Reklama

Edytorial

Edytorial

Naród, który nie chce ludzi wielkich, kończy się

Niedziela Ogólnopolska 18/2015, str. 3

[ TEMATY ]

edytorial

Bożena Sztajner/Niedziela

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Autorzy komentujący w „Niedzieli” przebieg prezydenckiej kampanii wyborczej zwracają uwagę, że wyścig do Pałacu Namiestnikowskiego rozbudził emocje większe niż wybory parlamentarne. Zamiast święta demokracji, debaty o przyszłości kraju, mamy przeważnie „targowisko próżności i czczych obietnic”. Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała aż 11 kandydatów. O głosy wyborców będą walczyć w najbliższych wyborach prezydenckich m.in.: kulturysta, rockman, brydżysta, reżyser dokumentalista, biznesmen gorzelnik, przedsiębiorca komputerowiec, historycy i prawnicy.

Reklama

Kampania dobiega końca. Teraz najważniejsze jest, aby pójść do urn i dokonać dobrego wyboru. To moralny obowiązek każdego obywatela. A gdzie znajdziemy drogowskazy? Dla ludzi, szczególnie wierzących, głównym odniesieniem, również w sprawie politycznych wyborów, są wskazania katolickiej nauki społecznej Kościoła, która jasno określa, że katolik ma czynnie uczestniczyć w życiu społecznym, które stanowi również polityka. I od polityki nie możemy stronić. W Katechizmie Kościoła Katolickiego, za encykliką „Pacem in terris” św. Jana XXIII, jest wyraźnie napisane: „Społeczność ludzka nie może być dobrze zorganizowana (...) jeśli jest pozbawiona ludzi sprawujących prawowitą władzę” (n. 1897). A to, jaka będzie władza, a konkretnie, jaki w najbliższym czasie będzie w Polsce prezydent, zależy od każdego z nas, od naszego osobistego zaangażowania. W jednym z najważniejszych dokumentów Soboru Watykańskiego II – Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym „Gaudium et spes” znajdziemy stwierdzenie: „Niech więc wszyscy obywatele pamiętają o swoim prawie i obowiązku brania udziału w wolnych wyborach na pożytek dobra wspólnego” (n. 75).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wielką skarbnicę narodowego myślenia pozostawił nam kard. Stefan Wyszyński, który zawsze przypominał, że „suwerenem, czyli posiadaczem władzy, mającym możność sprawowania tej władzy, jest naród”. A więc państwem rządzi grupa ludzi stanowiących reprezentację narodu, żyjących razem w określonych granicach terytorialnych, uznających wspólne tradycje, kulturę, szanujących przeszłość i z troską patrzących na przyszłość całej wspólnoty. Głową państwa jest prezydent, który ma być przedstawicielem wszystkich Polaków.

Prymas Wyszyński wiele uczynił dla obrony polskiego domu. Na rok przed Sierpniem’80 przestrzegał: „Polska coraz bardziej zapełnia się spryciarzami zamiast ludźmi rozsądnymi, którzy wiedzą, za co warto żyć i umierać”. Nie tylko w związku z obecnymi wyborami, ale również z myślą o przyszłości zapamiętajmy cenne słowa Prymasa Tysiąclecia: „Naród bez dziejów, bez historii, bez przeszłości staje się wkrótce narodem bez ziemi, narodem bezdomnym, bez przyszłości. Naród, który nie wierzy w wielkość i nie chce ludzi wielkich, kończy się. Trzeba wierzyć w swą wielkość i pragnąć jej”.

Wybierzmy więc 10 maja 2015 r. na głowę naszego państwa człowieka prawego, wiernego Bogu, krzyżowi i Ewangelii, kierującego się dobrze uformowanym sumieniem, szanującego wartości chrześcijańskie, pielęgnującego polski rodzinny dom. Człowieka kochającego Ojczyznę, który ma odwagę powiedzieć za naszymi biskupami: „Polsko, uwierz w swoją wielkość”.

2015-04-28 11:36

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiara to życie

Miewamy często trudności z pokazywaniem publicznie, że jesteśmy ludźmi wierzącymi. Wielu ludzi ma obawy, czy nie jest to nadużycie, uważają bowiem wyznawanie wiary za swoją prywatną sprawę. Gdy prezydent elekt Andrzej Duda przyjechał na Jasną Górę akurat w święto Matki Kościoła, odezwały się głosy, nawet z kręgów katolickich, że prezydent nie powinien pokazywać swojej religijności. Także, gdy patrzymy na niektóre poczynania polityków, choćby te obserwowane w PO, nieuważanej przecież za opcję wrogą chrześcijaństwu, widzimy, jak życie rozmija się z wyznawaną wiarą – np. ateizująca konwencja antyprzemocowa.
CZYTAJ DALEJ

Przedstawiono cud, który przyczynił się do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego

2024-12-17 12:40

[ TEMATY ]

bł. Pier Giorgio Frassati

Luciana Frassati, domena publiczna

bł. Pier Giorgio Frassati

bł. Pier Giorgio Frassati

Niewytłumaczalne medycznie uleczenie zerwanego ścięgna Achillesa u ówczesnego kleryka, a dziś kapłana, ks. Juana Gutierreza zostało uznane przez Stolicę Apostolską za cud potrzebny do kanonizacji Pier Giorgio Frassatiego - poinformowano podczas wczorajszej konferencji prasowej w Los Angeles.

Liczący obecnie 38 lat ks. Juan Gutierrez podczas gry w koszykówkę w 2017 roku doznał kontuzji. Przeszedł rezonans magnetyczny i wkrótce dowiedział się, że ma zerwane ścięgno Achillesa. Zaniepokojony długą i bolesną rekonwalescencją oraz wydatkami, Gutierrez udał się następnego dnia do kaplicy seminaryjnej „z ciężkim sercem”. Modląc się poczuł potrzebę odprawienia nowenny do Frassatiego. Kilka dni po jej rozpoczęciu poszedł do kaplicy, aby się pomodlić, gdy nikogo tam nie było. Przypomniał sobie wówczas, że poczuł niezwykłe uczucie wokół zranionej stopy. „Modliłem się i zacząłem odczuwać ciepło w okolicy mojej kontuzji. I szczerze pomyślałem, że może coś się zapaliło pod ławkami” - wspominał ks. Gutierrez na poniedziałkowej konferencji prasowej w parafii św. Jana Chrzciciela w hrabstwie Los Angeles, gdzie obecnie pełni funkcję wikariusza. Sprawdził, czy nie ma ognia, ale nic nie zobaczył, mimo że wciąż czuł ciepło w swojej ranie. Pamiętał ze swoich doświadczeń z ruchem Odnowy Charyzmatycznej, że ciepło może być związane z uzdrowieniem od Boga. Zaczął wpatrywać się w tabernakulum i płakać. Został nie tylko dotknięty duchowo, ale także uzdrowiony fizycznie. W niewiarygodny sposób był w stanie znów normalnie chodzić i nie potrzebował już ortezy. Kiedy ks. Gutierrez odwiedził chirurga ortopedę, ten potwierdził, że nie potrzebuje operacji. Rozdarcie, które kiedyś pojawiło się na skanie rezonansu magnetycznego, zniknęło, co jest niespotykane w tego typu urazach, powiedział chirurg. Jego opinia była początkiem watykańskiego dochodzenia w sprawie cudu, które ostatecznie doprowadziło do kanonizacji Frassatiego.
CZYTAJ DALEJ

Czy papież umie śmiać się z samego siebie?

2024-12-17 20:18

[ TEMATY ]

wiara

papież Franciszek

żarty

śmiech

homor

autoironia

PAP/EPA

Papież Franciszek

Papież Franciszek

"Jest wiara w humorze" - to tytuł artykułu papieża Franciszka, opublikowanego na łamach dziennika "New York Times" w dniu jego 88. urodzin. Papież napisał, że stojąc przed lustrem najlepiej śmiać się z samego siebie.

W tekście o związku między wiarą a poczuciem humoru Franciszek zauważył ironicznie: "Żarty na temat jezuitów i te opowiadane przez nich są jedyne w swoim rodzaju; może są porównywalne do tych o karabinierach we Włoszech albo o żydowskich matkach w humorze jidysz".
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję