żył i wychowywał się w naszym regionie, w dawnym Drzeniowie. Po drugie, wywodził się z niemieckiego rodu książęcego, stanowiącego boczną linię rodu Wittelsbachów, jednej z najstarszych dynastii niemieckich. Po trzecie, jako przedstawiciel ewangelickiej części rodu, z nieustalonych dotąd przyczyn, przeszedł konwersję na katolicyzm. Po czwarte wreszcie, jako katolicki kapłan został uwięziony w niemieckim obozie koncentracyjnym Dachau, a czas więzienia określił jako czas łaski. Wspomnienia, które spisał, pokazują, z jak brutalną rzeczywistością musiał się zetknąć. Nie stracił jednak wiary i zarówno w dobrych, jak i złych chwilach potrafił dostrzec źródło łaski Bożej. Dzięki uprzejmości dr. Cincio mogę zaprezentować na łamach naszych „Aspektów” przetłumaczone przez niego obszerne fragmenty wspomnień ks. Albana.

Drzeniów, Monachium, Maria Kirchental

Książę Alban zu Löwenstein-Wertheim-Freudenberg urodził się14 sierpnia 1892 r. w Drzeniowie jako drugi syn księcia Wilhelma zu Löwenstein-Wertheim-Freudenberg (1863 –1915) i jego małżonki Luizy (1859 – 1927). Rodzina Löwensteinów sprzedała majątek w Drzeniowie w 1910 r. Podczas pierwszej wojny światowej młody Alban służył jako oficer. Gdy poczuł powołanie kapłańskie i zakonne, wstąpił do Zakonu Franciszkanów i 29 czerwca 1924 r. w Monachium otrzymał święcenia kapłańskie. Wkrótce po tym, jak w 1933 r. Hitler doszedł do władzy i mimo podpisania konkordatu z Watykanem rozpoczął prześladowania Kościoła katolickiego w Niemczech, ks. Alban zu Löwenstein stał się obiektem zainteresowania gestapo. Bawarska prowincja zakonna umożliwiła mu jednak przeniesienie do sąsiedniej archidiecezji w Salzburgu, gdzie od 1941 r. pełnił służbę u Misjonarzy Serca Jezusowego w Maria Kirchental.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kazanie o Aniołach Stróżach

Sanktuarium Maria Kirchental było dla zwolenników nazizmu w regionie niczym cierń w oku. Niewygodny stał się także ks. zu Löwenstein, który był znany jako niezastraszony kaznodzieja. Jedno z jego kazań o Aniołach Stróżach wygłoszone w Wildschönau w Tyrolu, które samo w sobie nie mogło być powodem oskarżenia, stanowiło okazję do aresztowania go w listopadzie 1943 r. i okrutnego maltretowania przez gestapo. „Został mi postawiony zarzut – wspominał – że w jednym z kazań (wygłoszonym w Auffach-Wildschönau w Tyrolu 22 sierpnia) użyłem niewłaściwych słów. Chodziło im o kazanie o Aniołach Stróżach, w którym sumienie określiłem najlepszym Aniołem Stróżem. Wyjaśniłem to w ten sposób. Należy głos sumienia uznawać za głos Boga. Wypowiedziałem też następujące zgubne zdanie: «A człowiek, który nawet nie ma dwóch metrów, zaprzecza autorytetowi Boga w swoim życiu i w ten sposób nie uznaje głosu Boga w swoim sumieniu; nie słucha Go, autorytetowi Boga nie jest posłuszny». To było moje przewinienie! Gestapo było przekonane, że miałem (jakoby) mieć na myśli Hitlera. Nie zgadzałem się z tą opinią, ponieważ naprawdę nie myślałem (wygłaszając to kazanie) o Hitlerze, lecz uświadomiłem sobie to dopiero przy pierwszym przesłuchaniu. Przez ponad godzinę dyskutowałem w ten sposób z panem Weissenbacherem – jednak bez skutku”.

Reklama

Dachau

Bez wyroku sądowego ks. Alban został przez SS wzięty do aresztu prewencyjnego i w grudniu 1943 r. przewieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau niedaleko Monachium. „Około północy dotarliśmy wreszcie. Padał na wpółzamrożony śnieg przy dosyć silnym wietrze. Mogę sobie jeszcze przypomnieć, że jeden oficer SS (wyraźnie pod wpływem alkoholu) uderzył w brzuch jednego z więźniów w ten sposób, że ten upadł na ziemię. «Piękny początek» – pomyślałem”. Tuż po przyjeździe, jak i podczas samego pobytu w obozie ks. Alban spotkał się z niebywałą agresją oraz szykanami ze strony hitlerowskich oprawców. Jednak, jak wspominał, ten czas był dla niego pierwszą godziną wielkiej łaski. W pourazowej gorączce nad budynkiem wejściowym stojącym przy wjeździe do obozu dostrzegł słowa św. Pawła z Listu do Filipian: „Zapomnij o tym, co za tobą, lecz wytężaj siły ku temu, co przed tobą” (por. Flp 3, 13). „Wiem jednak – wspominał – że rozmyślałem nad siłą tych słów, szczególnie nad pierwszą częścią, ponieważ druga była dla mnie oczywista – śmierć, Chrystus, wieczność. W końcu wezwano mnie do łaźni. To, co tam się wydarzyło, było tak okropne i paskudne, że milczę o tym. Jednak i to wytrzymaliśmy”. Ostatecznie trafił do bloku nr 26 dla księży, który określił mianem raju, gdzie skończyły się wszelkie świństwa i okropieństwa. „Moją największą pociechą i wsparciem była od tej pory Komunia św., którą ciągle miałem przy sobie w swoim «tabernakulum» – był to po prostu futerał na okulary. Ponieważ nie zapisałem się dobrze u «panów opiekunów», trafiłem jeszcze do bunkra stojącego (…). Trzy dni! Na rewirze (w bloku nr 9) powiedziałem jednemu polskiemu duchownemu, że mam przy sobie ciągle św. Eucharystię i mogę mu udzielić Komunii św. Ten dobry człowiek był tak szczęśliwy, że w swym polskim zwyczaju rzucił mi się (z wdzięczności) na szyję. Doniesiono o tym naszym opiekunom”.

Reklama

Kaplica – skarb

Ks. zu Löwenstein był jednym z ok. 2800 katolickich duchownych więzionych w Dachau, którzy byli umieszczani w obozie od późnej jesieni 1940 r. Jego największą pociechą była kaplica dla księży – małe ustępstwo na rzecz głównie niemieckojęzycznych kapłanów. Zadaniem ks. Albana była pomoc dla zakrystiana bloku księży, pochodzącego z górnej Austrii o. Heinricha Steinera. Ks. Alban szczególnie troszczył się o utrzymanie czystości w kaplicy. „Pamiętam jeszcze dobrze, z jaką radością modliłem się modlitwą «Te Deum» (Ciebie, Boga, wysławiamy), gdy ponownie mogłem uklęknąć przed naszym tabernakulum. Teraz przebywałem już ciągle w naszej blokowej kaplicy. Ojciec Święty z niemieckimi biskupami i księżmi z Dachau wywalczyli tę kaplicę od Hitlera i Himmlera z wielkim trudem na wiosnę 1943 r. lub na jesieni 1942 r. (w rzeczywistości w styczniu 1941 r. – przyp. A.C.). To był nasz skarb. Sprzątałem ją (…), to była moja praca, ale także moja cała radość. Czego tam dokonałem, to wie jedynie Bóg”. I dalej: „W naszej kaplicy można było zapomnieć, że jest się w Dachau. Wielu tak mówiło. I jak wiele piękna otrzymaliśmy. Łaska, łaska i jeszcze raz łaska. Świętowaliśmy tutaj niezapomniane święta. Przeżyliśmy tu niezapomniane (chwile) i wiele się nauczyliśmy”. Ks. Alban wytrwał w obozie aż do jego wyzwolenia 29 kwietnia 1945 r. Swoje sprawozdanie z trwających w latach 1943-45 prześladowań przesłał do swoich współbraci w Kirchental. Powrócił tam w maju 1945 r. i służył dalej jako kapłan. W 1961 r. przeszedł na emeryturę. Jako pomocniczy duchowny w dalszym ciągu był aktywny, także w Hinterhiersee, gdzie w 1963 r. doznał ciężkiego zawału serca. Zmarł w Salzburgu 6 marca 1964 r. Został pochowany w arkadowej krypcie nr 48 cmentarza św. Piotra w Salzburgu. Z okazji 50-lecia śmierci ks. Albana w kaplicy w kościele pielgrzymkowym w Maria Kirchental wmurowano tablicę pamiątkową, która jest znakiem uroczystego wspomnienia jego i jego współtowarzyszy.

Rocznica i pielgrzymka

29 kwietnia przypada 70. rocznica wyzwolenia obozu przez wojska amerykańskie. Z tej okazji odbędzie się ogólnopolska pielgrzymka do Dachau, gdzie na terenie byłego obozu koncentracyjnego odbędą się uroczystości pod przewodnictwem przewodniczących Episkopatów Polski i Niemiec, w których wezmą udział biskupi, księża i świeccy. Do Dachau pojadą również księża z naszej diecezji.

2015-04-23 11:06

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Królowa od 350 lat

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 33/2021, str. I

[ TEMATY ]

rocznica

Matka Boża Rokitniańska

Archiwum Aspektów

Feretron Matki Bożej z Rokitna zawsze wnoszony jest z dużym szacunkiem

Feretron Matki Bożej z Rokitna zawsze wnoszony jest z dużym szacunkiem

Mija właśnie 350 lat, odkąd Najświętsza Maryja Panna króluje w Rokitnie. Sam jej obraz pojawił się w wiosce wcześniej. Jednak to dopiero w 1671 r. przybyła tu z królewską koroną.

W połowie XVII wieku sława naszego obrazu była coraz większa. Doszło do tego, że król Michał Korybut Wiśniowiecki polecił, by obraz przywieziono na Zamek Królewski do Warszawy. Dokładnie nie wiemy, kiedy to było. Mogło to być pod koniec 1670 lub na początku 1671 r. Gdy obraz przybył do stolicy, wówczas sam król z całym dworem wyszedł przed zamek, by powitać rokitniański wizerunek. Powiedział wówczas: O vere vas insigne devotionis – O prawdziwe naczynie niezwykłej pobożności. Obraz umieszczono w kaplicy zamkowej. Nie był tam jednak zbyt długo. Gdy wybuchły bunty przeciw władzy królewskiej, Wiśniowiecki zabrał ze sobą obraz Matki Bożej. Król wraz z wojskiem jechał, by karać buntowników. Udało się jednak nie dopuścić do bratobójczej walki. Wojsko w dowód wdzięczności umieściło na sukience Matki Bożej z Rokitna Białego Orła z dewizą: Da pacem Domine, in diebus nostris – Daj, Panie pokój dniom naszym. To nie był jednak koniec przywilejów, których obraz dostąpił. Król Michał Korybut ozdobił go szczególnym diademem. Umieścił na nim królewską koronę. To była pierwsza korona, która pojawiła się na tym wizerunku.

CZYTAJ DALEJ

Całun Turyński – badania naukowe potwierdzają, że nie został wyprodukowany

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

całun turyński

Adobe.Stock

Całun Turyński

Całun Turyński

W Turynie we Włoszech zachowało się prześcieradło, w które według tradycji owinięto ciało zmarłego Jezusa - Święty Całun. W ostatnich latach tkanina ta została poddana licznym, nowym badaniom naukowym. Rozmawialiśmy o tym z prof. Emanuelą Marinelli, autorką wielu książek na temat Całunu - niedawno we Włoszech ukazała się publikacja „Via Sindonis” (Wydawnictwo Ares), napisana wspólnie z teologiem ks. Domenico Repice.

- Czy może pani profesor wyjaśnić tytuł swojej nowej książki „Via Sindonis”?

CZYTAJ DALEJ

Aby pomóc żołnierzom na froncie

2024-03-29 15:21

Uchodźczynie z Ukrainy, w imieniu Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowowschodnich zorganizowały stoisko podczas kiermaszu wielkanocnego przy Dworku Laszczyków, dochód z którego został przeznaczony dla żołnierzy sił zbrojnych na Ukrainie, walczących na froncie.

Dla chętnych były np. smakowite świąteczne babki ukraińskie, mające wielu amatorów tzw. „sało” (czyli słonina w ziołach i przyprawach), śledziki bez octu, sadzonki ostrej papryczki, bułeczki dyniowe i czekoladowe, pieczywo na zakwasie.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję